




Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Większość ludzi myśli, że działki w rodzinnych ogrodach działkowych wypełnione są po brzegi tylko rabatami warzywnymi. Uważają, że swój cały wolny czas musieliby poświęcać na działce przekopując ziemię i wyrywając chwasty, aby coś z tego było…Nic bardziej mylnego, zwłaszcza jeśli chodzi o miejsce dla rodzin.
Pozwolę sobie nawiązać do listu działkowca pt. każdy ma swojego dudka, ponieważ w naszych ogrodach zawsze znajdzie się ktoś, kto wyłącznie krytykuje sposób zarządzania ogrodem, nie podoba mu się to, że działkowcy są zintegrowani w Polskim Związku Działkowców, że chcą w nim trwać, ponieważ dojrzeli do tego aby mieć własną i silną ogólnopolską organizację i być oraz funkcjonować jako społeczeństwo obywatelskie. Wg nich najlepiej byłoby, aby dać działkowcom wolną rękę w ogrodzie, tak po prostu – macie ogród na własność i rządźcie się tak jak chcecie. Ciekawe co z tych rządów wyszłoby? Nie pomylę się, jeśli powiem, że skutek byłby taki sam, jak w państwie bez władzy.
Przez ostatni miesiąc wszystkie stacje telewizyjne w emitowanych wieczorem wiadomościach pokazywały materiał z pięknych szerokich i piaszczystych plaż Bałtyku. Państwowe i komercyjne stacje telewizyjne w najdroższym czasie antenowym jednak nie skupiły się na urokach przyrody naszego nabrzeża. Uwaga redakcji i ich korespondentów skupiona była na parawaningu czyli turystach, którzy na plażach nadmorskich kurortów grodzili się parawanami. W ten sposób dowodzili, że ogrodzone miejsce, grajdoł, jest czyjeś, ma właściciela, który określa jego reguły. Nasza narodowa obsesja grodzenia, dotyczy nie tylko plaży, obiektów sportowych czy ogrodów, grodzimy i zamykamy osiedla i parki, choć specjaliści twierdzą, że płoty prowokują złodzieja, a ostatnio obejmujemy specjalnym nadzorem nawet śmieci.
Wałbrzych w tym niektóre Rodzinne Ogrody Działkowe leżą na węglu. Gdzie nie uderzymy łopatą czy kilofem, tam carbon się pojawia. W jednym miejscu pojawia się głębiej, w drugim występuje na mniejszych głębokościach, ale jest. Jeden gatunkowo jest lepszy, drugi gorszy, pokłady mogą być pochylone, pionowe, poziome i pod kątem.
W funkcjonowaniu stowarzyszenia, podobnie jak w biznesie znaczenie ma ekonomia skali. Pojęcie, to mówi nam, że w miarę zwiększania rozmiarów, zmniejszają się koszty. Poprzez efekt skali zdobywa się większą siłę przetargową oraz znacznie zmniejsza koszty funkcjonowania. Warto więc postawić oczywiste pytanie – czy działkowcy rozproszeni w ogrodach jako pojedyncze i odrębne od PZD podmioty miałyby jakikolwiek wpływ na kształtowanie prawa o ogrodach działkowych, w tym prawa działkowców związane z korzystaniem z działek?
Te słowa Marii Konopnickiej w pełni należą się XII Krajowemu Zjazdowi Delegatów Polskiego Związku Działkowców, który odbył się w dniach 2-3 lipca 2015 r. w Warszawie. Rodzinne ogrody działkowe w Europie powstały prawie 200 lat temu, a równocześnie w Polsce w Kuźminie Wielkopolskim i z czasem nabrały masowego charakteru.
Specyfika funkcjonowania ROD służy nawiązywaniu bliższych kontaktów sąsiedzkich i tworzeniu małych społeczności lokalnych. Z oczywistych też względów działki rodzinne są miejscem spotkań wielu pokoleń. To, co ludzi łączy tutaj, nie jest to żaden mus ani nakaz lecz tylko wspólna potrzeba i wspólna idea, zgodność wewnętrzna ludzi, którzy wolą pracować z naturą, niż przeciwko niej. Na tej dobrej woli spoczywa cała moc, siła i znaczenie stowarzyszenia, bo działkowcy zrzeszeni w Polskim Związku Działkowców wyróżniają się rozwiniętą funkcją prospołeczną w budowaniu silnej lokalnej społeczności, integrują zbiorowość, dbają by jej członkowie gromadzili się wokół wspólnych idei, zadań, czy wspomnień.
Temat całorocznego zamieszkiwania w ogrodach działkowych, jak i istnienie i handel ponadnormatywnymi altankami w ROD pojawia się w mediach niczym odgrzewany kotlet co kilka miesięcy. Polski Związek Działkowców wielokrotnie wypowiadał się przeciwko zjawiskom zamieszkiwania i zameldowania na działkach w ROD.
Stanowimy ponad milionową rzeszę użytkowników działek. Wszyscy w większym lub mniejszym stopniu staramy się użytkować działki zgodnie z ich przeznaczeniem i obowiązującym w rodzinnych ogrodach działkowych regulaminem. Większość z nas użytkowników działek wpada na swoją posiadłość, pielęgnuje ją nie zwracając uwagi na swoich sąsiadów. Po prostu, takie czasy, zamykamy się w swoim świecie i nie interesuje nas co się wokół dzieje. Ale nie zawsze. Chciałbym przedstawić naszym czytelnikom wyjątkowych (moim zdaniem) działkowców, których postępowanie zasługuje na wyróżnienie - jest nietypowe dla naszych czasów. A są jeszcze tacy między nami, niewidoczni, nie wyróżniający się a jednocześnie mogący być wzorem do naśladowania.
Miasto – ogród, jako wzorzec kształtowania ładu przestrzennego jest znany od XIX wieku. W Polsce często funkcja miasta - ogrodu jest przez gminy pomijana i znacznie lekceważona. Podobnie jak fakt, że część Rodzinnych Ogrodów Działkowych została założona na nieużytkach, terenach zdegradowanych, pokopalnianych lub na byłych śmietniskach i bagnach w wyniku ich rekultywacji przez działkowców. Takie bowiem tereny najczęściej gminy oddawały na ogrody działkowe.
Funkcjonowanie Społecznej Służby Instruktorskiej w Polskim Związku Działkowców ma długoletnią tradycję. Praca instruktorów jako służby doradczej w Rodzinnych Ogrodach Działkowych a także na rzecz samego Związku znalazła uzasadnienie i stała się nieodzownym elementem funkcjonowania ogrodów i PZD. Doradztwo ogrodnicze to wiedza i doświadczenie, umiejętnie przekazywane działkowcom, zwłaszcza nowym, którzy często po raz pierwszy w życiu stają oko w oko z naturą i chęcią zdobycia efektów w uprawach ogrodniczych.
Wakacje w pełni, pogoda dopisuje. Codziennie po pracy biegnę na moją ukochaną działkę, aby zaczerpnąć słońca, świeżego powietrza, popracować i cieszyć się plonami z działki i spotkać się z moimi przyjaciółmi- działkowcami. Wspólnie radujemy się z możliwości korzystania z uroków naszych działek i wakacjami spędzanymi „na RODOS” i to bez wyjeżdżania zagranicę.
Przez 25 lat budowania nowej Polski elity rządzące zmieniały wszystko, nawet to, co dobrze służyło i było potrzebne społeczeństwu. Tej przebudowie wg reguł „władza wie lepiej” nie uległy rodzinne ogrody działkowe. Próbom likwidacji Polskiego Związku Działkowców i budowania od nowa na zgliszczach ogrodów działkowych nie poddali się działkowcy,a prób tych było wiele.
W Polsce wciąż słyszymy o dokonanych lub planowanych likwidacjach ogrodów działkowych oraz nieustających zagrożeniach dla zieleni w miastach. Tymczasem w krajach Europy Zachodniej w ostatnich latach obserwuje się masowy trend objawiający się potrzebą uprawy warzyw, owoców i innych roślin na własnym skrawku ziemi lub nawet w mini ogródku na balkonie. Dzieje się tak między innymi we Włoszech, gdzie władze lokalne wychodząc naprzeciw potrzebom społecznym oddają – często bezpłatnie – działki przeznaczone na ogródki dla mieszkańców.
Rok 2015 jest rokiem szczególnym, bowiem doszło do uchwalenia naszej „związkowej konstytucji” czyli długo oczekiwanego statutu PZD. Tym razem mamy nadzieję, że rejestracja statutu powiedzie się i dojdzie niebawem do skutku zwłaszcza, iż w nowym statucie wyeliminowane zostały wady przywołane przez sąd rejestrowy. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż wszyscy działkowcy- członkowie PZD mieli wpływ na uchwalenie statutu, ponieważ struktura naszej organizacji jest tak zbudowana, iż funkcjonowanie Ogrodu zaczyna się od decyzji działkowców podejmowanych na walnych zebraniach.
Nasze ogrody mają już swoje lata. Czas robi swoje: starzeje się infrastruktura ogrodowa, występuje problem z jej odnowieniem, bądź wymianą i stąd potrzeby w postaci nakładu pracy i środków na jej utrzymanie. Pomoc jaka może być udzielona przez struktury PZD nie zabezpieczy wszystkich potrzeb ze zrozumiałych względów: „tak krawiec kraje, jak mu materiału staje” - jak mówi przysłowie.
W dniu 25 czerwca 2015 roku miało miejsce XXX posiedzenie Krajowej Rady PZD. Podczas obrad głos zabrał Jerzy Karpiński - członek Krajowej Rady PZD, który podsumował mijającą kadencję.
Z dobrodziejstw uprawiania ziemi, dbania o roślinność i możliwości aktywnego wypoczynku korzystają tysiące rodzin. Ogrody te stanowią płuca stolicy. To właśnie przy działkach chętnie kupowane są mieszkania ze względu na czyste powietrze, piękny widok i możliwość spacerów na terenie działek. To tutaj wielu rodziców kształtowało i kształtuje charaktery swoich dzieci poprzez pracę przy uprawianiu ogrodów, która do najłatwiejszych nie należy. To tutaj następuje integracja rodzinna, spędzanie czasu na świeżym powietrzu, radość z tego, że moc włożonej pracy przynosi efekty w postaci kwiatów, pergoli, drzew, krzewów oraz z zabaw wśród kwiatów, a także oszczędności w budżecie, dzięki korzystaniu z własnych upraw owoców i warzyw. Działkowcy to ludzie z reguły niezbyt zamożni, tacy, których nie stać na zakup działki nad jeziorem i wybudowania okazałego domu do spędzania czasu wśród trawników pielęgnowanych przez specjalistyczne firmy. Dzięki pracy i odpoczynkowi na działce ludzie żyją dłużej, wielu z nich ma dziś kilkadziesiąt lat.
Na warszawskich Włochach, niedaleko Okęcia od wielu lat funkcjonuje ogromny i piękny kompleks ogrodowy zwany ROD „Na Paluchu”. Przez wiele lat w jego skład wchodziło aż 6 ogrodów: im. „Bohaterów Westerplatte” (609 członków), Paluch Miejski (1300 członków), Geoprojekt (51 członków), Krokus (176 członków), Emeryci i Latawiec (158 członków) i Samopomoc Chłopska (122 członków), które w sumie objęły ogromne połacie ziemi, liczące co najmniej kilkadziesiąt hektarów. Swoje miejsce znalazło tam prawie 2,5 tysiąca działkowych rodzin z Warszawy i okolic.
Copyright © 2023 Polski Związek Działkowców All rights reserved.