Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
"Przewodniczący kolegiów prezesów ROD z Okręgu zielonogórskiego Polskiego Związku Działkowców przyłączają się do wszystkich głosów oburzenia, które płyną niemal ze wszystkich regionów Polski, gdzie występują rodzinne ogrody działkowe. Uważamy, że media mają obowiązek ukazywać rzeczywistość, a nie być jej kreatorem i zniekształcać ją, tylko po to by uatrakcyjnić prezentowane przez siebie treści. Fakt, iż dziennikarze pokroju Anity Gargas z TVP czy pana Wójcika z Gazety Wyborczej zajmują się tropieniem afer nie upoważnia ich do wyolbrzymiania spraw i stawiania nieprawdziwych tez" - czytamy w stanowisku wysłanym do KRRiT.
"My - członkowie Okręgowej Komisji Rewizyjnej PZD w Poznaniu obecni na swym zebraniu w dniu 23 stycznia 2017 roku wyrażamy swoje wielkie niezadowolenie, głęboki sprzeciw i dezaprobatę w sprawie publikacji niezgodnych z prawdą i rzeczywistością informacji, atakujących Polski Związek Działkowców, czyli wszystkich działkowców i ogrody, które przestrzegają przepisy zarówno ustanowione przez najwyższe Organy Władzy Państwowej -Sejm i Senat, które aprobował swoim podpisem Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jak i Polski Związek Działkowców - Statut i Regulamin" - czytamy w stanowisku.
"Członkowie Okręgowej Komisji Rewizyjnej PZD w Białymstoku na swoim posiedzeniu jednoznacznie negatywnie oceniają informacje kłamliwe i nieprawdziwe wyemitowanie w „Magazynie śledczym Anity Gargas" oraz w artykule p. M. Wójcika zamieszczonego w Gazecie Wyborczej pt. „Ruch oporu na działkach" czy też w reportażu wyemitowanym w programie „Uwaga" w TVN o sposobie i trybie działania rodzinnych ogrodów działkowych a tym samym całego ruchu działkowego w Polsce. Te audycje, artykuły czy reportaże to fałsz i kłamstwo" - czytamy w stanowisku.
"Anita Gargas w „Magazynie śledczym" w listopadzie 2016 sięgnęła do województwa Zachodniopomorskiego, posłużyła się obcym materiałem, gdyż sama w tym ogrodzie nie była ale to nie przeszkadzało wyrzucić z siebie, cały sposób myślenia o PZD. Postawione tezy o PRL-owskich korzeniach, nieodwoływalnych prezesach i skostniałej strukturze, to tylko ozdoba do zasadniczego tematu, jakim jest podważanie ustawy o ROD oraz podkreślenie faktu, że ogrody działkowe zajmują najlepsze lokalizacje w miastach" - piszą do redakcji programu działkowcy z Pyrzyc.
"Mijają dwa miesiące od daty emisji w Telewizji Polskiej w Programie 1 dwóch reportaży w "Magazynie śledczym Anity Gargas" szkalujących działalność społecznych działaczy Związku oraz w których oskarżono Polski Związek Działkowców Okręg w Warszawie o defraudację 13 milionów środków finansowych działkowców przeznaczonych na wypłatę odszkodowań za ich majątek na zlikwidowanych działkach. Te nieprawdziwe oskarżenia nas działaczy Zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. K. Marcinkowskiego w Rogoźnie bardzo obrażają. (...)Prezesie, my czekamy na przeproszenie działaczy społecznych Związku i sprostowanie tych zarzutów w TVP" - piszą w liście do Prezesa TVP działkowcy z Rogoźna.
"Gazeta ma zasięg ogólnopolski, wyrządza się więc krzywdę wszystkim działkowcom należącym do PZD przy takim publikowaniu totalnie wykoślawionej rzeczywistości. Czy Pan Marcin W., był chociaż jeden dzień w porządnym ogrodzie, których w PZD jest tysiące? Lepiej było jednak iść na łatwiznę, oczerniać ludzi, a niech oni się tłumaczą. Czy tak powinno być? Czy autor nie powinien dociekać prawdy?" - piszą działkowcy z ROD „Miejski" w Pyrzycach.
"W związku z fałszywymi oskarżeniami i przekłamaniami zawartymi w materiałach filmowych wyemitowanych w TVP1 dnia 23 listopada br. w ramach programu „Magazyn Śledczy" Anity Gargas, Zarząd Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Bursztyn" w Międzyzdrojach informuje, że relacje działkowców ze stowarzyszenia „Bursztynek" w Międzyzdrojach mają się nijak do rzeczywistości. Osoby wstępujące w programie są kreowane na bohaterów pokrzywdzonych przez Zarząd ROD i PZD" - czytamy w liście od ZarządU ROD "Bursztyn" w Międzyzdrojach.
"Jesteśmy organizacją pozarządowa utrzymującą się/z opłat członków ogrodów, uczciwie i demokratycznie są wybierane władze ogrodu i prowadzona działalność i w dużo ogrodach służymy pomocą biedniejszym i bezdomnym ponosząc dodatkowe koszty ich utrzymania. Nie narzekamy, bo wiemy że należy pomagać uboższym i słabszym. Ale nie jest normalne, gdy były wyrzucony działkowiec za łamanie obowiązującego prawa mści się na organizacji, a organizacja to my działkowcy" pisze działkowiec z ROD "Wycieczkowa" w Szczecinie.
"Musimy działać, ponieważ nikt poza nami i działkowcami nie stanie w obronie Związku Krajowej Rady i Ogrodów przeciwko nierzetelnym dziennikarzom, którzy wykorzystują środki masowego przekazu do rozsiewania nieprawdziwych informacji. Staramy się odeprzeć ataki na dobre imię PZD i jego działaczy. Stanowczo protestujemy i przeciwstawiamy się obecnej sytuacji medialnej, jaka wytworzyła się wokół PZD, Krajowej Rady i ogrodów działkowych" - piszą w swoim stanowisku dot. sytuacji medialnej PZD członkowie Zarządu i Komisji Rewizyjnej z ROD im.F.Chopina w Nowej Soli.
"Zarząd i Komisja Rewizyjna ROD "Jasmin" w Lubsku sa oburzone publikacjami TVP 1 i red. Anity Gargas oraz Gazety Wyborczej i red. Marcina Wójcika, którzy zniekształcili obraz życia naszego stwoarzyszenia ogrodowego PZD. (...) Dziennikarstwo wymaga zapoznania się z dokumentacją dot. poruszanej sprawy i wysłuchanie obu stron występujących w sporze" - czytami w stanowisku ogrodowych organów statutowych.
"Stronniczość tego materiału przekracza wszelkie granice przyzwoitości, dlatego stajemy w obronie naszego stowarzyszenia i jego członków. W naszej ocenie wypowiedzi tych osób nie zostały poddane żadnej weryfikacji a jedynie miały na celu oczernianie struktur Związkowych. Informacje przedstawione w artykule są jednostkowe, ukazane zostały w taki sposób, aby stworzyć wrażenie, iż cały Związek działa nieprawidłowo, że zastraszani są działkowcy, że czyni się nadużycia finansowe" - piszą żarskie samorządy ogrodowe w liście do Gazety Wyborczej.
"Na łamach Gazety Wyborczej ukazał się artykuł pt. "Ruch oporu na działkach", po jego przeczytaniu zastanawiam się dlaczego media kłamią. Jestem działkowcem od 35 lat. Był u mnie likwidowany teren ogrodu działkowego i działkowcy dostali zgodne z przepisami odszkodowania na podpsatwie spisu nasadzęń i naniesień przez powołanego rzeczoznawcę. Nikt ich nie oszukał" - pisze do redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Katarzyno Miszko z ROD "Jaśmin" w Lubsku.
"Działkowcy zadają sobie pytania jak to jest, że dziennikarze w sposób obrzydliwy i nieprawdziwy przedstawiają obraz Polskiego Związku Działkowców posługując się przy tym wypowiedziami ludzi, którzy byli i są przeciwnikami Związku. Ludzie ci od lat łamali prawo naginając je do własnych potrzeb, kiedy zostali pozbawieni praw do działki właśnie za łamanie prawa wystąpili bardzo ostro przeciw Związkowi twierdząc, że wobec nich zostało naruszone prawo" - zastanawia się Zbigniew Gepard z ROD "Niezapominajka" w Żaganiu w liście do prezesa TVP.
"To nie pierwszy raz, kiedy Pan redaktor Wójcik obrzuca nasz związek błotem, dlatego mam pewność, że jest to działanie świadome. My działkowcy do tej pory dawaliśmy sobie radę bez pomocy gazet i mediów, więc mam pewność, że i tym razem obronimy swoje racje" - pisze zraząd ROD "Jedynka" w Nowej Soli do redaktora GW Marcina Wójcika.
"Sposób przygotowania i publikacji w TVP 1 materiałów zawartych w ,,Magazynie śledczym Anity Gargas’’ w których szkaluje się Polski Związek Działkowców i buduje się wokół niego negatywne opinie społeczne rażąco narusza bowiem nie tylko ogólne standardy etyczne pracy dziennikarskiej, zawarte w kodeksach etycznych przyjętych przez Stowarzyszenie Dziennikarzy RP czy Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, ale także zasady etyki dziennikarskiej zawarte w dokumencie ,,Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A. – informacja, publicystyka, reportaż, dokument, edukacja’’, który obowiązuje wszystkich dziennikarzy oraz twórców materiałów zewnętrznych emitowanych przez TVP" - pisze Antoni Kustusz z ROD ,,Bemowo’’ w Ostrołęce.
"Przez wiele lat, działkowcy wypracowali normy i zasady, które powinni wszyscy przestrzegać, aby nie powstawały spory i nieporozumienia. Zawsze jednak znajdzie się ktoś lub grupa ludzi, która wbrew przyjętym przez ogół działkowców ustaleniom chce funkcjonować po swojemu, a demokratycznie przyjęte ustalenia traktuje, jako zamach na swoje prawa. Na takich ludzi jakoś zawsze trafia właśnie Pan Wójcik autor artykułu „Ruch oporu na działkach”, w którym za przysłowiowy grosz brak jest profesjonalizmu, za to są insynuacje, pomówienia i fałszywe informacje!" - czytamy w liście do redaktora GW od statutowych organów ROD im. kmdr ppor. Jana Grudzińskiego w Gdyni.
"Gwarantem istnienia Naszych działek w Naszych Rodzinnych Ogrodach Działkowych jest właśnie nasz ogólnopolski samorząd działkowców Polski Związek Działkowców! Dziennikarzom najwidoczniej nie jest w smak, że Ustawa o ROD oraz zarejestrowany w KRS nowy Statut PZD zabezpieczają dotychczasowe prawa nabyte przez działkowców i myślą o przyszłych pokoleniach. Zapisanie tych rozwiązań podkreśla rolę i znaczenie każdego użytkownika w procesie funkcjonowania ogrodów. W trafny i jednoznacznie określony sposób chroni nas działkowców przed likwidacją naszych działek w naszych ogrodach" - pisze zarząd ROD im. J. Słowackiego w Rogoźnie.
"Chcę przekazać, że działkowcy wałbrzyscy po zapoznaniu się z doniesieniami medialnymi, a zwłaszcza pseudo „reportażami" telewizyjnymi i artykułem w Dużym Formacie gazety „Wyborczej" z 21 listopada 2016 r. uznali, że jest to kontynuacja niszczenia istniejącego w Polsce od ponad 120 lat ogrodnictwa działkowego" - pisze Marianna Stosio w imieniu działkowców wałbrzyskich.
"Skąd się biorą ataki na Związek? Ponieważ to on chroni działkowców przed zagarnięciem tych terenów i zabetonowanie ich w postaci osiedli, a oczernianie PZD przed opinią publiczną ma temu służyć . Deweloperzy niech uzbroją tereny na obrzeżach miast i tam budują osiedla, a nie idą na łatwiznę i maksymalne zyski a ogrody działkowe zostawią w spokoju, bo jak wszystko zabetonują to sami bez zieleni w miastach nie będą mieli czym oddychać" - pisze działkowiczka Małgorzata Błaszczuk z ROD "Sawanna" w Ochli.
"My, członkowie PZD i ROD nie życzymy sobie, aby garstka osób tworzyła negatyną opinię o milionowej organizacji, istniejącej od 35 lat. W naszym ogrodzie jest 600 działkowców. Gospodarzymy przez 54 lata i wykonaliśmy wiele poważnych inwestycji (modernizacja energii elektrycznej, świetlicy, gdzie corocznie odbywają się dożynki dla działkowców). Z funduszy PZD raz w roku otrzymujemy pomoc w formie dotacji na ulepszanie funkcjonowania naszego ogrodu. Redaktor Marcin Wójcik podaje do publicznej wiadomości informacje nieprawdziwe, niesprawdzone, co jest lekceważeniem spraw działkowców" - piszą działkowcy i zarząd z ROD "Chopina" w Nowej Soli.
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.