Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
Sąsiad działkowy to ktoś zupełnie inny niż sąsiad w bloku. Z tym w mieszkaniu nic mnie – poza wspólnymi ścianami – nie łączy. Pracujemy poza domem, w różnych miejscach, a w mieszkaniu tylko odpoczywamy. Każdy w swoim robi to, co mu najbardziej służy.
Polskie ogrodnictwo działkowe obchodzi w bieżącym roku piękny jubileusz 120-lecia swojego istnienia. Data ta wiąże się z powstaniem ogrodu działkowego „Kąpiele słoneczne” w Grudziądzu. W ciągu 120 lat powstało w naszym kraju blisko 5 000 ogrodów działkowych, w których działki uprawia prawie milion rodzin działkowych
Łódzkie władze chcą zlikwidować część ogrodu działkowego Księży Młyn w Łodzi (125 działek), by w jego miejsce wybudować park i miejską plażę. Chociaż działkowcy zaproponowali wariant kompromisowy, to prezydent miasta chce, by to mieszkańcy miasta sami zdecydowali czego chcą. W tej sprawie trwa w Łodzi głosowanie. Zakończy się 3 marca o północy. Działkowcy zamierzają walczyć o kompromisowy wariant nr 2 do ostatnich minut.
Toczący się w kraju napastliwy medialny atak, prowadzący do likwidacji terenów Rodzinnych Ogrodów Działkowych w Polsce i z ich przeznaczeniem pod cele komercyjne. W świetle poniżej przedstawionego tendencji światowych, liczę, że treść artykuł chociaż w części spowoduje właściwe refleksje nad ogrodową istniejąca zielenią miejską. Aktualnie, mamy w kraju ogłaszane jakiego stopnia jest „smog” w poszczególnych miastach, który jest groźny dla życia ludzkiego. Według informacji corocznie w kraju umiera około 50 000 osób z powodu zatrucia powietrza i środowiska.
Jeżeli jesteśmy w tej dużej wspólnocie razem, to siła nasza jest większa, a im bardziej jest zwarta nasza organizacja, tym bardziej jest skuteczna. Na rodzinne ogrody działkowe nie wszyscy mają jednakowe spojrzenie. Jedni widzą w ogrodach publiczne dobro, inni natomiast uważają, że grunty zajmowane przez ogrody mogły by być wykorzystywane inaczej – na cele o szerszym aspekcie społecznym. Dlatego dość często pojawiają się próby umniejszania roli ogrodów oraz Polskiego Związku Działkowców w całości ich prowadzenia - czytamy w artykule prezesa OZ PZD w Szczecinie Tadeusza Jarzębaka. Pełny tekst dostępny w zakładce "Publicystyka związkowa".
W dwóch ogrodach przy ulicy Rudackiej w Toruniu wśród działkowców istnieje ciągłe poczucie strachu przed nielegalnie zamieszkującymi tam rodzinami. Okazuje się, że jedną z działek niezgodnie z Ustawą o ROD, zajmuje młoda matka (prawomocnie skazana przez Sąd) z partnerem i bardzo małymi dziećmi. W innych z kolei mamy do czynienia z jednostkami kreującymi się na biednych i poszkodowanych lokatorów, którzy zaniedbują altany, a równocześnie posiadają cywilizowane mieszkania lub domy.
O tym, ile problemów wywołuje nielegalne zamieszkiwanie w ROD doskonale wiedzą działkowcy z ROD „Bratek” w Lesznie. Przekonali się na własnej skórze, co znaczą nielegalni lokatorzy w ROD i że działania, które prowadzi PZD w całym kraju, aby takim sytuacjom przeciwdziałać to nie „kampania związkowa”, a konieczność, która ma zapobiec właśnie sytuacji, z jaką od lat zmagają się działkowcy z Leszna. PZD działając prewencyjnie stara się zapobiec przemianie ROD w slumsy. Gdyby ogrody stałyby się nimi, byłby to pierwszy krok do likwidacji ogrodów w miastach. Któż bowiem broniłby koczowisk, dzikich śmietników, połamanych drzew i krzewów, czy ugorów po uprawach.
Od kiedy pierwszy raz wprowadzono budżet obywatelski w Polsce, czyli w 2011 roku, temat ten obecny jest na stałe w debacie samorządowej i ogólnopolskiej. Projekty realizowane w ogrodach działkowych coraz częściej wygrywają w głosowaniach, bo działkowcy potrafią zmobilizować nie tylko własne środowisko, ale też szerokie rzesze mieszkańców, którzy działkowcami nie są.
Dzięki staraniom Polskiego Związku Działkowców aż pół milona złotych władze miasta przekażą na inwestycje w tamtejszych ROD. Pozwoli to na jeszcze bardziej skuteczną i szerszą realizację Otwartego Programu Społecznego Rozwoju PZD. Jaka była droga do krakowskiego sukcesu?
Wrocławski urząd miasta od lat planuje masową likwidację ogrodów działkowych. Wypowiedzi i działania decydentów zawsze zawierają się w takim samym schemacie, który można hasłowo streścić następującym zdaniem: we Wrocławiu jest miejsce tylko na ogrody działkowe poza miastem, zaś centralne dzielnice mają zostać przeznaczane pod zabudowę - tak jest i tak musi być, nie ma alternatywy, działkowcy mogą się nie zgadzać, My-władze i tak wiemy lepiej od działkowców, co jest dla nich dobre, etc. A zdaniem mieszkańców, którzy pytani płaczącym głosem mówią, że zabudowywana jest każda przestrzeń przyrodnicza cięższa od powietrza.
Kolejny odcinek serialu o tym jak władze miasta przyczyniły się do przekształcenia ROD Metalowiec w Chojnicach w osiedle mieszkaniowe. Szkoda jednak, że nie uprzedziły eks-działkowców, że przyjdzie im za to słono zapłacić. Bowiem z dniem, gdy ROD przestał być ogrodem wszystkie znajdujące się w nim budynki stały się samowolami budowlanymi, a koszt ich legalizacji to nawet 50 tys. zł od jednej altany. W rezultacie likwidacja ogrodu okazała się intratnym interesem dla miasta, a nie zwykłych ludzi.
Na niektórych działkach ma miejsce niedopuszczalny proceder spalania śmieci, w wyniku którego do gleb, wód i powietrza przenikają rakotwórcze substancje. Problem ten dotyczy niestety wielu terenów ogrodów działkowych, zarówno tych podmiejskich, jak i tych zlokalizowanych blisko siedzib ludzkich. Do Krajowej Rady PZD co i rusz docierają skargi zarówno ze strony zatruwanych dymem mieszkańców, jak i samych działkowców, którym przeszkadzają uciążliwi sąsiedzi palący obcięte gałęzie i suche liście. Także media dostrzegają problem zadymienia ROD...
O tym, że ogrody działkowe są domeną nie tylko Polaków i Europejczyków wiemy nie od dziś. Działki posiadają też Japończycy i Kanadyjczycy, ale ich powstawanie jest możliwe także w krajach tzw. trzeciego świata. Nie dziwi chyba nikogo, że osobą, która pokazuje, jak zakładać ogrody działkowe w Afryce, jest polski naukowiec dr inż. Mariusz Antolak.
Polski Związek Działkowców jako niezależna i samorządna organizacja społeczna realizuje zadania zapisane w ustawie o Rodzinnych Ogrodach Działkowych. Jednym z nich jest prowadzenie działalności społecznej na rzecz członków Związku, ich rodzin oraz społeczności lokalnych. ROD systematycznie wspierają i podejmują aktywności na rzecz poprawy warunków życia lokalnych społeczności. Szczególnie wobec tych najsłabszych.
Koniec wakacji to bardzo dobra okazja by podsumować tegoroczną działalność społeczną ROD i PZD. Nie trzeba daleko wyjeżdżać, żeby poczuć się jak na wakacjach, nawet w takich wielkich miastach jak Warszawa, Gdańsk, czy Kraków seniorzy mają szansę na zajęcia na świeżym powietrzu, wśród zieleni i w miłym towarzystwie. Jak wynika z informacji Okręgowych Zarządów PZD w tym roku rekordowa liczba ROD zadbała o twórcze urozmaicenie czasu letniego seniorom.
Od połowy lipca na mojej działce oczy pasą się hortensjami. Są w kilku barwach, choć nie ma niebieskich. Te wymagają jeszcze bardziej kwaśnej ziemi. Jeśli kwiaty swym delikatnym pięknem napominają dziewczyny to hortensje są dorosłymi kobietami, wręcz matronami. Podziw więc miesza się z uznaniem. Kwitną obficie. Lato i słońce wręcz wylewają się z nich. A one wykrzykują swoje istnienie.
Ponoć nasza historia zaczęła się pod jabłonią, gdy Ewa namówiła do grzechu Adama. Ponoć z tej namowy wynikło mnóstwo zła – całe ludzkie dzieje. Czy zatem wola ludzka jest źródłem zła? I to jest jedna przesłanka mojego dumania – skąd to zło? A drugą jest to, że dla mnie, wbrew tradycji, jabłoń to coś jednoznacznie dobrego. Zresztą jest to owoc jadany w Polsce w największej ilości. I hodowany w działkowych ogrodach.
Coraz bardziej docenia się pożyteczną rolę miejskich pasiek. Przekonali się o tym już mieszkańcy Warszawy i Torunia, gdzie zebrano rekordowe ilości miodu. Warto przypomnieć, że miejskim pszczelarstwem zajmują się także działkowcy w niektórych rodzinnych ogrodach działkowych.
Efekt pracy, działka, zawiera w sobie dwie informacje. Po pierwsze, jest uzewnętrznieniem naszego charakteru. Odpowiedzią na pytanie o to, czy jesteśmy solidni, czy raczej powierzchowni. Po drugie, jest odpowiedzią na pytanie o nasz system wartości. Chcemy bowiem uczynić działkę na kształt naszych marzeń. Inaczej mówiąc, jeśli męczymy się pracując, choć jak się rzekło jest to męka konieczna, to raduje nas rezultat pracy. Jeśli nikt nie przeszkadza w jego osiągnięciu. Myślę o wandalach i złodziejach.
Oczywiście prowadzimy działkę ekologiczną. Żadnego sztucznego dokarmiania roślin. Tylko kompost, nawozy zielone i obornik. Minimum chemii. Owszem mamy budki lęgowe dla ptaków i hotele dla owadów. A jakże, ptaki dokarmiamy w zimie. Wszystko w absolutnym porządku. Jesteśmy pod każdym względem eko. Pomagamy przyrodzie? Właśnie o to chcę zapytać: czy przyroda potrzebuje naszej pomocy? Czy nie jest elementem naszej pychy to przekonanie, że jesteśmy warunkiem właściwego funkcjonowania przyrody?
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.