Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Publicystyka związkowa

Jak bardzo uciążliwi są mieszkańcy ROD? Działkowcy z Leszna boją się o swoje życie i zdrowie - 16.11.2016

O tym, ile problemów wywołuje nielegalne zamieszkiwanie w ROD doskonale wiedzą działkowcy z ROD „Bratek” w Lesznie. Przekonali się na własnej skórze, co znaczą nielegalni lokatorzy w ROD i że działania, które prowadzi PZD  w całym kraju, aby takim sytuacjom przeciwdziałać to nie „kampania związkowa”, a konieczność, która ma zapobiec właśnie sytuacji, z jaką od lat zmagają się działkowcy z Leszna. PZD działając prewencyjnie stara się zapobiec przemianie ROD w slumsy. Gdyby ogrody stałyby się nimi, byłby to pierwszy krok do likwidacji ogrodów w miastach. Któż bowiem broniłby koczowisk, dzikich śmietników, połamanych drzew i krzewów, czy ugorów po uprawach.

Terror Jolanty i Krystyny U.

We wspomnianym wyżej ogrodzie od prawie 4 lat dzierżawią działkę  – Jolanta i Krystyna U. Niestety ich obecność jest ogromnie uciążliwa dla pozostałych działkowców w ROD. Jak wynika z przekazów działkowców i Zarządu ROD „Bratek” sytuacja jest naprawdę poważna. Kobiety są agresywne i wszczynają awantury. Ich nieprzewidywalne zachowanie jest drastyczne i rodzi wiele groźnych sytuacji.

Dzierżawcy działek przy ulicy Dożynkowej w Lesznie są terroryzowani przez mieszkające na działce nr 119 dwie lokatorki, które wybrały sobie koczowniczy tryb życia. Zarząd i działkowcy starają się nagłośnić problem. Zebrali podpisy i napisali pisma do samorządowych agend. Jednak, jak mówi Prezes ROD „Bratek” Józef Biernacki, choć sprawa jest skomplikowana, to „Zarząd ROD już 30 września podjął decyzje o wypowiedzeniu dzikim lokatorkom umowy dzierżawy działki. - Obecnie dążymy do tego, by obie panie umieścić w Miejskim Domu Pomocy Społecznej. Z kolei Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie czuje się bezradny, gdyż działkowiczki nie chcą żadnej pomocy.” – mówi.

Wzywamy też policję czasami kilka razy dziennie, gdyż kobiety są agresywne, przeklinają przy dzieciach, rzucają kamieniami w przechodniów, wylewają mocz i wyrzucają zgromadzone wcześniej własne fekalia na sąsiednie i (nie tylko) działki. Ostatnio rodzina działkowców Państwa P., których działka położona jest jakieś 200 metrów od działki tych pań, podczas jesiennych prac ziemnych odkryła zakopane gazety z fekaliami. – tak wiem, że są to drastyczne opisy, ale tak jest – dodaje prezes. Działkowcy obawiają się, że dla części działek będzie to trwałe zagrożenie epidemiologiczne, gdyż kobiety zanieczyszczają teren systematycznie.

Działkowiczka Krystyna Michalczak – najbliższa sąsiadka działki nr 119 mówi, że dzikie lokatorki wylewają też pomyje na jej uprawy, „wulgarnie komentują każdy mój ruch, obnażają się, nie zważając, czy dzieci są w pobliżu, krzyczą, że jesteśmy diabłami i kamerujemy je. Kobieta jest też zastraszana przez nieobliczalne sąsiadki - Jolanta U. wchodzi na moją działkę i oddaje mocz, po czym mówi, że to jej teren i że ja przebywam na działce za długo i w ten sposób chce mnie „wypędzić”. To jest koszmar co przeżywamy, obecnie w celach bezpieczeństwa przychodzę na działkę tylko z mężem” – dodaje pani Krystyna.

Z kolei Urszula Osiejska przyznaje, że na działkę przechodzi przez ogrodzenie za altaną, by ich nie drażnić swoją obecnością. Jeszcze, gdy żył jej mąż panie U. dostały takiego stanu emocjonalnego, że chwyciły za płytkę chodnikową i ją wyrwały grożąc mężowi, by więcej się nie pojawiał. Tymczasem nieżyjący już mąż pani Urszuli był człowiekiem bardzo spokojnym i nigdy nawet się do nich nie odzywał, jak przyznają sąsiedzi. Pani Urszula jako działaczka społeczna w Lesznie pomogła tym paniom wywalczyć miejsce w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, jednak one ją odrzuciły.

Działkowcy chcą spokoju…

- Mam wielki dylemat, czy wyłączyć im prąd, ale one pracują na to, by tak się kiedyś stało. W mojej opinii zachowują się tak jak osoby chore psychicznie. Nawet, gdy Komisja Rewizyjna przechodzi daleko obok słynnej działki nr 119 to spotykamy się z agresją – mówi Józef Biernacki.

Już w 2013 roku, gdy kobiety te forsowały siatki ogrodzenia na innych działkach i załatwiały swoje potrzeby, działkowcy zwrócili się do Komisji Rewizyjnej. Zarząd ROD na prośbę działowców wystosował pismo z błaganiem o pilną interwencję. Jak przyznaje prezes, powodem złożenia skargi do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej był strach działkowców, którzy boją się o własne życie i zdrowie.  Skargi działkowców sprawiły, że Zarząd ROD „Bratek” jednogłośnie podjął decyzję o wypowiedzeniu umowy dzierżawy działki nr 119 jej obecnym użytkowniczkom.

Zarząd szukając rozwiązania tego problemu ustalił, że nielegalne, stałe lokatorki działki nr 119 starając się o przydział działki podały w dokumentacji fałszywy adres zamieszkania. Okazuje się, są one teoretycznie mieszkankami Kościana, a nie Leszna. Tymczasem użytkowania działki dla celów turystyki, migracji z miasta do miasta zabrania Regulamin ROD.

Prawo PZD a samorządowe „nic nie mogę”

Ustawa o ROD mówi wyraźnie o funkcjach ogrodu działkowego: art. 3: „Celem ROD jest zaspokajanie wypoczynkowych i rekreacyjnych potrzeb społeczeństwa poprzez umożliwienie im upraw ogrodniczych, poprawa warunków socjalnych oraz kształtowanie zdrowego otoczenia człowieka.” Ustawa wyłącza jednak potrzeby mieszkaniowe. Wszystkie przepisy w polskim prawodawstwie w sposób jednoznaczny wyłączały i nadal wyłączają funkcję mieszkalną z przeznaczenia działki w ROD.

W opinii działkowców to sytuacja bez wyjścia, gdyż samorządowcy zamiatają sprawę pod dywan, mimo, że jest znana w całym mieście. Zarząd robi co w jego mocy, jednak nie może użyć siły, by uciążliwe lokatorki wyprowadzić z ROD. Podkreślają, że Urząd Miasta Leszna powinien pomóc działkowcom przeprowadzić eksmisję tych pań do Ośrodka dla Osób Chorych Psychicznie, rozstawić stacje deratyzacyjne, a następnie uprzątnąć teren działki  przy pomocy specjalistycznej firmy z fekaliów i śmieci oraz zrekultywować glebę.

Casus nielegalnych mieszkanek pokazuje, że państwo polskie, jak i  samorządy nie są w stanie wywiązać się ze stosowania art. 75 Konstytucji RP, który mówi, że: „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”. Tymczasem działkowcy po raz enty w historii musza liczyć tylko na siebie, bo państwo i samorządy zdejmują z siebie ciężar odpowiedzialności i przerzucają je na PZD i działkowców.

MB

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.