




Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

"Ostatnie wydarzenia medialne godzące w dobre imię Polskiego Związku Działkowców można już śmiało określić mianem kampanii. Przodujące w niej publikatory zdają się czynić wszystko dla ukształtowania w świadomości społecznej obrazu Polskiego Związku Działkowców jako organizacji o niemal mafijnym charakterze, której celem istnienia miałaby być walka o zachowanie, wyimaginowanych przez niektórych dziennikarzy, przywilejów, profitów, posiadłości. O co idzie walka(?); wiadomo! Przerabialiśmy to już w okresie walki o Ustawę o R.O.D. Grunty na których gospodarzą działkowcy wciąż pozostają zbyt łakomym kąskiem dla lobbystów" - pisze Teresa Napiórkowska ze Świnoujścia.
"Jako Zarząd, dużego ogrodu w pełni zagospodarowanego i wyposażonego w niezbędne instalacje uważamy, że szkalowanie przedstawicieli struktur PZD bez jakichkolwiek dowodów ich winy jest karygodne i powinno być piętnowane. Mamy świadomość, że w obecnej sytuacji politycznej, dziennikarze którzy produkują takie paszkwile są potrzebni. Dlatego wydaje nam się, że ataki medialne na PZD nie są przypadkiem, i najprawdopodobniej są częścią większej „układanki", której zapewne następne elementy poznamy niebawem" - pisze Zarząd ROD Dozamet w Nowej Soli.
"Jesteśmy oburzeni po raz kolejny opluwaniem dobrego imienia PZD przez dziennikarzy z Gazety Wyborczej. Stanowczo sprzeciwimy się przedstawianiu na łamach prasy nieprawdziwego obrazu przeprowadzonej w 2007r inwestycji elektryfikacji w odtworzeniowym Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Rynia". W przedstawionym artykule Pan Andrzej Łaszczyk insynuował, że przetarg wygrała w niejasnych okolicznościach firma „krzak", a związek dwa razy zapłacił za tą samą pracę. Do współpracy została wybrana firma spełniająca wszystkie wymagania zawarte w zapytaniu ofertowym, uzyskała największą ilość punktów, firma przedstawiła niepodważalne referencje i dlatego została wybrana" - piszą byli członkowie Prezydium OZM oraz ówczesnej Okręgowej Komisji Rewizyjnej w Warszawie.
"Mając na uwadze, fakt że w Polsce jest około 5 tyś ogrodów, i większość jest zarządzana przez Polski Związek Działkowców, problemy ujawnione przez grupę osób, którym nie po drodze z PZD są marginesem, a przedstawia się je jako aferę na skalę całego Kraju. Jest to bardzo krzywdzące dla nas- osób, które działają w samorządach ogrodowych. Staramy się, by ogrody funkcjonowały jak najlepiej, a postawiono nas w bardzo złym świetle, a działkowcy, którzy nam zaufali otrzymali komunikat, że w samorządzie pracują ludzie nieuczciwi i nastawieni na czerpanie korzyści" - piszą Prezesi rodzinnych ogrodów działkowych z Okręgu Zielonogórskiego.
"Dlaczego pan redaktor Marcin Wójcik, nie czuje się winnym za to, co powypisywał w cytowanym artykule na temat działania zarządów w ogrodach, na temat traktowania działkowców, czy też nie do końca jasnych rozliczeń z działkowcami za likwidowanie ich mienie. To co powypisywał - to swoiste oskarżenie ludzi za niepopełnione czyny. Za taką postawę powinien ponieść konsekwencje" - czytamy w stanowisku działkowców z ROD "Krzekowo" w Szczecinie.
"Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec poczynań nacelowanych na fałszowanie lub ukrywanie prawdy i dokumentów o niej świadczących i bez osłonek serwowanie taniej sensacji, bezpodstawnych oskarżeń o malwersacje, naginanie lub łamanie prawa. Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec działań manipulatorskich, wplątywania w niejasne gry i gierki, nie wiadomo komu służące, przypadkowych, niezorientowanych niejednokrotnie ludzi – działkowców i nie-działkowców" - piszą uczestnicy szkolenia księgowych, komisji rewizyjnych i prezesów zarządów ROD z terenu działania Delegatury OZM PZD w Siedlcach.
"My wiemy, gdyby nie było Polskiego Związku Działkowców nasze piękne ogrody dawno by zlikwidowano bez namysłu. W naszym środowisku większość działkowców docenia zaangazowanie członków Krajowej Rady na czele z prezesem, organów statutowych ROD różnych szczebli w walce o zachowanie i istnienie ruchu działkowego" - piszą w stanowisku prezesi i sekretarze Rodzinnych Ogrodów Działkowych z Lubska, Jasienia, Gubina i Krosna Odrzańskiego.
"Niezmiernie cieszy nas wieść o złożeniu w sądzie pozwów, mających na celu przywrócenie dobrego imienia naszemu stowarzyszeniu i jego członkom. Gdy prośby o sprostowania i obiektywizm pozostają zupełnie ignorowane — jedyną rozsądną drogą pozostaje droga sądowa. Jako członkowie PZD i jego aktywni działacze — przyłączamy swój głos do innych, płynących od dziesiątków polskich działkowców. Stoimy razem w obronie swojego wizerunku i dobrego imienia, a w szerszej perspektywie — w obronie naszych ogrodów - piszą Przewodniczący Komisji Rewizyjnych ROD Okręgu Świętokrzyskiego PZD.
"Zastanawia nas gdzie czerpał Pan red. Wójcik informacje na temat Związku, gdyż obraz w jakim został przedstawiony Związek jawi się wręcz jako organizacja przestępcza. Informacje zawarte w /w artykule mijają się całkowicie z prawdą i my jako prezesi ogrodów wyrażamy stanowczy protest przeciwko szkalowaniu PZD a tym samym nas działaczy Związku" - czytamy w liście do GW od działkowców z Żagania.
"Jedyną metodą, jaką stosują przeciwnicy PZD, jest posługiwanie się wyrafinowanymi kłamstwami, oszczerstwami i zarzutami wobec Związku i jego struktur oraz domaganie się zmiany ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, ponieważ ta nie pozwala na swobodne przejmowanie i zarządzanie ogrodami po swojemu, nawet w sytuacji wyłączenia się ogrodu z PZD. Piszą oni rozmaite paszkwile i donosy o rzekomych nadużyciach w PZD m.in. do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, które i tak nie podziela ich poglądów i żądań. zmiany ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych"- czytamyw stanowisku Okręgowego Zarządu Sudeckiego PZD w Szczawnie-Zdroju.
"Odbieramy to także jako kolejny atak na nasz Związek i próbę wywołania kolejnej presji i zamieszania w naszych szeregach. Cel jest jeden tzn. znalezienie nowego i skuteczniejszego niż w niedalekiej przeszłości sposobu na przejęcie gruntów ogrodowych, najpierw w atrakcyjnych rejonach w kraju, przez podmioty żywotnie tym zainteresowane. Musimy panu redaktorowi przypomnieć, że my działkowcy mamy w obronie Związku duże doświadczenie i tym razem teź damy radę w celu odparcia kolejnego ataku" - piszą Zarząd i Komisji Rewizyjnej ROD „Metalowiec" w Kożuchowie.
"Nie można w dalszym ciągu pozwalać na bezkarne oczernianie PZD i szerzenie opinii, iż działkowcy to niemal organizacja przestępcza. Po przedstawieniu oficjalnych stanowisk PZD nie doczekaliśmy się choćby linijki sprostowania, choćby słowa wyjaśnienia. Wierzymy więc, że wyrokiem niezawisłego Sądu na łamach TVP i GW ukażą się stosowne przeprosiny. PZD nie pozwoli bowiem, aby jawnie rzucano nań oskarżenia o sprzeniewierzanie pieniędzy działkowców, które nigdy nie miało miejsca" - czytamy w stanowisku księgowych i skarbników ROD z województwa świętokrzyskiego.
"Prezesi Rodzinnych Ogrodów Działkowych Polskiego Związku Działkowców w Starogardzie Gdańskim potępiają działania mediów, które w swoich relacjach w negatywnym świetle przedstawiają Rodzinne Ogrody Działkowe i pracę działkowców. Opisują nasz związek w „krzywym zwierciadle" dziennikarze i redakcje TVP, którym daleko do bezstronności. Dokładają wszelkich starań by zniszczyć autorytet i wiarygodność, na który pracowaliśmy od ponad 100 lat, bo tyle istnieje ogrodnictwo działkowe w Polsce" - czytamy w stanowisku przesłanym do KRRiT.
"Ponieważ przeciwnicy ruchu ogrodnictwa działkowego nie są w stanie na drodze prawnej usunąć nowej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, postanowili zaatakować Związek. Wszystkie reportaże i artykuły mają na celu zaprezentowanie społeczeństwu fałszywego wizerunku naszego Stowarzyszenia Ogrodowego. Stanowczo protestujemy przeciwko publicznemu oczernianiu naszej organizacji" - piszą w swoim stanowisku uczestnicy narady księgowych i skarbników Rodzinnych Ogrodów Działkowych Okręgu Podkarpackiego PZD.
"Powtarza Pani te same zarzuty o milionowych nadużyciach w PZD i dorzuca Pani nowe wypowiedzi, które mają potwierdzić, że w Stowarzyszeniu Ogrodowym PZD źle się dzieje. Podważa Pani walory ustawy o ogrodach działkowych, która miała być przyjęta niby tylko głosami PO. W tym programie wypowiadają się działkowcy o złych praktykach zarządów ogrodów ale konkretnych faktów tam nie ma" - pisze do Anity Gargas Stanisław Wójcik z ROD "Pod Dębem" w Szczecinie.
"Audycja telewizyjna „ Magazyn śledczy Anity Gargas” oraz „Gazeta Wyborcza” przedstawiły w niekorzystnym świetle Związek, Krajową Radę i ogrody działkowe. Doszło do jawnego ataku na dobre imię Związku i struktur PZD. Sposób przygotowania materiałów dla prasy i emisji w I programie TVP naruszył Standardy pracy dziennikarskiej. Informacje były niesprawdzone, naruszały dobra osobiste wielu osób. Po szczegółowym sprawdzeniu przez Związek, zarzuty skierowane pod adresem PZD okazały się nieprawdziwe" - piszą członkowie Okręgowej Komisji Rewizyjnej we Wrocławiu.
"Dziennikarz, jak dziennikarz- pisze, bo za to mu płacą. Taki jest jego zawód. Od kogoś otrzymuje odpowiednie zlecenie. Dziwić się należy działkowcom, że w swoje gniazdo….. takich niestety mamy ludzi. Jego interes ma być zawsze na górze, więc odpowiednio ryją..Szkoda, że standardy zawodu dziennikarskiego nie zostały tutaj zachowane i opublikowano wiele kłamstw bez pokrycia" - piszą w liście do Anity Gargas działkowcy z ROD "Kotwica" w Świnoujściu.
"Pani Anita Gargas i Marcin Wójcik nie zapoznali sie z ustawą o ROD, na podstawie której działa nasza organizacja. Jednostronnie przekazali informacje, które szkalują Związek i nas wszystkich działkowców i członków Polskiego Związku Działkowców. Mamy prawo oczekiwać od mediów rzetelności i publikowania prawdy, a nie pomówień i oskarżeń" - piszą do prezesa TVP Jacka Kurskiego członkowie Zarządu ROD "Jaśmin" w Lubsku.
"Wykorzystywanie szeroko pojętych środków masowego przekazu w celu rozsiewania nieprawdziwych informacji i oczerniania społecznie pracujących na rzecz ogrodów i działkowców działaczy Polskiego Związku Działkowców, oceniamy jako czyny haniebne, zasługujące na poddanie ich ocenie przez niezależne sądy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że podstawową przyczyną nagonki medialnej, z jaką mamy ostatnio do czynienia, jest dysponowanie przez PZD tytułami prawnymi do gruntów rodzinnych ogrodów działkowych" - czytamy w stanowisku Okręgowej Komisji Rewizyjnej w Rzeszowie.
"Kto Panu uwierzy w te banialuki, wypowiedziane w artykule pt. „Ruch obrony na działkach" w Gazecie Wyborczej? Kto panu zlecił napisanie takiego artykułu? O to ile Pan zarobił, nie pytamy dżentelmeńsko. Nakłamał Pan w tym artykule ile wlezie. Jak to się ma do sumienia człowieka, nie mówiąc już o etyce dziennikarskiej. Artykuł bowiem nie licuje bowiem nawet z podstawowymi zasadami zwykłej ludzkiej uczciwości" - czytamy w liście od działkowców ze Świnoujścia do red. Marcina Wójcika.
Copyright © 2025 Polski Związek Działkowców All rights reserved.