Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Publicystyka związkowa

Hipermarket w miejsce ogrodu - działkowcy przegrywają z biznesem - 24.10.2013

Ogrody działkowe przeżywają prawdziwy rozkwit w niemalże całej Europie. Działki wyrastają jak grzyby po deszczu w Wielkiej Brytanii, Danii, Szwecji i Portugalii. Tam kolejki oczekujących na skrawek własnego ogrodu są coraz dłuższe. Na ironie zakrawa więc fakt, że wbrew europejskim trendom, w Polsce działkowcy od wielu lat nękani nieustającymi atakami  zmuszeni są walczyć o swoje „być albo nie być”. Wielka pogoń za zachodem, jaka towarzyszy Polsce od początku lat 90. jest jak widać wybiórcza i pozorna. Do bycia nowoczesnym, demokratycznym i obywatelskim państwem wciąż nam jeszcze daleko. I choć politycy i samorządowcy nieustannie obiecują działkowcom, że nikt nie ostrzy zębów na ogrody działkowe, to fakty mówią zupełnie co innego. Co i rusz w różnych regionach kraju pojawiają się doniesienia o tym, jak zmieniają się plany lub uwarunkowania kierunków zagospodarowania miasta. W efekcie - znikają z nich kolejne ogrody działkowe.

Tym razem swoje plany ujawnił Rzeszów. Podczas październikowej sesji Rady Miasta zaprezentowano daleko idące plany rozwoju tego miasta. Niestety podobnie, jak w wielu innych miastach Polski, ma się to odbyć kosztem działkowców. Jedną z planowanych inwestycji jest kompleks biurowo- apartamentowy wraz z hipermarketem. Inwestor chce go postawić na terenie należącym do ROD „Nasz Gaj”. Radni nie widzą problemu w tym, by zlikwidować miejsce, które dla wielu ludzi jest ostoją wśród miejskiego zgiełku. - „Nasz Gaj” jest ogrodem starym, a na dodatek położony jest w centrum dzielnicy mieszkaniowej, więc daje mieszkańcom możliwość wypoczynku i rekreacji - mówi Prezes OZ Podkarpackiego PZD Agnieszka Sycz. - Część tego ogrodu znajduje się w użytkowaniu wieczystym PZD, a do części są roszczenia osób trzecich. O planach miasta nic dotąd nie wiedzieliśmy i jesteśmy tym zaskoczeni - mówi zwracając uwagę, że co innego, gdy ogród jest likwidowany na cel publiczny, który ma służyć społeczeństwu, a co innego, gdy chce się go

zlikwidować pod budowę kolejnego sklepu, jakich w okolicy niemało. Prezes OZ Podkarpackiego PZD podkreśla także, że stosunek władz samorządowych Rzeszowa do działkowców i ogrodów już od jakiegoś czasu jest byle jaki i jeśli wziąć pod uwagę ilość ogrodów i problemów, to pewnie okazałoby się, że co drugi ogród rzeszowski toczy jakiś spór z samorządem. - Rzeszów cierpi na poważne problemy finansowe i coraz bardziej widać, że dla władz tego miasta liczy się jedynie pieniądz i biznes, a nie ogrody działkowe, które materialnie nie przynoszą miastu żadnych korzyści - uważa Prezes Agnieszka Sycz. Wskazuje, że przykładów likwidacji ogrodów jest coraz więcej, a miasto nie stara się zapewnić działkowcom nawet tego, co zgodnie z obowiązującą ustawą im się należy, a więc odszkodowań i terenu zamiennego. Tak było m.in. przy likwidacji na cel publiczny ROD „Energetyk”, gdzie inwestor odmówił wypłaty działkowcom ich należności, a miasto w tej sprawie nie zrobiło kompletnie nic.

Rzeszów to tylko kolejny przykład na to, że sytuacja ogrodów w miastach w ciągu najbliższych miesięcy może diametralnie się zmienić. Działki to bowiem skarbnica pieniędzy, do której dostępu broniła dotychczasowa ustawa o ROD. Co będzie po 21 stycznia br. nadal nie wiadomo, bo ustawa wciąż jeszcze przetacza się przez legislacyjny mechanizm i polityczne gry, których wynik nadal jest wysoce niepewny. Pytanie tylko czy miasta rzeczywiście potrzebują kolejnych hipermarketów i to w miejsce swoich „zielonych płuc”? Czy po to, by ktoś mógł robić sobie zakupy tuż pod domem, ktoś inny musi stracić wieloletni dorobek życia będący jednocześnie realną pomocą materialną dla całej rodziny? Są przecież i takie miasta jak Wrocław, gdzie w studium uwarunkowań i kierunku zagospodarowania przestrzennego przewidziano pozostawienie tylko jednego ogrodu działkowego z pośród 160 obecnie istniejących. Ponad 1100 ha z 1350ha, na których funkcjonują wrocławskie ogrody działkowe, zostało przeznaczonych pod deweloperkę i cele komercyjne, zaś pozostałe 250 ha ma status ziem przeznaczonych na cele komunikacyjne.

Samorządowcy jak mantrę powtarzają, że w dobie spowolnienia gospodarczego, miastom są potrzebne inwestycje i nie da się tego pogodzić z dalszym istnieniem działek w miastach. I choć co innego słyszymy włączając TV, gdzie Premier Donald Tusk z dumą ogłasza, że w Polsce kryzys należy już do przeszłości i przekonuje o fantastycznych danych gospodarczych oraz pędzącym ożywieniu gospodarczym, to wystarczy popatrzeć w dane finansowe polskich miast, by zrozumieć skąd biorą się takie słowa samorządowców. Wszak jeśli nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o pieniądze. Z tytułu sprzedaży ziem ogrodów lub dzierżawy miasta mogą zarobić od inwestorów krocie. Niestety prawda jest okrutna - największe polskie miasta tj. Kraków, Wrocław czy Warszawa, a także niektóre województwa, jak choćby woj. mazowieckie, powoli zbliżają się do krawędzi bankructwa - łączne długi tych metropolii to już blisko 2,7mld zł1. Także Rzeszów jest w poważnym kłopocie finansowym, co wyjaśniałoby postawę samorządu względem ogrodów i działkowców. Zadłużenie miasta od kilku lat niebezpiecznie rośnie i wynosi ono obecnie ponad 400 milionów złotych. Zgodnie z przepisami - zadłużenie gminy nie może przekroczyć 60 proc. jej dochodów, tymczasem w Rzeszowie zbliża się już do 50 proc.2 Tymczasem ogrody działkowe to w skali kraju aż 43,5 tys. ha jakże cennej ziemi. Jak widać doskonale zdają sobie z tego sprawę włodarze miast, którzy na gwałt potrzebują zastrzyków pieniężnych w niedomagających i chylących się ku upadkowi budżetach samorządów. I jak widać tym lekarstwem na kryzys mają być właśnie ogrody działkowe.    

AH  

                                                                                                                                 

1http://wpolityce.pl/wydarzenia/61621-janusz-szewczak-zielona-wyspa-rozkwita-jesienia-polska-omijajac-kryzys-szerokim-lukiem-wpadla-w-wielka-dziure-budzetowa

2 http://www.biznesistyl.pl/biznes/biznes-na-co-dzien/239 czy-rzeszow-utonie-w-dlugach.html

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.