Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Media o nas

Boją się o swoje działki - 06.03.2024

Czy ogrody działkowe znikną z polskich miast? To bardzo prawdopodobny scenariusz, jeśli nie zmienią się przepisy, W Olsztynie i jego okolicach może zostać zlikwidowanych nawet 47 ogrodów. A na ich miejscu zapewne wyrosłyby domy.

Takiego fermentu, jak teraz, wśród działkowców nie było od nieszczęsnego pomysłu prywatyzacji działek. Niemal dwie dekady temu działkowcy podnieśli alarm, bo ich zdaniem wcale nie chodziło o uszczęśliwienie działkowców, ale o przejęcie wartościowych gruntów. Bo wielu działkowców byłoby pozbawionych prawa do wykupu swoich działek.

Dziś działkowcy znowu zwierają szeregi w obawie, że mogą stracić swoje ogródki. Ich zdaniem byt wielu Rodzinnych Ogrodów Działkowych jest zagrożony, o ile nie dojdzie do zmiany prawa. W czym rzecz? Otóż we wrześniu ubiegłego roku wżycie weszła nowela ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Zgodnie z nią gminy do końca 2025 roku muszą opracować i przyjąć tzw. plany ogólne, które będą podstawą do tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.

Dziś około 40 proc. rodzinnych ogrodów działkowych jest ujęte w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, gdzie są wpisane jako zieleń działkowa. Trzeba zmiany planu, żeby zmienić przeznaczenie terenów, na których są działki.

Jednak przyszłość pozostałych ogrodów może stanąć pod znakiem zapytania, bo dla nich miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego będą tworzone już na podstawie nowych przepisów. A te przewidują wprowadzenie tzw. 13 stref planistycznych. Jednak zgodnie z rozporządzeniem ministra rozwoju i technologii jeszcze za rządów PiS w sprawie sposobu przygotowania planu ogólnego tylko w trzech są wyszczególnione rodzinne ogrody działkowe.

JAKIE MOGĄ BYĆ TEGO KONSEKWENCJE?

— Są trzy strefy dedykowane ogrodom: budownictwo wielorodzinne, jednorodzinne oraz zieleń i rekreacja — tłumaczy Jan Miszkiel, prezes okręgu warmińsko-mazurski Polskiego Związku Działkowców w Olsztynie. — Jeżeli ogród znajdzie się w tej strefie, to można go uwidocznić później w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego gminy. Natomiast jeśli nie, to nie zostanie uwidoczniony w planie, a to pozwalałoby właścicielowi gruntu, czy to gminie, czy Skarbowi Państwa, zlikwidować

Waży się przyszłość 47 ogrodów działkowych w Olsztynie i okolicach ogród bez obowiązku, jak jest to obecnie, odtworzenia ogrodu w innym miejscu. Obawiamy się, że będą potężne naciski na samorządy, żeby likwidować ogrody w strefach, które nie są im dedykowane. To lobby zawsze było, ale teraz naciski mogą być większe.

Trzeba też mieć na uwadze, że często ogrody działkowe położone są w atrakcyjnych miejscach. To bardzo łakomy kąsek dla deweloperów, bo takich gruntów jest coraz mniej. Stąd możliwość rugowania ogrodów; to dziś temat numer jeden wśród działkowców.

— Nie ma ważniejszego — podkreśla prezes Miszkiel. — Bo to być albo nie być. Jeśli wszystko zostanie tak, jak to jest teraz, to później już nie da się tego odwrócić. Trzeba kuć żelazo póki gorące, bo jak coś ugramy, to teraz.

Działkowcy mają wielkie obawy związane z tym, że przepisy wprowadzone przez poprzedniego ministra rozwoju i technologii mogą doprowadzić do masowej likwidacji ogrodów działkowych.

Dlatego Polski Związek Działkowców postuluje pilną nowelizację rozporządzenia, domagając się dopuszczenie istnienia ogrodów działkowych w każdej strefie jako profil dodatkowy, a w strefie zieleń i rekreacja jako profil podstawowy.

Taki zapis chroniłby ogrody w takim sensie, że w przypadku jego likwidacji byłby obowiązek odtworzenia ogrodu winnym miejscu. Gmina będzie musiała odtworzyć ogród i o to walczą działkowcy.

— W Olsztynie i jego okolicach jest zagrożonych 47 ogrodów — mówi prezes Jan Miszkiel. — Ato zagrożenie wynika z tego, że te ogrody nie są do tej pory ujęte w planach zagospodarowania. I niewpisanie ich do stref stwarzałoby przesłankę do możliwości zlikwidowania tych ogrodów. To nie musi się ziścić, ale rozporządzenie dawałoby taką możliwość, jest takie ryzyko. Ministerstwo okopało się i twardo stoi przy swoim. Na razie nie widać, żeby było skłonne wczymkolwiek ustąpić. Ale to jest temat, którego nie odpuścimy.

Działkowcy nie bardzo wierzą w zapewnienia płynące z resortu, że rozporządzenie nie niesie zagrożeń, a kwestia przyszłości planistycznej terenów ogrodów zależy wyłącznie od decyzji samorządów lokalnych.

Tu na razie z olsztyńskiego ratusza płyną uspokajające wieści.

— Rozporządzenie nie jest przyczynkiem do likwidacji ogrodów — zapewnił Patryk Pulikowski z Urzędu Miasta w Olsztynie.

To teraz. A co będzie po wyborach? — pytają działkowcy. W miastach zmienią się władze, będą nowi burmistrzowie, prezydenci, radni. Pewnie będzie też nowa wizja rozwoju i nie można wykluczyć, że włącznie z tą — domów zamiast ogrodów. Na Warmii i Mazurach jest 165 ogrodów. Ile z nich może zniknąć za kilka lat, to otwarte pytanie.

 

ANDRZEJ MIELNICKI

Gazeta Olsztyńska

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.