Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Media o nas

Sąsiedzi z piekła rodem. Sądzą się o tuje, płot mierzą linijką - 30.06.2023

Spór o tuje skończył się w sądzie. Podobnie jak walka o warzywnik. Nacięcia korzeni, podlewanie drzew wodą z octem - niektórzy sąsiedzi regularnie potrafią uprzykrzać sobie życie. - Zwykłe podcięcie orzecha może przerodzić się w wieloletnią awanturę - mówi inspektor Dawid Kostkowski. Kłótnie sąsiedzkie mają czasem finał w sądzie.

O spór sąsiedzki nietrudno. Wiedzą o tym również działkowcy. - Najczęstszym problemem są drzewa, których gałęzie wychodzą na teren innej działki lub na teren wspólny - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Dawid Kostkowski, inspektor ds. inwestycji w Okręgu Małopolskim Polskiego Związku Działkowców w Krakowie. - Jedna z pań skarżyła się, że sąsiad wybudował sobie w ogrodzie altankę z oknem i widokiem na jej działkę. Uparcie twierdziła, że chce ją podglądać.

 

Czasem sąsiedzi są nam w stanie wypomnieć każdy centymetr. - Ostatnio jeden z działkowców postawił ogrodzenie wokół swojej działki, które miało 103 cm wysokości, mimo że regulamin dopuszcza maksymalnie 100 cm. Zauważył to sąsiad i od razu to zgłosił. Musieliśmy zebrać komisję i przeprowadzić kontrolę. Takich spraw jest dość dużo - przyznaje Dawid Kostkowski.

 

Sąsiad, który wypomni ci wszystko

 

- Ludzie kierują się zasadą "wolnoć, Tomku, w swoim domku" - dodaje Dawid. - Są bardzo przywiązani do swojej przestrzeni i za wszelką cenę chcą chronić swoją własność. W obecnych czasach poczucie wspólnoty jest coraz mniejsze. Każdy chce być panem swojego terenu. Dominuje myślenie na zasadzie "moja działka - moje królestwo" - zaznacza.

 

- Często robią sobie po prostu na złość - mówi Dawid Kostkowski. - Strach o to, że ktoś spryska nam rośliny szkodliwą substancją, nie bierze się znikąd. Nacięcia korzeni, podlewanie drzew wodą z octem - ludzie potrafią wpaść na przeróżne pomysły, aby sobie dokuczyć. Irytację potrafi wywołać nawet fakt, że sąsiad w sobotę chce kopać sobie grządki.

 

Wiele rzeczy bierze się z zazdrości - przyznaje. - Niektórzy mają z przydziału 100 m2 działki, a inni 500. Czasem prowadzą cichą wojnę. Zwykłe podcięcie orzecha, który zahaczał o naszą działkę, może przerodzić się w wieloletnią awanturę.

Agnieszka Woźniak

źródło:kobieta.wp.pl

 

 

 

 

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.