Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Media o nas

Gospodarz ROD znalazł ciała matki i syna - 22.02.2023

Bardziej obawialiśmy się, że zamarzną - tak o nagłej śmierci 62-letniej kobiety i jej 33-letniego syna mówią przedstawiciele zarządu ogrodów działkowych przy ulicy Solnej w Koninie. Makabrycznego odkrycia dwóch ciał w jednej z altanek dokonał gospodarz monitorujący obiekt. Prawdopodobną przyczyną tragedii był pożar w tzw. „ograniczonym zakresie".

Zdarza się, że i zimą altanki stają się dla niektórych domem

Ogród na Solnej to dokładnie 179 działek. Zdecydowaną większość właścicieli stanowią osoby starsze. Pandemia spowodowała jednak, że młodsi też zechcieli mieć swój „kawałeczek ziemi". W gronie nowych działkowców znalazła się 63-letnia kobieta i jej 33-letni syn. - Działkę kupili w marcu, a na co dzień widywani byli już w kwietniu, wtedy to zakończyła się budowa altanki - mówią przedstawiciele zarządu.

Budynek - jak podkreślają - od początku zwracał uwagę swoją nowoczesnością. - Murowany, ocieplony, ze wszystkimi udogodnieniami - mówią.

Altanka od razu stała się letnim domem dla matki i syna. Choć to niezgodne z regulaminem, wielu działkowców w gorących miesiącach przenosi się na działki. - W listopadzie zaczęłam się niepokoić - mówi przedstawicielka zarządu. - Robiło się coraz chłodniej. Bałam się, że ci ludzie zamarzną. W końcu poprosili o wyłączenie prądu.

W styczniu para pojawiła się ponownie. Prąd został włączony, a w związku z brakiem dostępu do bieżącej wody, jej źródłem stała się studnia. Nikt z działkowców nie miał uwag, rachunki były opłacone, a zarówno kobieta, jak i mężczyzna zachowywali się bardzo spokojnie. Nie utrzymywali z nikim bliższego kontaktu.

I być może tragiczna śmierć obojga przez dłuższy czas nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie... regularne monitorowanie terenu przez gospodarza i opiekującego się hydrofornią. - Tego poranka (13 lutego) szli alejką i zobaczyli, że okna altanki tej rodziny są dziwnie zaciemnione - mówią działkowcy. - Myśleli, że to koce, ale kiedy podeszli bliżej okazało się, że szyby są okopcone, wręcz zasmolone. Zainteresowali się, otworzyli drzwi i od razu się cofnęli. W środku oprócz gryzącego dymu, były dwie ofiary...

- Decyzją prokuratora ciała zostały zabezpieczone do sekcji - informuje Ewa Woźniak, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Koninie. - Na zwłokach nie ujawniono żadnych obrażeń mogących świadczyć o udziale osób trzecich, natomiast osmolenie w altanie, jak i na ciałach, a także wstępna opinia biegłego z zakresu pożarnictwa mogą wskazywać, że doszło do pożaru w tzw. „ograniczonym zakresie". Być może doszło do zwarcia. W związku z tym nie można wykluczyć, że przyczyną śmierci matki i jej syna było zaczadzenie. Ale to dopiero potwierdzi lub wykluczy prokuratorska sekcja.

Z zewnątrz konstrukcja altanki jest kompletnie nienaruszona. Patrząc z alejki nie widać, że cokolwiek złego się stało. - Tak szczerze mówiąc, bardziej obawialiśmy się, że ci ludzie mogą umrzeć z powodu wychłodzenia. Nikt by nie przypuszczał, że przyczyną śmierci będzie pożar - komentują przedstawiciele zarządu.

 

źródło: PRZEGLĄD KONIŃSKI

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.