Porady ogrodnicze

Zbieramy nasiona na własną łąkę kwietną - 24.08.2021

Aby dbać o klimat i owady zapylające wielu działkowców zmniejsza powierzchnie obsiane trawą na rzecz rabat z kwitnącymi roślinami jednorocznymi, które często nazywa się łąkami kwietnymi. 

Być może skorzystaliście z gotowych mieszanek nasion dostępnych w sprzedaży. W trakcie sezonu mogliście obserwować jak poszczególne gatunki wyglądają w trakcie kwitnienia, jak długo kwitną, jaki wydzielają zapach. Z tych, które najbardziej wam się spodobały warto zebrać nasiona, które wysiejecie wczesną wiosną. 

To prawda że większość gatunków wysieje się sama i na drugi rok zapewne wyrosną same, jednak zbieranie nasion i ich ręczny wysiew lub zrobienie rozsady daje nam większą kontrolę nad wyglądem rabaty. 

Poniżej można zobaczyć jak wyglądają nasiona trzech ciekawych gatunków roślin jednorocznych:

                         

                         Fot. Filip Roman

 

Maczek kalifornijski Escholzia californica

Rośnie do około 40cm wysokości. Wymaga stanowiska słonecznego. Dobrze toleruje suszę. Wysiewamy w kwietniu.

Ma błyszczące płatki kwiatów w kolorze żółtym i różnych odcieniach pomarańczowego. Możemy kupić też odmiany o kremowych, różowych i czerwonych kwiatach.

                          

                          Fot. Filip Roman

 

Tytoń oskrzydlony Nicotiana alata

Rośnie nawet do 1m wysokości. Wymaga stanowiska słonecznego. Robimy rozsadę na przełomie marca kwietnia. 

Wyjątkowo przyjemny intensywny zapach! Barwa kwiatów różowa, czerwona, fioletowa, biała lub jasnożółta. 

                         

                         Fot. Filip Roman

 

Gilia główkowa Gilia capitata

Rośnie do 40-60 cm. Wymaga stanowiska słonecznego. Wysiew wprost do gruntu w kwietniu. 

Kwiaty jasnoniebieskie lub białe. 

Ważne aby nasiona zbierać w słoneczną pogodę. Jeżeli wcześniej padały deszcze możemy je podsuszyć na słonecznym parapecie. Przechowujemy w suchym pomieszczeniu w papierowych opakowaniach (np. w pudełku po zapałkach).

                           

                           Fot. Filip Roman

 

Autor: Filip Roman

 

Powrót