Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
"Warszawscy działkowcy otrzymali grunty od władz miasta, a traktuje się ich jakby zajęli je na dziko. Wierzymy, ze instytucje państwowe znajdą właściwy sposób rozwiązania zadośćuczynienia ludziom, którzy kiedyś stracili swoje nieruchomości, lecz nie kosztem innych - w tym wypadku niczego winnych działkowców. Mamy nadzieję, że ten problem leży w sferze Pani kompetencji i tym razem możemy oczekiwać pomocy lub chociażby wsparcia" - piszą w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich działkowcy z ROD 'Dębniki' w Krakowie.
"Wszyscy ostro protestujemy i potępiamy takie działania. Uważamy, że działania w tej sprawie są niezgodne z Ustawą Zasadniczą i ustawą z dnia 13 grudnia 2013 roku o rod. Działkowcy z zagrożonych ogrodów w stolicy pamiętajcie, że jesteśmy z wami i razem będziemy walczyć w waszej obronie. Niepokojącym jest także to, iż kwestie zawarte w propozycjach Dekretowca zostały podjęte przez senacką komisję, która prowadzi prace nad ustawą reprywatyzacyjną" - piszą w liście do Marszałka Sejmu i Prezydent Warszawy działkowcy z ROD 'Malinka' w Suwałkach.
"Szczególnie niepokojący jest fakt, że Dekretowiec zrzeszający byłych właścicieli nieruchomości warszawskich, których grunty zostały przejęte na mocy dekretu Bieruta zaproponowali, aby ogrody działkowe w Warszawie objęte roszczeniami zlikwidować, wyrządzając tym samym wielką krzywdę 18 tysiącom działkowców i ich rodzinom. Jawi się pytanie: Czy do przyjęcia jest, aby władza chcąc zadośćuczynić byłym właścicielom gruntów krzywdziła jednocześnie warszawskich działkowców, ludzi w większości starszych i biednych, odbierając im niekiedy dorobek całego życia i pozbawiając ich ostatniej przyjemności? - pytają Marszałka Senatu RP działkowcy z ROD 'Wirnik' w Warszawie.
"Tylko pod jednym względem zgadzam się z panem redaktorem Markiem Wielgo, a mianowicie z tym, że działkowcy chcą mieć wreszcie święty spokój. Dlatego dobrze będzie jeżeli w przyszłości weźmie on to pod uwagę, gdy przyjdzie mu ochota pisać o działkowcach i o PZD. Wtedy to najlepiej będzie, gdy powstrzyma on swoje redaktorskie pióro i zanim je uruchomi to wcześniej zapozna się z treścią stanowiska Biura Krajowej Rady PZD pt. "Działkowcy nie gęsi, swój rozum mają" zamieszczonego na stronie internetowej PZD w dniu 23.01.2015 roku" - piszą działkowcy z ROD 'Radość' we Wrocławiu.
"Wyrażamy oburzenie związku z krytycznym Pani stanowiskiem wobec nowej ustawy o ROD podważającym jej konstytucyjność. Jest Pani przeciwna ustawie uchwalonej dzięki inicjatywie obywatelskiej, którą poparło ponad milion obywateli - nie tylko działkowców. Ustawa została zatwierdzona przez Sejm, Senat i podpisana przez Prezydenta. Ustawa zawiera zdecydowaną większość zapisów projektu obywatelskiego, dzięki czemu użytkownicy działek w ROD mogą być spokojni, że najważniejsze z ich praw zostały odpowiednio zabezpieczone. Wzywamy Panią do zaprzestania działań na szkodę działkowców - też obywateli tego kraju" - piszą do Rzecznika Praw Obywatelskich działkowcy z ROD 'Spólnota' w Golicach.
"Pod pozorem przestrzegania przepisów prawa została wszczęta kolejna kampania przeciwko działkowcom i stowarzyszeniu ogrodowemu PZD. Nie udało się zniszczyć działkowców i ogrody w 2013 i 2014 roku, to próbuje się zdezorganizować nasze stowarzyszenie kwestionując statutowe procedury. Podane w postanowieniu referendarza sądowego sformułowania uzasadniające odmowę rejestracji statutu zmierzają do stworzenia sytuacji, w której PZD zostanie bez wewnętrznych przepisów regulujących zasady jego funkcjonowania. Stąd już tylko jeden krok do stwierdzenia: cóż to za organizacja, która nie ma własnego statutu i na jakiej podstawie rości sobie prawo do zarządzania ogrodami działkowymi" - pisze OZ Podkarpacki.
"Nie może być zgody na to, aby niewielka grupa obywateli dążyła do odzyskania swojego majątku kosztem ogromnej rzeszy działkowców i ich rodzin, dotyczy to bowiem 69 ogrodów warszawskich, z których korzysta około 2 tysięcy działkowców i ich rodzin. Byli właściciele mają zapewne prawo do swoich majaków, ale nie może się to odbywać kosztem innej grupy poprzez likwidację ogrodów działkowych bez odszkodowań. Propozycje te są sprzeczne z obowiązująca ustawą o ROD z dnia 13 grudnia 2013 roku" - piszą w liście do Prezydent Warszawy działkowcy z ROD 'Sona' w Ciechanowie.
"To bulwersujący, podstępny zamach na niewinnych i często biednych obywateli, dla których działka w ROD, blisko miejsca zamieszkania, jest rajem, oazą wytchnienia, najcenniejszym darem. Protestujemy przeciwko budowaniu dobrobytu na krzywdzie ludzkiej, przeciwko jaskrawej niesprawiedliwości i nikczemności. Nie kwestionujemy potrzeby zadośćuczynienia poszkodowanym dekretowcom, jednak uwazżmy postulowany przez Zrzeszenie Dekretowiec sposób rekompensaty za nieludzki, obłudny i haniebny" - piszą w listach do Marszałka Sejmu RP, Pani Premier, Prezydent Warszawy i Rzecznika Praw Obywatelskich działkowcy z ROD 'Pod Borem' w Prądcinie.
"Odrzucamy jednoznacznie Pańskie enuncjacje zarzucające PZD nieuczciwość i manipulacje przy odbywaniu nakazanych ustawą zebrań działkowców, które określa też Pan bardzo wymownym słowem - sabotaż. Martwi się Pan, ze w niektórych ogrodach nie było wymaganego kworum do podjęcia uchwały. Przecież tak zdecydowali sami działkowcy, że nie ma po co przychodzić na zebranie i wdawać się w nikomu niepotrzebne dyskusje, bo poznali swój Związek i dobrze oceniają jego pracę. Związek powiadomił wszystkich o zebraniach w trybie nakazanym ustawą i poniósł ogromne koszty organizacji zebrań" - piszą w liście do redaktora Gazety Wyborczej Marka Wielgo działkowcy z Poznania.
"Tereny zajmowane przez warszawskie ogrody zlokalizowane w stolicy są łakomym kąskiem dla różnych grup dewelopersko - finansowych, które zrobią wszystko, łącznie z obejściem prawa, aby nimi zawładnąć. To bardzo proste posunięcie, tylko co będzie z działkowcami? Z ludźmi, którzy uprawiają swoje działki od wielu lat, a przed nimi ich poprzednicy usuwali gruzy zniszczonej Warszawy, aby powstał choć kawałek terenu zielonego. Ludzie ci byli dumni, że na skatowanej ziemi powstaje życie. Włożyli oni cały swój trud i wysiłek, aby wróciło życie i zieleń" - piszą w liście do Premier Ewy Kopacz działkowcy z ROD 'Konwalia' w Radomiu.
"Zawsze byliśmy, jesteśmy i będziemy zwartym kolektywem w walce o utrzymanie ogrodów i praw działkowców. Nie zgadzamy się, aby działkowcy ponosili koszty nieudolnej władzy. Nie pozwolimy, aby władza zaspokajała roszczenia naszą wieloletnią i trudną pracą włożoną w uprawę działek. Ogrody działkowe powstawały przeważnie na nieużytkach i wysypiskach śmieci. Nasza pracą z tych miejsc zrobiliśmy piękne tereny zielone - płuca miast. Teraz Pani chce nasz trud zniweczyć? Takim poczynaniom władzy mówi stanowczo NIE!" - pisze kolegium prezesów rod w Starogardzie Gdańskim.
"Wyrażamy sprzeciw wobec propozycji zaspokojenia roszczeń reprywatyzacyjnych kosztem likwidacji warszawskich ROD. Jesteśmy zbulwersowani propozycjami, które poza przejęciem gruntów użytkowanych przez działkowców nie przewidują żadnych odszkodowań. Warszawscy działkowcy, podobnie jak inni działkowcy w kraju, wnieśli ogromny wkład pracy i środki finansowe na doprowadzenie otrzymanych kawałków gruntu do pięknych terenów zielonych, które stanowią zielone płuca miasta stołecznego Warszawy" - pisze w liście do Prezydent Warszawy OZ w Kaliszu.
"Pani zastrzeżenia co do naszego statutu mają podtekst czysto polityczny, bo nadzwyczajny zjazd PZD, który uchwalił statut był zwołany zgodnie z prawem, tak samo jak i ten z 2006 roku. Więc Pani argumenty są słabe. A że referendarz sądowy nieposiadający moim zdaniem wystarczającej wiedzy poparł Pani argumentację, to świadczy jedynie o braku kompetencji i wiedzy o ustawie o ogrodach działkowych i ustawie o stowarzyszeniach. Ponadto - śmiem twierdzić, ze mógł być w jakiś sposób zachęcany do działalności wywrotnej. Mam ogromny żal, że znów ważniejsza od człowieka jest chęć zysku. Dla Pani liczą się tylko zera na koncie. Smutne" - pisze w liście do Prezydent Warszawy Andrzej Błasik z ROD im. H. Wieniawskiego w Rzeszowie.
"Prezydium OZ PZD we Wrocławiu wyraża uzasadnione podejrzenie celowej odmowy rejestracji statutu PZD. Można przypuszczać, ze odmowa Sądu sprzyja władzy Warszawy reprezentowanej przez Prezydenta Miasta jako Starosty Grodzkiego. Nie negując praw Pani Prezydent należy wskazać możliwość celowego szkodzenia stowarzyszeniu ogrodowemu PZD w związku z bardzo licznymi próbami likwidacji terenów warszawskich ogrodów i składanymi przez władze Warszawy pozwami o wydanie gruntów ROD celem ich późniejszej sprzedaży i zabudowy" - pisze Prezydium OZ PZD we Wrocławiu.
"Tezy pańskiego artykułu, szczególnie te odnoszące się do kampanii zebrań ustawowych, w żadnej mierze nie odpowiadają rzeczywistości. Panie Redaktorze, to działkowcy - członkowie ROD zdecydowali, że niewiele z dużej rzeszy ROD podjęło decyzję o tzw. wyodrębnieniu się. Decyzje działkowców należy uszanować, zarówno tych, którzy pozostali w PZD, jak i tych, którzy wystąpili z PZD. Pański artykuł jest klasycznym przykładem lansowania tezy, że jeżeli większość podejmuje decyzję niezgodną z poglądami mniejszości, to tym gorzej dla tej większości. Pańskie stwierdzenie dotyczące 'sabotażu PZD' pozostawiamy bez komentarza, ponieważ nie można komentować populistycznych haseł na użytek mniejszości" - pisze w liście do redaktora Marka Wielgo OZ w Koszalinie.
"W większości upominający się o utracone grunty w Warszawie są osobami zamożnymi, które wykupiły od faktycznych spadkobierców prawo do ubiegania się o sporne teraz tereny. Tymczasem obecni użytkownicy warszawskich ogrodów działkowych to przede wszystkim osoby starsze, emeryci i renciści lub bezrobotni, dla których relaks i odpoczynek oraz zdrowe warzywa i owoce - z uwagi na ich skromne zasoby finansowe - są osiągalne jedynie w oazach ciszy i spokoju oraz w otoczeniu przyjaznej przyrody na działce rodzinnego ogrodu działkowego" - pisze w liście do Prezydent Warszawy Okręgowa Komisja Rewizyjna w Pile.
"Zaspokajając roszczenia byłych właścicieli należy uwzględnić, że właścicielem znacznej części Warszawy jest całe społeczeństwo, a większość obiektów została odbudowana decyzjami tej samej władzy, której jednym z przedstawicieli był B. Bierut. W związku z tym należy uwzględnić także roszczenia tych obywateli lub ich spadkobierców, którzy materialnie, a także nieopłaconą pracą wspomagali budżet miasta w odbudowie Warszawy z powojennych ruin. Warto wziąć pod uwagę, ze nie jest zbyt skomplikowanym powołanie stowarzyszenia tych osób, a wśród nich także działkowców i wystąpienie na drogę sądową, aby wraz z roszczeniami wynikającymi z podważanego dekretu Bieruta rozpatrywać także roszczenia tych, którzy działali na rzecz realizacji tego i innych dekretów ówczesnego państwa" - pisze OZ w Gdańsku.
"Widocznie ci, co uważali, że działkowcy masowo będą występować z PZD zawiedli się i szukają u Pani wsparcia. Takie wrażenie odnieśliśmy po Pani piśmie, w którym to Pani sugeruje, że jest możliwość w państwie demokratycznym likwidacja organizacji pozarządowej. Pani, która piastuje urząd Rzecznika Praw Obywatelskich, z samej nawy powinna bronić praw obywateli, a nie wąskiej grupy ludzi, którym marzy się zbić kapitał na krzywdzie polskich działkowców. Jak widać, wystąpienia działkowców w obronie ogrodów oraz ich chęć przynależności do stowarzyszenia PZD nie trafiają do Pani" - pisze do Rzecznika Praw Obywatelskich kolegium prezesów rejonu iławskiego.
W związku z zaleceniami pokontrolnymi Komisji powołanej przez Krajową Radę PZD, odnoszącymi się do inwestycji prowadzonych w OZ Śląskim w latach 2008-2013, w szczególności odnośnie zawyżonych płatności na rzecz firmy RAK Piotr Rakoczy oraz firm z nią powiązanych, Polski Związek Działkowców Okręgowy Zarząd Śląski informuje, że otrzymał pierwszy wyrok zasądzający zwrot nadpłaconych kwot.
"Wszyscy działkowcy w naszym kraju otrzymali grunty w różnym czasie, na których tworzyli swoje zielone azyle, które od wielu lat oddziałują pozytywnie na wszystkich mieszkańców. Żaden z działkowców samowolnie nie zajął terenu, na którym obecnie uprawia swoja działkę. Tereny te zostały przekazane przez ówczesne władze. Zagłębiając się w projekt Zrzeszenia Dekretowiec, który zakłada całkowitą likwidację ogrodnictwa działkowego w warszawie, a bezkosztowe rozwiązanie to atak na działkwoców i PZD, ale korzystne jest ono dla urzędników i deweloperów, którzy robią zakusy na te grunty" - pisze w liście do Marszałka Senatu RO kolegium prezesów miasta i rejonu Grudziądza.
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.