Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Dyskusja o ogrodach działkowych na antenie radia TOK FM - 23.04.2013

Czy w miastach powinny funkcjonować działki, czy może tereny zielone publicznie dostępne? A jeśli powinny funkcjonować ogrody, to na jakich zasadach? Kto powinien nimi zarządzać? To pytania, które pojawiły się na antenie radia TOK FM w audycji Konfrontacje. Wśród zaproszonych do audycji gości pojawili się mec. Tomasz Terlecki - Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Projektu Ustawy o ROD, poseł Andrzej Orzechowski z Platformy Obywatelskiej i poseł Andrzej Dera z Solidarnej Polski.

- Nie ulega wątpliwości, że ogrody działkowe powinny w miastach istnieć – podkreślał Tomasz Terlecki. – Dlatego też dążymy do tego, by ogrody służyły nie tylko rodzinom działkowców, ale spełniały także rolę parków – miejsc otwartych dla wszystkich mieszkańców. Do tego jednak niezbędne są pieniądze. Miasta, jeśli będą chciały ogrody otwierać, to muszą partycypować w tych kosztachi takie zapisy zaproponowaliśmy w projekcie obywatelskim – mówił na antenie TOK FM Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.

Z opinią, że w miastach jest miejsce na ogrody działkowe zgodził się poseł Andrzej Orzechowski z PO. Jednocześnie wykazał się nieznajomością projektu własnej partii mówiąc, że projekt ten gwarantuje działkowcom spokój w dysponowaniu ogrodami działkowymi, a także realizuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Ponadto poseł Orzechowski podkreśli, że nie ma żadnego uzasadnienia dla dofinansowywania ogrodów działkowych ze środków publicznych. W jego opinii wystarczającym dobrem jest to, że działkowcy mogą ten grunt nieodpłatnie użytkować (tymczasem przecież PO proponuje odpłatność na rzecz gmin za użytkowanie gruntów). Jasno widać więc, że posłowie PO nie tylko chcą nałożyć na działkowców liczne opłaty, ale także nie widzą potrzeby, by dać gminom wolność i możliwości decydowania o tym, czy chcą one partycypować w „otwieraniu ogrodów” dla mieszkańców, czy też nie. Projekt PO przewiduje bowiem tylko jedno rozwiązanie, iż to niezamożni działkowcy mają ponieść wszelkie koszty kredytów na inwestycje, także te związane z rozwojem ogrodów na rzecz miasta i jego mieszkańców.

Zasadnicze różnice co do tego, jak ma wyglądać reforma „wolności zrzeszania się” działkowców są punktem spornym projektów, które zostały złożone w Sejmie. - PO chce ograniczyć tę samorządność działkowców i przekazać więcej spraw w ręce gmin – mówił mec. Tomasz Terlecki. – Każdy działkowiec będzie sobie Panem na własnej działce i pozostanie mu własność jego nasadzeń – próbował wyjaśniać poseł Orzechowski (PO), który kolejny raz w czasie tej rozmowy pokazał nieznajomość ustawy, o której mówi. Bowiem projekt PO nie gwarantuje działkowcom odrębnej własności altany i nasadzeń. Formalnie ich własność przypadnie właścicielowi gruntu, czyli gminie lub Skarbowi Państwa. Wbrew temu co mówi poseł Orzechowski, działkowiec nie będzie Panem na swojej działce. Panem będzie gmina lub Skarb Państwa. Ponadto za patologię w projekcie obywatelskim uznał on możliwość wydzielania się stowarzyszeń ogrodowych, twierdząc, że jest to dalsze utrzymanie monopolu PZD. - Widzimy tu pewną ignorancję – odpowiedział mec. Tomasz Terlecki odnosząc się do wypowiedzi posła Orzechowskiego. - W zamyśle PO z dniem wejścia w życie tego projektu dokonuje się resetu wszelkich praw działowców. Wszystkie struktury mają ulec likwidacji, sprawy działkowców mają przejąć gminy – włącznie z kontami bankowymi i własnością działkowców. Dopiero kiedy działkowcy wszystko stracą, mają budować nowe struktury i iść do gminy prosić o prawo do tego, by ogrody mogły istniej dalej – tłumaczył Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Projektu Ustawy o ROD.

Jednym z wątków poruszonych w audycji był zapis, który znajduje się w projekcie PO, dotyczący nacjonalizacji majątku organizacji działkowców. - Trybunał Konstytucyjny orzekł, że trzeba doprowadzić do rozporządzenia majątkiem PZD – mówił poseł Orzechowski w TOK. FM. - Dlatego według naszego projektu ten majątek stanie się własnością Skarbu Państwa i zostanie przekazany do funduszu państwowego. Mec. Tomasz Terlecki wyjaśniał natomiast, że TK nie może nakazać likwidacji organizacji społecznej i nie może nakazać, by ustawodawca przejął majątek prywatny na rzecz państwa, bo to jest nacjonalizacja. - Ten majątek, który powstał w ogrodach, to jest własność prywatna i podlega ochronie – mówił na antenie TOK FM. - Czy nie ryzykujecie, że przez zapis nacjonalizacji Wasz projekt jest niekonstytucyjny? – pytała redaktor prowadząca audycję Andrzeja Orzechowskiego. - Absolutnie się tego nie obawiamy – odpwoiedział poseł  PO. - Każdy z projektów zawiera wady i trzeba szukać kompromisu – komentował tę „gorącą” dyskusję poseł Andrzej Dera z Solidarnej Polski. - Nie ma wielkich sporów kto ma zarządzać działkami – mają robić to działkowcy. Minusem w projekcie PO jest przejęcie władztwa nad ogrodami przez gminy. I tego boją się działkowcy – mówił Dera.

W audycji poruszono także temat gruntów roszczeniowych, na których znajdują się ogrody działkowe. Dotyczy to w szczególności Warszawy, gdzie prawie wszystkie grunty ogrodów są roszczeniowe. Poseł Orzechowski twierdził w zaparte, że w projekcie Platformy Obywatelskiej istnieją zapisy, że w takim przypadku gmina musi wypłacić odszkodowanie i utworzyć ogród w innym miejscu. Tymczasem wystarczy sięgnąć do projektu ustawy PO, by przekonać się, że takich zapisów, o których opowiada poseł Orzechowski w odniesieniu do tych „problemowych ogrodów”, tam po prostu nie ma. Projekt PO specyficznie rozwiązuje problem  tzw. ogrodów roszczeniowych, którym daje 2 lata na zakończanie swojego  funkcjonowania i przekazania gruntów właścicielom. W przeciwieństwie do projektu obywatelskiego, projekt PO nie zapewnia też działkowcom z takich ogrodów prawa do  odszkodowania – od gminy lub Skarbu Państwa jako odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację.

- Czy istnieje zagrożenie likwidacji ogrodów i zmiana ich pod osiedla mieszkaniowe? – pytała redaktor odnosząc się do kwestii, która wzbudza wśród działkowców i polityków najwięcej wątpliwości i obaw. – W większości planów zagospodarowania przestrzennego miast, ogrodów nie ma i to jest realne zagrożenie dla działkowców – uważa mec. Terlecki. - Istotny jest cel likwidacji ogrodów – ważne, by było to na cele publiczne, a nie komercyjne – mówił Andrzej Dera. – Nie może być tak, że w mieście nie ma terenów zielonych i są same betonowe budowle. Ogrody są najtańszym sposobem utrzymania zieleni w miastach – podkreślał poseł SP.

Na zakończenie audycji poruszono także temat związany z opłatami, które proponowane są zarówno w projekcie PO, jak i SP. – My proponujemy działkowcom opłatę roczną w wysokości 30zł – deklarował Andrzej Orzechowski. Tymczasem, jak wynika z wyliczeń w oparciu o ustawę z dnia 15 listopada 1984r o podatku rolnym, (który ma być wg Platformy podstawą naliczania opłaty rocznej) PO chce wyrwać działkowcom z kieszeni blisko 100mln zł, co w przeliczeniu na każdego działkowca daje sumę 100zł, a nie 30zł, jak przekonywał Orzechowski (czytaj więcej: Wysokość opłaty rocznej w projekcie ustawy PO). Ponadto działkowcy nie mogą za te pieniądze oczekiwać niczego w zamian, bowiem w całości trafią one do gminy i Skarbu Państwa. Z tej kwoty nie będą pokrywane koszty utrzymania i zarządzania ogrodem. Za to działkowcy  będą musieli zapłacić jeszcze dodatkowo.

Z dyskusji prowadzonej na antenie TOK FM wyłania się zasadnicza różnica między projektami, która polega na tym, że zarówno PO, jak i SP zmieniają to, czego TK nie nakazał im zmieniać. Natomiast projekt obywatelski jako jedyny zmienia tylko to, co trzeba zmienić, a jednocześnie zachowuje to, co nie zostało zakwestionowane przez Trybunał, a służy działkowcom, tj. prawa do działek, własność naniesień oraz bardzo istotne dla działkowców zwolnienia z podatków.

 AH

 

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.