Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Oni wiedzą jak zbierać podpisy – Wrocław - 28.01.2013

 Zima w pełni - na ulicach i chodnikach śnieg i lód, coraz więcej osób choruje na sezonową grypę. W takich warunkach niewiele osób ma siły i chęć, by wyjść na ulice i zbierać podpisy pod obywatelskim projektem o rodzinnych ogrodach działkowych. Tymczasem we Wrocławiu setki działaczy PZD, OZ i Zarządów ROD, nie zważając na zimno, pogodę i choroby, przemierza wrocławskie osiedla mieszkaniowe, pukając od drzwi do drzwi, by zebrać jak największe poparcie pod projektem ustawy. – „90% naszych działkowców to mieszkańcy blokowisk” – mówi Prezes Okręgowego Zarządu we Wrocławiu Janusz Moszkowski – „dlatego wspólnie zdecydowaliśmy, że właśnie osiedla mieszkaniowe są najlepszym miejscem, gdzie można prowadzić akcję zbierania podpisów”. Jak pokazują wyniki, pomysł okazał się trafiony. W ciągu 2,5 miesiąca działkowcy z całego regionu zebrali blisko 60 tysięcy podpisów. A mogło być nawet dużo więcej. – „Zebralibyśmy dwukrotnie więcej, gdyby nie wymógł wpisywania numeru pesel. Wielu ludzi boi się wpisywać swoje dane osobowe, a bez tego podpis na liście byłby nieważny”- mówi Henryk Tomaszewski, Prezes ROD „Obrońca”. W tym ogrodzie działkowcy zebrali blisko 1300 podpisów – najwięcej z pośród 226 ogrodów we Wrocławiu. „Praktycznie wszystkie ogrody zbierają podpisy” – mówi Janusz Moszkowski. „Codziennie przybywa nam średnio o tysiąc nowych podpisów. Naszym założeniem było zebrać co najmniej tyle podpisów, ile mamy działkowców, a jeśli uda się więcej to tym lepiej” – uważa Prezes OZ we Wrocławiu.

Mieszkańcy Wrocławia podpisów nie odmawiają, nawet jeśli sami nie mają działek doceniają ich wartość i potrzebę dalszego istnienia w tak dużej aglomeracji miejskiej. „Jak to dobrze, że pomagacie ludziom starszym ocalić ich ogrody” – to słowa, które często słyszała podczas rozmów przy zbieraniu podpisów Prezes ROD „Pod Morwami” Helena Gomółka. Działkowcy z tego ogrodu kochają swoje działki i nie chcą, by zostały zniszczone. Choć większość z użytkowników to ludzie starsi i samotni, chętnie zaangażowali się w sprawę zbierania poparcia. „Zbieraliśmy gdzie się da – na spotkaniach seniorów, na klatkach schodowych, w sklepach i na targowisku” – opowiada Helena Gomółka. Zdumienie budzi to, jak wielu młodych ludzi, chce by działki pozostały w mieście. „Tyle mówi się o tym, że współczesna młodzież jest egoistyczna i bezideowa, a w tej sprawie  wykazują się dużą dojrzałością – uważa Prezes Leopold Wiśniewski z ROD „Rokita” w Brzegu Dolnym. „Jestem zaskoczony dużym odzewem młodych ludzi. Zebrałem 180 podpisów, a ponad połowa z nich to podpisy osób niespełna 30-letnich. To jest niezmiernie pocieszające, że oni są świadomi tego, co się wokół ogrodów dzieje i w dobrej wierze chcą nam pomóc” – dodaje.

Pomimo tego, że użytkownicy działek do walki o swoje ogrody już się przyzwyczaili, nie chcą spoczywać na laurach. „Widzimy ogromny wysiłek i niestrudzoną pracę Krajowej Rady PZD, Okręgowego Zarządu i chcemy pomóc – to byłoby niemoralne gdybyśmy nic nie robili. Nie chcemy siedzieć w betonie, więc musimy robić wszystko, by działki w naszym mieście przetrwały” – uważa Henryk Tomaszewski z ROD „Obrońca”. Ogrody we Wrocławiu są na celowniku władz miasta już od dawna. Tylko jeden ogród na 226 jest wpisany w plan zagospodarowania przestrzennego miasta. Jeśli obywatelski projekt ustawy o ROD nie zostanie przyjęty przez Sejm, to już niedługo w miejsce zielonych ogrodów mogą tam wyrosnąć kolejne blokowiska i centra handlowe. Taki scenariusz czeka nie tylko Wrocław, ale wiele innych dużych aglomeracji miejskich. „Dobrze, że taki projekt powstał, że to jest projekt stworzony przez działkowców, a nie przez ugrupowanie polityczne, i z myślą o działkowcach” – uważa Józef Gabryluk z ROD „Staszica” w Oławie. Ludzie są zbulwersowani i oburzeni projektem Platformy Obywatelskiej. Podczas spotkań informacyjnych chętnie przyjmują stanowiska ws. założeń do ustawy posłów PO, a także ws. poparcia dla obywatelskiego projektu ustawy o ROD. „Zebraliśmy ponad 100 stanowisk i udało nam się zorganizować 22 spotkania z prezesami, sekretarzami, skarbnikami, członkami komisji statutowych ROD” – mówi Prezes Janusz Moszkowski.

W lutym projekt wraz z podpisami trafi do Sejmu. Tam będą ważyć się jego dalsze losy. Czy polityka i interesy biznesu wezmą górę nad dobrem kilku milionów obywateli? To pytanie, które zadają sobie działkowcy. Zebrane podpisy to tylko początek góry lodowej, którą trzeba stopić gorącym i ogromnym poparciem społeczeństwa, które chce ocalić ogrody. „W ciągu tych 3 miesięcy skupiliśmy się na zbieraniu podpisów. W lutym ruszamy z akcją na posłów. Będziemy organizować tyle spotkań, ile się uda” – obiecuje Prezes OZ we Wrocławiu. Wszystkim mieszkańcom Wrocławia i okolic, którzy złożyli podpisy podziękowano na łamach Gazety Wrocławskiej.
(AH)

Kolejna relacja z akcji zbierania podpisów już jutro. Tym razem  opowiemy jak przebiegała w Elblągu.

 

Artykuły z cyklu "Oni wiedzą jak zbierać podpisy":


 Tak zbierano podpisy w Pile - czytaj wiecej

 


Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.