Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Relacja ze spotkania z działkowcami w Zabrzu - 11.01.2013

9 stycznia 2013 roku w Zabrzu odbyło się spotkanie z działkowcami zorganizowane przez Delegaturę PZD w Zabrzu ws. obywatelskiego projektu ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. W spotkaniu udział wzięli m.in. Prezes KR PZD Eugeniusz Kondracki, wiceprzewodniczący Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Projektu Ustawy o ROD Tomasz Terlecki, a także zaproszeni goście, m.in. wiceprezydent miasta Zabrze Krzysztof Lewandowski. Na naradę zaproszono wszystkich posłów z regionu, ale pomimo przerwy w obradach Sejmu przybyło tylko dwoje: poseł Zbyszek Zaborowski oraz poseł PO Borys Budka, który nie dotrwał do końca spotkania i lekceważąc Działkowców opuścił spotkanie kilka minut po swoim wystąpieniu.

Zdj. Działkowcy na spotkaniu w Zabrzu

Przybyłych licznie na spotkanie działkowców serdecznie powitał prezes Okręgu Śląskiego Prezes Jerzy Leśniak. Podsumowując aktywność Okręgu Śląskiego zaznaczył, że działkowcy zebrali dotąd 33 tys. podpisów. Podczas spotkania w Zabrzu Delegatura Rybnicka przekazała Komitetowi Inicjatywy Ustawodawczej kolejne 2900 podpisów.

Zdj. Od lewej: Prezes J. Noski. T.Terlecki, Prezes KR PZD E. Kondracki, Prezes OZ Śląskiego J. Leśniak, wieceprezydent Zabrza K. Lewnadowski

Następnie Prezes Delegatury w Zabrzu Józef Noski przedstawił krótko historię miasta, a także ogrodów działkowych, które na tych ziemiach powstawały od 1923 roku, bez względu na zmienny podział administracyjny ogrody te przetrwały stan przedwojenny, Hitlera, komunizm i demokrację. - Zawsze stawaliśmy i stawać będziemy w obronie ruchu działkowego – zapewniał Prezes Noski. Podkreślał, że opowiedziało się za tym tysiące zabrzańskich działkowców, którzy złożyli swoje podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o rod. - Próbuje się wszystkimi metodami oczernić działkowców i sprawić, by działki stały się slumsami. Wszystkie te działania mają sprawić, aby ogrody były postrzegane jako przeszkody w dobrym wizerunku miast w Polsce – wyjaśniał blisko 300 działkowcom zgromadzonym w Sali Domu Kultury Prezes Delegatury w Zabrzu.

Zdj. Józef Noski, Prezes Delegatury w Zabrzu

Próbuje się nas pozbawić wszystkiego co jest nam drogie, dlatego musimy się zjednoczyć i bronić swojej wieloletniej ciężkiej pracy i terenów zielonych. Nie dano nam szansy obrony swych praw przed Trybunałem. Wyrok ten jest dla nas niesprawiedliwy. Wspomniał także, że zabrzańskie władze samorządowe popierały i doceniały poprzednią ustawę o rod, której zapisy 11 lipca 2012r. Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjne. Prezes Noski nawiązał w kilku słowach do założeń do ustawy działkowej Platformy Obywatelskiej, które powstały pod kierunkiem posła Stanisława Huskowskiego, która jest ogromnie szkodliwa dla działkowców i zmierza co całkowitej likwidacji Związku i ogrodów.

Prawdopodobnie te słowa wzburzyły ogromnie obecnego na spotkaniu posła Platformy Obywatelskiej Budkę, który nie czekając na swoją kolej – podszedł do mikrofonu i zaczął przemawiać do działkowców.

Zdj. poseł PO Borys Budka

- Mogę zapewnić o jednej podstawowej rzeczy – nikt w PO nie chce likwidacji praw działkowców – mówił –nie może być tak, że tylko PZD ma monopol na wszelkiego typu racje – mówił poseł PO Borys Budka. Z pretensją odniósł się do tego, że podczas tego spotkania padło wiele nieprawdziwych słów pod adresem ugrupowania, które reprezentuje i zespołu posła Huskowskiego, który przygotowuje założenia do nowego prawa o działkach, w pracach którego uczestniczy jako członek. Poseł Budka podkreślił, że dla posłów PO najważniejsze jest zachowanie samorządności działkowców, którzy będą mogli zrzeszać się w stowarzyszenia. – Nikt nie chce likwidować Polskiego Związku Działkowców – mówił. Poseł Budka nie próbował nawet odnieść się do konkretnych założeń zespołu posła Huskowskiego, a w swoim przemówieniu operował jedynie sloganami i hasłami, które działkowcy znają już z telewizyjnych deklaracji, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. – Najgorsze jest gdy polityka tworzy sprawy, które są ludzkimi – mówił poseł Platformy. Jednocześnie zaznaczył, że choć posłowie chcą dać działkowcom wolność zrzeszania się to jednak przepisy będą regulowały, że państwa nie będzie można obciążyć nadmiernymi opłatami za działki – wskazując tym samym, że to działkowcy będą musieli ponosić wszystkie koszty, które wskażą posłowie. Poseł zaznaczył, że to gminy muszą mieć decydujący wpływ na to, co i jak jest realizowane w ogrodach, a nie sami działkowcy. W żaden sposób nie odniósł się do tych wątpliwości i konkretnych zarzutów, które stawiają działkowcy. W swoim wystąpieniu wykazał się całkowitą ignorancją i – o zgrozo – nieznajomością założeń przygotowanych przez zespół posła Stanisława Huskowskiego, którego podobno jest członkiem. Rodzi się zatem podstawowe pytanie – czy poseł Budka jest jedynie figurantem w tym zespole czy też zapisy przygotowała jedna osoba, a pozostałe zaakceptowały je bez czytania? Swoim wystąpieniem Borys Budka pokazał wyraźnie jaki ma stosunek do działkowców, traktując ich jako nierozumnych obywateli, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem założeń zespołu Huskowskiego (udostępnione działkowcom przez posłów PO Niesiołowskiego i Olechowskiego). Poseł Budka nie był zainteresowany wysłuchaniem propozycji obywatelskiego projektu ustawy, który został przygotowany ogromnym nakładem kilkumiesięcznej pracy, przez całe środowisko działkowców.

Działkowcy chcieli skonfrontować założenie PO ze słowami posła, który z takim zacięciem mówił, że działkowcy niesłusznie krytykują ten projekt, jednak poseł Budka najpierw próbował zbagatelizować te pytania, a po chwili, podczas przemówienia wiceprzewodniczącego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej – ostentacyjnie opuścił salę całkowicie ignorując działkowców i nie odpowiadając na żadne indywidualnie zadanie przez nich pytanie. Ponieważ próba manipulacji spełzła na niczym, poseł Borys Budka pokazał swoje prawdziwe oblicze i stosunek do współobywateli, w mieście w którym przez wiele lat był radnym.

Zdj. Działkowcy konfrontują zapisy projektu PO ze słowami posła Budki

- Pan Poseł wprowadza Was w błąd. Prawda jest taka, że gdyby nie PZD, to znacznej części działek już by nie było. Nie dajcie sobie wmówić, że to PZD jest waszym problemem – powiedział, występując po kontrowersyjnym przemówieniu posła Platformy Obywatelskiej, poseł SLD Zbyszek Zaborowski. Podkreślał, jak ważne jest, by założenia do ustawy zostały przygotowane szybko, bo został już tylko rok z czasu wyznaczonego przez TK na uregulowanie niekonstytucyjnych zapisów.

Zdj. Poseł SLD Zbyszek Zaborowski

Poseł Zaborowski mówił, że pomimo tego, iż SLD ma swój projekt ustawy dla działkowców, to w pełni popiera obywatelski projekt ustawy o ROD. – Komuś bardzo zależało na tym, by zakwestionować pozycję ogrodów działkowych po to, by móc wykorzystać grunty działek jako tereny inwestycyjne. Wspomniał, że chociaż mieszkańcom Zabrza zapewne to nie grozi, to takie zagrożenie istnieje w dużych aglomeracjach miejskich.

Zdj. Wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski

- Po co zmieniać coś co jest dobre i co wszystkim służy od wielu już lat? – pytał wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski. - W tej chwili na podstawie obowiązującej ustawy macie bardzo mocną pozycję i jest to bardzo korzystne rozwiązania dla działkowców. Wiceprezydent mówił o tym, że dzięki obowiązującym przepisom Prezes PZD jest na tyle silnym reprezentantem środowiska działkowców, by samorząd lokalny chciał z nim rozmawiać. - Wielu prezydentów ma inne poglądy, bo ma w tym swój interes, który przez nich przemawia – podkreślał Krzysztof Lewandowski. Mówił o tym, że jeśli Związku  nie będzie – to gmina wyda decyzję i nikt nie będzie o nic pytał Działkowców, ani nie będzie rozmawiał z nic nie znaczącym małym stowarzyszeniem. -Doręczą wam jedynie odgórnie wydaną decyzję i nikt was pytać nie będzie czy chcecie opuścić swoje działki czy nie. – W interesie wszystkich działkowców jest, by Polski Związek Działkowców został zachowany i dalej bronił Waszych interesów i praw, tak jak działo się to do tej pory. Wiceprezydent Zabrza radził działkowcom, by nie godzili się na osłabienie Związku, jeśli chcą, by ogrody działkowe przetrwały i nie uległy degradacji. - Każdy z was dobrowolnie przystąpił do PZD i żadna władza nie ma prawa mówić, że to źle, iż zrzeszyliście się w tym Związku i nie ma prawa rozwiązywać tej organizacji. Nie pozwólcie na to, by władza decydowała za Was – zakończył swoje przemówienie wiceprezydent Lewandowski zbierając gromkie brawa od zgromadzonych działkowców.

Komu zatem wierzyć i który projekt jest najlepszy? Do tych wątpliwości, które mogły zrodzić się w głowach zgromadzonych w Zabrzu Działkowców, odniósł się mec. Tomasz Terlecki, wiceprzewodniczący Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.

Zdj. Mec. Tomasz Terlecki, Komitet Inicjatywy Ustawodawczej

Zaznaczył, że wszyscy przemawiający są zgodni co do zasadniczej kwestii – pojedynczemu działkowcami nie może stać się krzywda, ale diabeł tkwi w szczegółach. – Czy czasami droga do tego celu nie sprawi, że całość rozleci się w taki sposób, ze nie da się już tego naprawić? To działkowiec musi być podmiotem, który rządzi na terenie ogrodu działkowego – podkreślał Terlecki wyjaśniając dlaczego projekt obywatelski jest najlepszym rozwiązaniem dla działkowców. Wyjaśnił działkowcom, że po 21 stycznia 2014 nie będzie można funkcjonować tak, jak do tej pory. Uświadamiał też działkowców, że podstawą wszelkich praw są prawa do gruntów. Zaznaczył, że wszystkie prawa do gruntów wygasną wraz z likwidacją PZD. - Jeśli wygasną prawa PZD to wasze prawa również wygasną i trzeba będzie je na nowo ustalać. Dziś jesteście właścicielami wszystkiego co macie na swojej działce – nasadzeń i naniesień. Bez tych praw jesteście „dzikimi lokatorami”. Mówił, że Platforma Obywatelska proponuje zniesienie tych praw, które posiadają działkowcy, nawet jeśli nie zakwestionował ich Trybunał. - My nie proponujemy wymazania wszystkiego co było do tej pory i budowania od początku. Ogrodnictwo działkowe istnieje od 115-lat. Nie ma żadnych personalnych przesłanek, by burzyć ten dorobek i budować go od początku. Dlatego wszystko co nie zostało zakwestionowane przez TK powinno zostać zachowane, jeśli służy działkowcom – uważa Tomasz Terlecki.

- Polski Związek Działkowców to przede wszystkim Rodzinne Ogrody Działkowe, a nie Krajowa Rada. To jest jedna duża organizacja, która ma siłę w negocjacjach z miastami i innymi kontrahentami. Czy osiągniecie te same prawa, które posiadacie w tej chwili, jeśli będziecie działać w pojedynkę – pytał działkowców. Jeśli zechcecie tworzyć własne stowarzyszenie – to będziecie mieli taką możliwość – gwarantują wam to zapisy obywatelskiego projektu ustawy. Tomasz Terlecki wyjaśniał, że posłowie z Warszawy chcą narzucić działkowcom, że muszą stworzyć wspólnotę od nowa, nawet jeśli są ogrody które chcą dalej należeć do PZD.

Projekt zachowuje wszystkie te prawa, które nie zostały zakwestionowane przez TK i dodaje przepisy, które konkretyzują je a nawet rozszerzają., tj. przenoszenie praw do działek na innych członków rodziny, określenie co dzieje się z działką po śmierci działkowca i inne.

Wiceprzewodniczący Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej wspomniał też, że jeśli prace nad ustawa zaczną się na jesieni, to istnieje duża szansa, że to nie wystarczy na rzetelną pracę nad przepisami nowej ustawy. Jeśli posłowie nie zdążą to wtedy sytuacja ogrodów i działkowców będzie bardzo zła.

- Są pewne środowiska które nie widza na tych gruntach ludzi, ale pieniądze. Kto ma być dla kogo – ludzie dla gruntów czy grunty dla ludzi?- pytał w swoim przemówieniu Prezes KR PZD Eugeniusz Kondracki. - My nie mamy nic przeciwko PZD mówił poseł Budka – tymczasem zapisy zespołu Klubu Parlamentarnego PO jasno wskazują na likwidację PZD. Te założenie, które przygotował zespół posła Huskowskiego w opinii Prezesa Eugeniusza Kondrackiego to właściwie cała ustawa o ogrodach działkowych. – Nie widziałem nic bardziej krzywdzącego dla działkowców - mówił. - To ustawa o likwidacji, slamizacji, ostatecznym rozwiązaniu ogrodów działkowych w Polsce. Dlaczego powstała ta ustawa? Tu nie chodzi o nas, tylko o grunty. Prezes KR PZD przypomniał, że wraz z likwidacją PZD grunty wracają do gmin i ich wolnej decyzji co do przyszłości tych terenów. - Chciałbym, by w każdym mieście byli tacy prezydenci z takim stosunkiem do ogrodów i działkowców, jak tu w Zabrzu. Podkreślił jednak, że w  takiej sytuacji, gdy mówimy o milionie rodzin działkowych i 44 tys. hektarów ziemi nie można liczyć na dobrą wolę każdego samorządu, miasta, gminy. - Gdzie samodzielność, samorządność, partner dla rozmowy społecznej? Tu chodzi o to, by tego partnera nie było. Eugeniusz Kondracki mówił, że niektórym środowiskom zależy na anarchii w ogrodach, na partyzantce i dowolności po to, by łatwiej było je likwidować.

Zdj. Prezes KR PZD Eugeniusz Kondracki podczas przemówienia

Prezes przypomniał założenia zespołu Huskowskiego, że z chwilą wejścia w życie ustawy posłów PO, będzie można budować altanki tylko do 20m i że nie będzie mogła być ona związana z gruntem, a działkowiec będzie miał 10 lat na dostosowanie swojej altanki. - To nie jest dobry projekt, bo nikt się nie obroni. Kwestią czasu pozostanie po ilu miesiącach, latach przestaną istnieć ogrody. Dlatego Prezes KR PZD podkreślał, jak ważne jest masowe poparcie dla projektu obywatelskiego. - Bierzcie listy i zbierajcie podpisy, bo te podpisy są naprawdę ważne. One nie przesądzą o tym, że ten projekt zostanie przyjęty, ale przynajmniej nie zostanie odrzucony w pierwszym czytaniu.

Prezes Eugeniusz Kondracki zwrócił się także do prezesów ogrodów przypominając o tym, jak ważna jest organizacja nadzwyczajnych walnych zebrań. - Działkowiec musi znać bieżąca sytuację i założenia innych projektów, które nie są korzystne dla ogrodów i użytkowników działek. Kończąc swoje przemówienie podziękował działkowcom, prezesom ogrodów i działaczom Związkowym: Delegaturze w Zabrzu i na Śląsku za zaangażowanie i pracę na rzecz ogrodów.

Zdj. Po spotkaniu działkowcy składali podpisy pod obywatelskim projektem ustawy

Tekst i zdjęcia: AH

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.