Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Ogrody działkowe istnieją nawet za Kołem Podbiegunowym - 17.08.2012

Podczas gdy Europejczycy szczycą się swoimi działkami od kilku wieków, są na świecie miejsca, gdzie możliwość cieszenia się własnym ogródkiem jest zupełną nowością, a dla większości ludzi abstrakcją. Jak bowiem uprawiać ziemię, która przez większą cześć roku jest po prostu zamarznięta, a i światła jest tu jak na lekarstwo? Tak jest około 200km za Kołem Podbiegunowym, w najdalej wysuniętym na północ kanadyjskim miasteczku Inuvik. Czym są ogródki działkowe dla ludzi, którzy z perspektywy historycznej nigdy dotąd nie mieli z nimi nic wspólnego? – To dla nich bardzo atrakcyjna perspektywa, która jest wypełnieniem ich codziennego życia – mówi znana podróżniczka Monika Witkowska, która realizuje swą życiową pasję podróżując po najróżniejszych krajach świata (odwiedziła około 150 krajów świata), jest także autorką lub współautorką kilkunastu książek i przewodników. – Trudno nam sobie wyobrazić ich życie, które tak bardzo odbiega od tego, które znamy – wyjaśnia. – Litr mleka kosztuje tam około 15zł, a kg jabłek nawet kilkadziesiąt złotych. Pomiędzy najbliższymi miastami, gdzie dostępne są jakieś rozrywki, rozciągają się setki kilometrów. Oprócz mchu i porostów trudno tu szukać innych form zieleni. W takim środowisku własna działka to nie tylko realizacja tęsknoty za zielenią, czy zmniejszenie kosztów życia przez uprawę własnej marchewki i pietruszki. To odskocznia od szarości i monotonni ich życia, to także aspekt socjologiczny – zaangażowanie społeczności we wspólne dobro, promocja zdrowego trybu życia i aktywnego wypoczynku, jak również okazja do zawierania znajomości, a nawet przyjaźni. Własna działka to dla nich nie tylko oszczędność, ale przede wszystkim ogromna pasja – sadzić i obserwować efekty, od początku do końca mieć coś swojego – to jest niezmiernie atrakcyjne. W jaki sposób na nieurodzajnej ziemi, gdzie brakuje zielonej roślinności, dogodnych warunków i słońca udaje się zakładać i prowadzić własne działki? O tym wszystkim opowie Monika Witkowska w artykule pt. „Arktyczne pomidory”, który ukaże się w październikowym wydaniu „działkowca”.

Monika Witkowska - oprócz poróżowania w odległe zakątki świata na własną rękę, pilotowania wycieczek, jest również dziennikarką piszącą o turystyce i tzw. sportach adrenalinowych. Z podróżami łączą się inne pasje Moniki – żeglarstwo morskie, nurkowanie, windsurfing, jazda na nartach i na snowboardzie, a także sporty powietrzne ( paralotnia, motolotnia i spadochron). Podróże są dla niej nie tylko pasją, ale przede wszystkim sposobem życia. Dlatego dla Moniki, choć zwiedziła 150 krajów, nie liczy się ich ilość, ale jakość. „Mając do wyboru zobaczyć coś nowego albo gdzieś wrócić, wybieram nowości” – pisze o sobie na swojej stronie www.monikawitkowska.pl. Podróżując szuka odmienności kulturowej, nowych doświadczeń i wyzwań. Dzięki podróżowaniu na własną rękę, obcowaniu z tubylcami i lokalnymi mieszkańcami zdobywa niezwykłe doświadczenia i barwne historie, które potem opisuje i okrasza setkami zdjęć. Coraz częściej jednak towarzyszy jej przeświadczenie, że „świat jakby się kurczył i niestety coraz trudniej o miejsca, które nie byłyby "skażone" masową turystyką. Jednak Monika ma wciąż wiele planów i marzeń, i jak sama mówi: „nie starczy mi życia, by wszystkie je zrealizować”.

AH

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.