Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wywołał spore zainteresowanie wśród wszystkich ugrupowań politycznych. Ponad czteromilionowa rzesza działkowców to poważny elektorat, którego nie powinni lekceważyć politycy. Czy ich obietnice będą coś warte pokaże dopiero czas. Być może wzorem obietnic wyborczych – wszystko skończy się na głośnych deklaracjach? W końcu nie byłby to odosobniony przypadek.
Wypowiedzi posłów PO:
- „Wyrok Trybunału należy z całą pewnością wykonać, orzeczenie TK w żaden sposób nie odbije się na użytkownikach działek, mogę zapewnić to z całą mocą” – skomentował wyrok Trybunału Paweł Olszewski. Zapewnił w TVN24, że każda zmiana będzie korzystna dla działkowców. „- Ci, którzy te działki dotychczas mieli, mogą spać spokojnie” - podkreślił. W jego opinii użytkownicy działek nie mają się czego obawiać, w przeciwieństwie do PZD i prezesa.
- „Nie możemy odbierać ogródków działkowcom, szczególnie emerytom, rencistom, którzy jak sami mówią, również przed kamerami, że te ogródki, te ich malutkie poletka, to ich sens i radość życia” - powiedziała 11 lipca br. podczas konferencji prasowej w Sejmie Ewa Kopacz, która opowiedziała się za zachowaniem przywilejów dla działkowców. Potwierdziła, że decyzja taka zapadła też na wtorkowym (10 lipca br.) posiedzeniu klubu PO. To co budzi zdziwienie, to fakt, że posłowie Platformy Obywatelskiej podejmowali temat utrzymania praw działkowców nie wiedząc jeszcze, jakie orzeczenie wyda Trybunał Konstytucyjny. Co więcej wniosek o uznanie niekonstytucyjności przeleżał w Trybunale ponad 2 lata budząc uzasadniony strach i obawy wśród działkowców. Przez ten długi czas nikt z partii rządzącej nie chciał wesprzeć tych ludzi, którzy jasno zadeklarowali swoją opinię i wolę zbierając 620 tysięcy podpisów w obronie ustawy o ROD. Pani Ewa Kopacz otrzymała osobiście tysiące lisów od zrozpaczonych działkowców z prośbą o interwencję, a chociażby o zmianę „obrońców” ustawy o ROD z ramienia Sejmu przed TK. Wskazani przez panią Marszałek Kopacz przedstawiciele zamiast bronić działkowców i ustawy przed Trybunałem, zamienili się w oskarżycieli i wrogów ustawy i samych działkowców. Teraz jednak, gdy sprawa staje się medialnie chwytliwa, gdy można zaistnieć choć przez chwilę – pojawia się wielu polityków, którzy chcą „nagle” ratować ogrody i działkowców, w tym także milcząca dotąd w sprawie użytkowników działek pani Marszałek.
Stanowisko Platformy Obywatelskiej nie jest chyba tak jednoznaczne, jak próbują to pokazać w mediach poszczególni politycy tej partii. Kiedy czołowi politycy PO podkreślają jak ważne jest zachowanie interesów działkowców, zupełnie co innego mówią lokalni działacze. Marcin Kierwiński, wiceszef warszawskiej PO, powiedział w „Gazecie Stołecznej”, że „liczy się ranga planów zagospodarowania dla rozwoju miasta, a nie wspieranie określonych grup społecznych”. W podobnym tonie wypowiada się jeden z prominentnych działaczy tejże partii, Stefan Niesiołowski, w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej” odnośnie dalszego istnienia ogrodów w miastach: „nie może być tak, że wyrastają jakieś budy, często obskurne, blokując rozwój miast(…) Najkrócej mówiąc szukałbym rozwiązania, żeby przy uporządkowanych sprawach właścicielskich działkowicze mogli mieć swoje ogródki na obrzeżach miast.”. Działkowców broniących swoich praw w kulturalny sposób, poprzez wysyłanie stanowisk i listów, przyrównał do leżących i protestujących pod Sejmem lesbijek. W jego opinii działkowcy położą się tam obok nich, by protestować i walczyć o swoje prawa. Niesiołowski nie ukrywa też swojej nienawiści do PZD. Niechęć ta nie dziwi - Związek, który popiera kilka milionów działkowców to silny przeciwnik, który od wielu już lat stawał w obronie praw użytkowników ogrodów. To PZD obronił cenne ziemie będące w użytkowaniu przez rodzinne ogrody działkowe przed zakusami deweloperów, jak choćby w Warszawie, gdzie urzęduje partyjna koleżanka posła Niesiołowskiego - Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wypowiedzi posłów Lewicy (SLD i Ruch Palikota):
- „Jesteśmy przekonani, że rządząca Platforma Obywatelska nie uchwali nowej ustawy w sprawie ogrodów działkowych” – powiedział Sebastian Wierzbicki, radny i lider SLD w Warszawie „Gazecie Wyborczej”. Według Wierzbickiego posłowie poczekają do końca terminu wyznaczonego przez Trybunał, by działkowcy stracili ochronę Związku, a działki wróciły w dyspozycje lokalnych samorządów. "Niech działkowcy wyzbędą się złudzeń, że to, co się dzieje, jest wymierzone w Polski Związek Działkowców, a nie w nich. Otóż głównie w działkowców!” – uważa szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller. „Spójrzmy co się stało na Słowacji, gdzie to zastosowano. Działki niemal zniknęły, jest jakaś forma szczątkowa. To bardzo niebezpieczne dla emerytów, biednych rodzin i wszystkich gorzej uposażonych. Wielu z nich traktuje działki jako szansę pozyskania żywności, podratowania rent i emerytur. Coraz więcej osób nie jest też w stanie wysłać swoich dzieci na wakacje. Spędzają je więc na tych działkach, u dziadków. To wszystko jest zagrożone" - czytamy w wywiadzie, którego przewodniczący SLD udzielił "Super Expressowi". Zdaniem Leszka Millera realny jest scenariusz zgodnie z którym na miejscu działek zobaczymy buldożery, a potem centra handlowe, apartamentowce. "Ustawa dlatego stanowiła silną pozycję Związku, że była to jedyna struktura mogąca oprzeć się potężnym lobby ekonomicznym i politycznym” – uważa szef Lewicy. Polski Związek Działkowców był pomyślany coś w rodzaju Związku zawodowego – chronił najsłabszych. „Był silnym przeciwnikiem dla deweloperów.(…)Dwóch sędziów uznało konstytucyjność tych przepisów.(…)Sugeruję, że polityka była obecna przy podejmowaniu tej decyzji. Niestety zdarza się to coraz częściej – stwierdził Leszek Miller w wywiadzie dla „Super Expresu”. Sojusz Lewicy Demokratycznej "nie pozostawi tysięcy polskich działkowiczów samym sobie" – zapewniał szef Lewicy. Zdaniem Leszka Millera wprowadzenie innych rozwiązań prawnych niż te, które obowiązują w istniejącej ustawie o ROD z 2005 roku, może spowodować, że "ogrody działkowe, które znajdują się dzisiaj w rękach osób najczęściej nisko uposażonych, mogą zostać zlikwidowane". „SLD broniło i będzie bronić ogrodów działkowych” – zapewniał wszystkich działkowców rzecznik Sojuszu Dariusz Joński podczas konferencji prasowej SLD w Sejmie.
”Z naszej strony nie będzie zgody, aby na tereny coraz mniej licznych zielonych schronień, dzielnic Miast–Ogrodów, wjechały buldożery!" - powiedziała w przemówieniu sejmowym prezentującym stanowisko klubu Ruchu Palikota poseł Halina Szymiec–Raczyńska. Pani Poseł powiedziała, że pozbawienie praw ponad miliona działkowców, do której zmierza Rząd i Platforma Obywatelska to akt wymierzony w zdrowie własnego społeczeństwa. „Działania Rządu zmierzają do podważenia idei równości w społeczeństwie, a szczególnie tej grupy Polek i Polaków, której należy się wyjątkowy szacunek i wsparcie rządzących. Ogrody rodzinne są oazą spokoju i wypoczynku osób starszych oraz miejscem, gdzie zdobywa się zdrową żywność. 65% Polaków nie jeździ na wakacje, a ich miejscem wypoczynku jest zieleń ogródków działkowych.” Pani Poseł Halina Szymiec-Raczyńska zaznaczyła również, że odebranie ogrodów działkowych stoi w sprzeczności z elementarnym poczuciem sprawiedliwości, co bowiem Rząd Platformy Obywatelskiej oferuje starszym ludziom, poza kolejkami do lekarza, drogimi lekami i siedzeniem przy radioodbiorniku w domu? Za koszty złudnego rozwoju, za nietrafione inwestycje Rządu Donalda Tuska przyjdzie zapłacić obecnym i przyszłym działkowcom. – „Chciałbym uspokoić działkowców - Ruch Palikota podejmie odpowiednie działania na rzecz przygotowania i uchwalenia ustawy, która zapewni działkowcom spokojne korzystanie z działek” - potwierdził poseł Ruchu Palikota Dariusz Dziadzio.
Wypowiedzi Prawicy:
Zadowolenie z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego wyrażają posłowie prawicy. Chociaż sam wyrok budzi entuzjazm posłów Prawa i Sprawiedliwości, to jednak idące za nim konsekwencje już nie. „Opowiadamy się za tym, aby ogrody działkowe pozostały jako tereny zielone, żeby dotychczasowi użytkownicy mogli je wykorzystywać. Jest realne zagrożenie, że te tereny mogą być przeznaczone pod zabudowę, mogą być łupem deweloperów. Temu się jednoznacznie sprzeciwiamy" - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Błaszczak dodał, że istnieje zagrożenie dla dalszego działania ogrodów działkowych, jeśli przejdą pod bezpośredni zarząd gmin.
– „Nasze doświadczenia sprzed lat wskazują na to, że działkowcy chcieli utrzymać status quo, bo było im wygodnie, że to wszystko, co tam trzeba załatwić, bo to jest jednak kwestia pewnej organizacji, jest załatwiane(..) teraz w istocie uderzono w działkowców – powiedział radiu TOK FM prezes Prawa i Sprawiedliwości. – „Myśmy chcieli to zmienić, bo mieliśmy inicjatywy ze strony pewnych, niewielkich, jak się okazało, grup działkowców i sądziliśmy, mylnie, że to pogląd większości. Kiedy przekonaliśmy się, że większość chce, żeby było tak jak dotąd, uznaliśmy, że to jest decydujące” – dodał Jarosław Kaczyński.
PiS składał już projekty ustaw. Ostatni projekt pod hasłem „ uwłaszczenia działkowców” w rzeczywistości prowadził do całkowicie odmiennych celów-uchylenia ustawy o ROD, usunięcia ustawowych zapisów chroniących ogrody przed likwidacją oraz rozwiązanie ogólnopolskiej organizacji działkowców.
- „Jestem pełen obaw, bo mam takie wrażanie, że jak za półtora roku będzie nowa ustawa, to boję się, że jej ostrze będzie skierowane nie tylko przeciwko biurokracji działkowej, ale przeciwko tym biednym działkowcom. Ich mi szkoda” – powiedział w radiu TOK FM Ryszard Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości.
- „Będziemy prosić panią marszałek o to, by powstała specjalna podkomisja, która zajmie się konkretnym projektem ustawy. Osiemnaście miesięcy to wystarczająco dużo czasu” – powiedział poseł Andrzej Dera z Solidarnej Polski w serwisie wprost24.pl. – „Musimy zdążyć, bo gdyby tak się nie stało, byłby problem z funkcjonowaniem ogrodów” - mówił poseł po ogłoszeniu wyroku Trybunału. - „Problem, który musimy w Sejmie rozwiązać, to w jakiej formie działkowcy mają władać gruntem. Czy tylko w formie użytkowania, dzierżawy, czy własności” - dodał Dera.
Posłowie PSL
„Sympatyzuję ze Związkiem Działkowców” – powiedział Minister Gospodarki i Wicepremier Waldemar Pawlak 11 lipca br. tuż przed ogłoszeniem orzeczenia TK w TVN24. „To jest organizacja, pewna zorganizowana społeczność która ma swoją historię(…). Państwo ma swoje funkcje i takie samorządne organizacje również – tam nie ma przymusu, jeśli ktoś nie chce być działkowcem to nie musi nim być - mówił Waldemar Pawlak w programie tvn24 „Wstajesz i wiesz”. „Ogrody działkowe nie stanowią zagrożenia dla naszej niepodległości. Spróbujmy zostawić to ludziom i niech oni poukładają sobie to po swojemu.” Zapytany o to, czy jego zdaniem ogródki działkowe tworzą państwo w państwie, odpowiedział: „Państwo tak duże jak Polska nie powinno przejmować się tym, co dzieje się na działkach. To przesada. Waldemar Pawlak wielokrotnie podkreślał, że możliwości są, by rozwiązania generalne zostały przyjęte, a Trybunał nie zatrzasnął drzwi. - Terenów na inwestycje nie brakuje - mówił wicepremier dodając, że to chyba dobrze, by ludzie w centrach miast mieli trochę oddechu. Dodał, że cieszą go deklaracje polityków różnych opcji, którzy wyrażają sympatię dla działkowców. „To daje przesłanki do tego, że można będzie przepisy naprostować, czy poprawić w taki sposób, by działkowcy mieli zagwarantowane swoje prawa i by państwo, i samorządy się nie wtrącały – tak komentował wyrok TK Waldemar Pawlak w TVP1. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wzbudziło zdziwienie także innych posłów PSL, którzy oczekiwali łagodniejszych wytycznych od sędziów w stosunku do podważanej ustawy o ROD. - „Orzeczenie Trybunału kwestionujące 24 przepisy ustawy o ROD to uderzenie w działkowców, ale też w parlament, który uchwalił to prawo i prezydenta, który je zaakceptował” – ocenił szef klubu PSL Jan Bury. „To duże zaskoczenie. Działkowcy liczyli na bardziej łagodny wymiar wyroku. Okazało się jednak, że Trybunał nie pozostawił złudzeń”. Klub PSL proponuje, by kluby parlamentarne zgłosiły po dwóch ekspertów i natychmiast rozpoczęły prace nad nowelizacją ustawy o ROD – powiedział na konferencji prasowej w Sejmie Janusz Piechociński PSL. Powołanie zespołu ekspertów "pozwoli ograniczyć wojnę partyjną wokół zapowiadanych projektów i zmienić relacje między polityką, samorządem, a środowiskiem działkowców" – uważa Piechociński. Poseł PSL zwrócił też uwagę na "radość części środowisk samorządowych, szczególnie dużych miast i jeszcze większą radość firm deweloperskich", jaka nastąpiła po ogłoszeniu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny. Szef klubu ludowców Jan Bury jest zdania, że Sejm podejmie teraz prace nad przepisami, które z jednej strony nie będą sprzeczne z Konstytucją, a z drugiej nie będą godzić w działkowców. Zadeklarował, że jego ugrupowanie wesprze tę „olbrzymią, wielomilionową społeczność”.
AH
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.