Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Komentarze działkowców na temat artykułu w "Przeglądzie" - 09.07.2012

Tendencyjność i przekłamania, jakie znalazły się w artykule  Artura Zawiszy pt. „Działki w zawieszeniu”, który opublikował „Przegląd” spowodowały, że ludzie z całej Polski piszą liczne komentarze na ten temat. Działkowcy czują się dotknięci i nie chcą obojętnie przejść wobec kłamstw i złośliwości kierowanych pod ich  adresem, jak również przeciwko związkowej organizacji.

„Myślę, że należałoby zacząć od tego. Że w całej opisywanej przez Pana sprawie tak naprawdę wcale nie chodzi o naszą zaskarżoną ustawę. Nie chodzi też o tak bardzo krytykowane przez Pana nasz związkowe struktury. Powiem więcej, nie chodzi też o nas działkowców. Głównym celem twórców tego całego zamieszania było i jest doprowadzenie do sytuacji, w której dostęp do terenów zajmowanych przez Działkowców będzie bezpośredni, łatwy, tani i bez odszkodowań” – pisze w komentarzu Jerzy Karpiński z ROD „Radość” we Wrocławiu. „Jedną z form ataku jest m.in. odpowiednie wykorzystywanie mediów, a pański artykuł jest tego kolejnym dowodem.”

Zdziwienie Działkowców budzi złośliwość i kąśliwość autora tekstu względem organizacji, która broni praw milionowej rzeszy polskich działkowców.

„Zapewniamy Pana, iż działalność Związek znajduje szerokie poparcie wśród jego członków” – prezes OZ PZD w Gdańsku Czesław Smoczyński.  „Każdemu, komu brak jest wystarczających argumentów w swojej walce szermuje hasłem monopolu” – zauważa Prezes Okręgowego Zarządu PZD we Wrocławiu Janusz Moszkowski. „Czy fakt działania wszystkich ogólnokrajowych organizacji społecznych i nie tylko jest monopolem? Jeżeli tak to te kilkadziesiąt organizacji mających w nazwie „Polski” czy „Polska” należy zlikwidować. Przeczy to zatem tezie prof. Lecha Gardockiego i jego sojusznikom czy zwolennikom tego hasła. A więc rozbić, zniszczyć to co dobrze funkcjonuje w demokratycznym państwie i na demokratycznych zasadach, bo przecież wszyscy członkowie Zarządów ROD, okręgowych zarządów i Krajowej Rady PZD pochodzą z wyborów.”

Równie wiele emocji wywołują zarzuty autora tekstu jakoby samorządy były poszkodowane wypłacając odszkodowania działkowcom w przypadku likwidacji ROD, a także w przypadku roszczeń.

„Jakże bolesny dla działkowców z ogrodów zagrożonych likwidacją przez roszczenia dawnych właścicieli jest stawiany przez Pana zarzut, że Skarb Państwa lub gmina musi wypłacić działkowcom odszkodowanie za utracony majątek i dać teren zastępczy – komentuje sprawę Prezes OZ PZD w Poznaniu Zdzisław Śliwa. „Proszę przyjąć do wiadomości, że działkowcy sami ze swoich pieniędzy utrzymują ogrody działkowe i wyręczają miasto w utrzymywaniu kącików zieleni niezbędnych dla życia miasta. Miasto do ogrodów działkowych w najczęstszej praktyce nic nie dokłada. Czy nie dostrzega Pan też oczywistego faktu, że działkowcy zakładając ogrody działkowe na terenach wskazanych przez ówczesne władze państwowe i miejskie nikomu nie odbierali ich własności. To władze państwowe i miejskie podejmowały często obarczone błędami  decyzje, których skutki dotknęły kiedyś byłych właścicieli, ale teraz dotykają „Bogu ducha winnych” działkowców. Czy chciałby Pan tak jak niektórzy byli właściciele,  by działkowcy „wynosili się z ich terenu i jeszcze po sobie posprzątali” bez prawa do odszkodowań? Czy w państwie prawa naprawianie jednych krzywd ma polegać na tworzeniu nowych?” – napisał w przesłanym do nas komentarzu Prezes Śliwa. „Dano nam na sznurku przysłowiową kiełbasę, a teraz chce się nam ją odebrać niczym pomiatanemu psy” – pisze Jerzy Karpiński z Wrocławia. „Robi się to kosztem naszego prawa do odszkodowań i z zamiarem obciążenia nas podatkami, z których w ramach wspomnianego wsparcia socjalnego ze strony państwa, zostaliśmy zwolnieni.”

Autor tekstu zarzuca PZD, że nie ponosi jakichkolwiek nakładów finansowych na przystosowanie  terenów pod ogrody działkowe. Stwierdzenie to nie pozostało bez odpowiedzi działkowców. „Zdziwiłby się Pan, ile prac wykonuje się w ogrodach – społecznymi siłami organizatorów i za pieniądze działkowców, którzy dbają o swoje ogrody. Nie będzie zarozumialstwem, jeśli powiemy, że gdyby tak jak u nas prowadzono inwestycje i remonty, to moglibyśmy być dużo dalej – jako państwo” – napisali działkowcy  z ROD „35-lecia” w Zielonej Górze.

Autor artykułu „Działki w zawieszeniu” pisząc o stowarzyszeniach działkowców pominął, zdaniem odnoszących się w komentarzach działkowców, prawdziwe powstanie tych stowarzyszeń, ich stosunek do prawa, a nie tylko do ustawy o ROD, a także odbiór tych stowarzyszeń w ogrodach, w których mają lub mieli działki:

Odnosząc się do przywołanych wyżej, według Autora powstających tak licznie innych stowarzyszeń zrzeszających działkowców. Przed wypowiadaniem się w podobnych sprawach warto wcześniej zgłębić wiedzę na ich temat, gdyż w przeciwnym razie powstają teksty podobne do tego, na który odpowiadamy” – zauważa Zygmunt Wójcik, Prezes OZŚ PZD w Kielcach. Warto poznać podłoże powstawania tychże stowarzyszeń i to nie tylko z punktu widzenia ich założycieli, ale także z drugiej strony. Założyciele ci w znacznej większości bowiem zbuntowali się przeciwko PZD dlatego, iż Związek egzekwował od nich przestrzeganie prawa – tak wewnętrznego, jak i powszechnie obowiązującego. Ludzie ci żądali by Związek przymykał oko, a nawet dopingował ich w łamaniu prawa, gdy np. budowali na swoich działkach ponadnormatywne altany. Gdy PZD się temu sprzeciwił, ci odłączali się ze struktur głosząc wszem i wobec fałszywe i oszczercze hasła o bezprawiu panującym w szeregach Związku i na terenie ogrodów. Jak sam Autor artykułu podkreślił – żadna z tych spraw ostatecznie do sądu nie trafiła. O czym to zdaniem Redaktora świadczy? Nawet mało bystry człowiek zna odpowiedź na to pytanie. Dodatkowo należałoby się także zastanowić nad faktem, że owe nowo powstające stowarzyszenia za każdym razem chcą „tworzyć” swoje ogrody na już istniejących terenach rodzinnych ogrodów działkowych użytkowanych przez PZD. Żadne z nich nie chce włożyć wysiłku w utworzenie czegoś nowego, czegoś swojego, natomiast praktycznie każdy chce budować swoje interesy na tym, co od dziesięcioleci tworzyli członkowie Związku. Czy jest to społecznie sprawiedliwe?”- pyta Prezes Wójcik.

Komentujący ostrzegają prawdziwe powody pisania w takim złym kontekście o PZD i ustawie o ROD:

„Zarzuca się ustawie, że jest ona na polityczne życzenie. Gloryfikuje się powstające gdzie niegdzie marginalne grupki skupiające niezadowolonych, często odrzuconych członków PZD i tworzy się mit, jakoby oni stanowili konkurencję dla rodzinnych ogrodów działkowych – piszą działkowcy ze Szczecina. – Skąd te wszystkie wymysły i sterowanie informacją? Panie redaktorze, kto jak kto, ale Pan powinien zdawać sobie sprawę z tego, że idzie o to, aby rozmontować PZD, ogrody pozbawić ochrony, skrócić Działkowców, przeciwstawić ogrodom samorządy, a resztę dokona czas, złodzieje, kombinatorzy, cwaniacy, itp.”

Co jest powodem, że dziennikarz Artur Zawisza fałszywie przedstawia w swoim artykule aktualną sytuacje Działkowców i Związku? Odpowiedzi na to pytanie udzielają działkowcy z OZ PZD w Kaliszu:

„Pan redaktor Zawisza w ogóle nie zna przepisów ustawy o ROD z 2005 roku i Statutu Polskiego Związku Działkowców, gdyż bzdury, które wypisuje pochodzą naszym zdaniem z braku znajomości przepisów prawnych dotyczących ogrodnictwa działkowego w Polsce. Dlatego winien najpierw zapoznać się z przepisami prawnymi dotyczącymi ogrodów działkowych, a później pisać artykuły na temat działek i ogrodów działkowych.”

AH

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.