Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Łamanie prawa Związkowego i jawne kłamstwo wystarczą, by zaistnieć na łamach „Newsweeka” - 14.05.2012

W tygodniku „Newsweek Polska”(nr 16/2012) ukazał się krytyczny artykuł na temat Polskiego Związku Działkowców. Jego autorka Małgorzata Święchowicz z pewnością wykazała się tylko jednym – brakiem obiektywizmu dziennikarskiego, nieznajomością uregulowań prawnych dotyczących działalności PZD, praw i obowiązków jego członków oraz propagowaniem kłamliwych tez na temat Związku.

Warto jednak wspomnieć na początku, że  publikacja artykułu nie była dla Krajowej Rady PZD zaskoczeniem, gdyż  kilka dni wcześniej, jego autorka, skierowała do Prezesa PZD Eugeniusza Kondrackiego  kilka pytań, informując, że odpowiedzi zostaną zamieszczone w przygotowywanym przez nią tekście. W rezultacie, z udzielonych na kilka stron odpowiedzi zamieściła  dwa, zupełnie wyrwane z kontekstu zdania, które podciągnęła pod stawiane przez siebie tezy. Równocześnie cytat zaczerpnięty z wypowiedzi Prezesa autorka poprzedziła komentarzem  „w e-mailu wysłanym do redakcji „Newsweeka” prezes PZD wyjaśnił…”. Tak sformułowana wypowiedź pozwala sądzić czytelnikowi, że to sam Prezes PZD był inicjatorem rozmowy. Tymczasem, nalegała na nią dziennikarka, która zdobyła się jedynie na przesłanie pytań drogą mailową, a nie zgodziła na osobiste spotkanie z Prezesem, co zaproponowaliśmy. By pokazać absurd sytuacji zdecydowaliśmy się na opublikowanie odpowiedzi, jakich Prezes PZD udzielił Małgorzacie Święchowicz (link).

Pochylając się bowiem dalej nad samą treścią artykułu  zatytułowanego „Ogródkowa samowola” można przecierać oczy ze zdumienia. Przedstawionych w tekście absurdów, sytuacji niezgodnych z prawdą jest tak wiele, że trudno uwierzyć, że  tekst ma coś wspólnego z rzetelnością i obiektywizmem dziennikarskim. Rażące jest także przedstawianie punktu widzenia przede wszystkim jednej strony sporu. Wszystko to już na starcie pozwala sądzić, że materiał powstał na zlecenie grup nieprzychylnych Związkowi, a do poparcia dużo wcześniej ustalonych tez, dobrana została garstka działkowców, którzy złamali prawo Związkowe i dziś występują przeciw niemu. Mając do dyspozycji medium o zasięgu ogólnopolskim, głos kilku zbuntowanych nabiera mocy. Na tym tle głos milionowej społeczności działkowców, którzy przestrzegają prawa Związkowego, zanika. Niestety, z pewnością pisanie o grupie zadowolonych, którzy chlubią się z przynależności do PZD, nie sprzedałoby się tak dobrze.

Pierwsze zdanie w artykule należy do anonimowej działkowczyni, która jawnie dopuszcza się łamania prawa Związkowego. Przedstawia się jako właścicielka 120-metrowego całorocznego domu w ogrodzie działkowym, który chętnie odstąpi w atrakcyjnej cenie 110 tys. złotych. Odradza przy tym chodzenie do kancelarii notarialnej, a także urzędu skarbowego zapewniając, że „wszystkie formalności da się załatwić w PZD”. Tymczasem takiego zachowania, Związek nigdy by nie poparł. Nie po to bowiem wprowadził „Ustawę o ROD” i nie po to walczy o zachowanie jej zapisów, by teraz przymykać oko na jawne łamanie prawa. Dzieje się wręcz przeciwnie. Związek wyciąga konsekwencje wobec osób, które nie przestrzegają prawa. I to właśnie ta, niewygodna dla niektórych postawa Związku, sprawia, że stają się oni jego wrogami. Tak było np. w przypadku Romana Michalaka z Olsztyna, który w „Newsweeku” przedstawiony został w roli biednego i pokrzywdzonego. Otóż kilka lat temu pan Michalak sprzedał swoje mieszkanie w bloku i przeprowadził się do samowoli budowlanej ulokowanej na działce. Dziś  walczy ze Związkiem, który powołując się na art.13 Ustawy o ROD nakazuje mu opuszczenie działki. Te same zapisy prawne  Związek stara się egzekwować wobec Józefa Wojnarowskiego, który nielegalnie zamieszkał na terenie ogrodów przy ul. Złotowskiej w Poznaniu. Nie poddał się nawet wtedy, gdy władze ogrodu odcięły mu prąd. I jak zapowiada w artykule, nie zamierza się poddawać i będzie nadal walczył ze Związkiem. Mimo tego, że Związek od wielu lat używa wszelkich środków, by powstrzymać podobne nadużycia, w przypadku takich buntowników jak pan Michalak czy Wojnarowski, nie jest to łatwe, a czasem wręcz niemożliwe. Także tygodnik opiniotwórczy jakim jest „Newsweek” nie ułatwia Związkowi tego zadania, czyniąc z łamiących prawo bohaterów. 

Dla podparcia swoich tez Pani Święchowicz znalazła sobie jeszcze jednego „obiektywnego” rozmówcę. Jest nim poseł Andrzej Dera, który od wielu lat działa na szkodę Związku i wielokrotnie w swoich medialnych wypowiedziach wyrażał nadzieje, że Trybunał Konstytucyjny podważy konstytucyjność zapisów „Ustawy o ROD”, za którą opowiada się jednym głosem całe środowisko działkowców. W artykule nie znalazło się za to miejsce na przywołanie wypowiedzi innych przedstawicieli naszych władz, którzy opowiadają się za obroną Ustawy o ROD i głośno popierają Związek.  Znalazło to potwierdzenie w zajętych przez nich stanowiskach, które łatwo można znaleźć na naszej stronie internetowej ( link).

Nie istniała i nie istnieje chyba żadna, większa organizacja, w której w pewnym momencie nie znalazło się kilku zbuntowanych, chcących za wszelką cenę zrealizować swoje interesy. Kilku takich znalazło się też w PZD. Ale czy od razu należy czynić ich bohaterami? Przedstawiając stanowisko tylko jednej strony i uznając je za prawdziwe można zmanipulować każdą informację. Żałujemy więc, że „Newsweek” pominął milionową rzeszę zadowolonych działkowców i wiarygodnymi rozmówcami uczynił łamiących prawo buntowników, których można policzyć na palcach jednej ręki.

Trudno wymieniać jest wszystkie absurdy zawarte w artykule „Ogródkowa samowola”. Ważne jest jednak to, że wobec kłamliwych tez nie pozostały obojętne Okręgowe Zarządy, Prezesi i pojedynczy działkowcy. Dają temu wyraz w wysyłanych do redakcji „Newsweeka” listach. Zachęcamy do zapoznania się z ich treścią, gdyż skomentowane w nich zostały inne, nieprawdziwe informacje przedstawione w artykule. Oto one:

- List Prezesa OZ PZD w Poznaniu Zdzisława Śliwy, który był jedną z osób udzielających wywiadu „Newsweekowi”. „Z ubolewaniem stwierdzam, że artykuł jest tendencyjny i w żadnej mierze nie oddaje rzeczywistej sytuacji ogrodów działkowych” (link).

- Prezes ROD „Kwitnąca Dolina” w Swarzędzu Romuald Drzazga: „To mi spalono w maju zeszłego roku altanę (opisane w artykule), a wcześniej dokonano dewastacji tarasu i pocięto drzewa. Plagi te spadły na mnie tylko dlatego, że twardo stoję na gruncie Związkowych racji. Tak jak olbrzymia więkoszość działkowców uważam, że Związek jest gwarantem naszego socjalnego bezpieczeństwa”. (…) Przywołuje Pani Ireneusza Jarząbka,lat 48,elektronik. Dowartościowuje Pani pana Ireneusza, który jest absolwentem zasadniczej szkoły zawodowej tak jak i pozostały trzon stowarzyszenia. Mikre wykształcenie ,,koordynatora" było powodem, że sobie nie poradził jako prezes ogrodu i OZ PZD musiał go tej funkcji pozbawić. Prąd mu odcięto z jednej ale fundamentalnej przyczyny- nie płacił za niego. Jeżeli chodzi na policję to może dlatego, że idzie się tam podzielić z informacją-taki prawy obywatel. Co ważne od czasu jak prawomocnym wyrokiem zasądzono mu odszkodowanie za zniszczone mienie, nie demoluje nam tablic informacyjnych. Do tego czasu żył przeświadczeniu że jest bezkarny.  (link).

 - Prezezydium OZ w Szczecinie: „Przytoczona wypowiedź Burmistrza Międzyzdrojów jest nieścisła i nieprawdziwa. To nie Zarząd zajął prawie 13 ha w centrum miasta, bez żadnego tytułu prawnego do tej ziemi, a gmina Międzyzdroje otrzymała grunt ze skarbu państwa, w ramach komunalizacji, wraz z ogrodem działkowym tam już funkcjonującym od 40 lat, kiedy jeszcze nie było PZD. Gmina przez ten czas nie podjęła decyzji administracyjnych” (link)

- OZ w Szczecinie: "Dlaczego nie przytoczyła pani ani jednego przykładu pozytywnego?Tak być nie powinno. Nie może być na to pzryzwolenia!"( link)

- Oświadczenie OZ w Szczeinie: "Na takie jak w artykule przedstawianie rod nie może być przyzwolenia. Nie może być również przyzwolenia na obrażanie tysięcy uczciwych ludzi respektująych prawo" (link)

- Prezes ROD „Oaza” w Olsztynie Wiesław Sobierajski: „Pan Roman R. z  Olsztyna przejmując działkę po poprzednim działkowiczu i w oparciu o złożone dokumenty do Zarządu ROD doskonale wiedział, że przejmuje zagospodarowana działkę wraz z altanką – domkiem działkowym o wymiarach znacznie przekraczającej dopuszczalne wymiary tj. ponad 35 m2 powierzchni po obmiarze.  Przejął na siebie kłopotliwe rozwiązanie, ponieważ  grozi to postępowaniem administracyjnym, aż do rozbiórki obiektu włącznie. Ponadto wiedział, że na działkach nie wolno zamieszkiwać całorocznie, bo jest to ciężkie naruszenie obowiązków działkowicza i może prowadzić do odebrania działki i pozbawienia członkowstwa PZD…”. (link)

- Prezes OZ w Pile Marian Praczyk i wiceprezes Maria Fojt: "W artykule wymieniono przykład tresury psów w ogrodach miasta Piły. Szkoda, że Pani redaktor nie napisała prawdy na ten temat. To Zarząd ogrodu, po wprowadzeniu się późną jesienią 2011 roku do altany ogrodowej osoby zajmującej się zawodowo tresurą psów dla osób niewidomych z dzieckiem w wieku szkolnym oraz z psami, natychmiast zareagował zgodnie z przepisami prawa. To dzięki władzom miasta Piły osoba ta otrzymała w bardzo krótki czasie mieszkanie i wyprowadziła się z altany ogrodowej.  Uważamy, że nazywanie takiego działania "samowolą ogródkową" to nieporozumienie”. (link)

- Prezes OZ w Bydgoszczy Barbara Kokot: „Pragnę zauważyć, że artykuł znacznie mija się z prawdą, nie ma nic wspólnego z rzetelnością dziennikarską, uczciwością i daniem świadectwa prawdzie” (link).

- Prezes OZ Wrocław Janusz Moszkowski: „Wspomniany w artykule poseł PiS-u Andrzej Dera poniósł sromotną porażkę w Sejmie, kiedy to Sejm RP w 2009 r. pierwszym czytaniu odrzucił projekt nowej ustawy o ogrodach. Sejm ten projekt odwrócił, bo był w całości sprzeczny z Konstytucją RP i zmierzał do destabilizacji, anarchii w ogrodach działkowych, obciążenia działkowców podatkami i innymi opłatami oraz prowadził do dekapitalizacji urządzeń ogrodowych, które z ogromnym wysiłkiem budowały i tworzyły pokolenia działkowców. Niech Poseł Dera przeprosi działkowców za wyrządzone krzywdy i niech nie szuka miejsca wśród działkowców, bo nie chcemy, by wśród nich był.(link)

 - Prezydium OZ w Kaliszu: „Jesteśmy szczególnie oburzeni wypowiedzią posła Andrzeja Dery, który uprawia działkę na naszym terenie w ROD im 22lipca w Ostrowie Wielkopolskim. …Poseł Andrzej Dera w swoich wielu wypowiedziach obraża Związek i zasady obowiązujące w PZD, ustalone w Statucie zarejestrowanym w Krajowym Rejestrze Sądowym” (link)

- Prezydium OZŚ PZD w Kielcach: Martwi nas fakt, że redaktor zatrudniony w popularnym, opiniotwórczym tygodniku opisuje powyższe sprawy w sposób absolutnie nieobiektywny, jednostronny i, nie wahamy się użyć tego słowa – celowo zniekształcający wizerunek PZD w oczach czytelników (link)

 - OZ w Bydgoszczy: „Żądamy od autorki i Redaktora naczelnego tygodnika, jak również od Redakcji przeproszenia nas, polskich użytkowników działek, Obywateli Rzeczpospolitej działających zgodnie z polskim prawem, za obraźliwe i nieprawdziwe treści zamieszczone w artykule”(link).

OZ Lublin: "Można by mnożyć pozytywne przykłady efekty działań naszych ogrodów. Tego faktu nikt nie może zakwestionować. Stad nie mozemy zrozumieć jakie racje przyświecały pani Małgorzacie Święchowicz do napisania artykułu" (link).

OZ Małopolski: „Nie potrzeba wielkiego poświęcenia, by pochylić się nad ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych i statutem Polskiego Związku Działkowców by przekonać się, że ponad normatywne budowle na działkach wznoszone bez pozwolenia na budowę i z rażącym naruszeniem prawa budowlanego w celu stałego zamieszkiwania nadziałkach należy eliminować gdyż są sprzeczne z ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych.(link)

- OZ Zielona Góra: "Drwi Pani z naszychs symboli; sztandaru, hymnu oraz godła, a wszystko dlatego, by
przedstawić historię kilku osób, ktore probowały prowadzić nielegalną działaność korzystając z praw przysługujących działkowcom. (link)

- Agnieszka Sycz z OZ w Rzeszowie: „Nie jest winą Polskiego Związku Działkowców, że niektórzy członkowie PZD prowadzą na użytkowanych działkach działalność gospodarczą, pomimo wyraźnego zakazu. Każda próba egzekwowania przez Związek przepisów prawa kończy się założeniem przez „pokrzywdzonego” stowarzyszenia, walczącego o zniesienie „hegemonii” PZD. Uważam, że każda samorządna organizacja społeczna powinna wymagać od swoich członków przestrzegania obowiązujących w niej przepisów prawa. W tym miejscu zadaję pytanie Pani Redaktor – czy jest Pani zwolenniczką nieprzestrzegania prawa i nawołuje do anarchii ? Lektura artykułu zdaje się potwierdzać takie przypuszczenia” -  (link)

 - Zdzisław Lemparty, wiceprezes Okręgowego Zarządu Toruńsko-Włocławskiego PZD: "flaga i hymn działkowców to symbole Polskiego Związku Działkowców, które towarzyszą społeczności działkowej podczas państwowych, regionalnych, lokalnych, okolicznościowych i uroczystych spotkań. Gdyby Pani Redaktor zechciała zaszczycić swoją obecnością kilka walnych zebrań lub wziąć udział w ww. uroczystościach w tym również obchodzonych przez związek corocznie „Dniach Działkowca”, to poznałaby Pani prawdziwy obraz Zielonej Rzeczypospolitej, inny niż przedstawiany jest przez informatorów występujących w omawianym artykule" (link).

- działkowczyni z ROD „Podzamcze” w Wałbrzychu Maria Klimków: „Kiedy wśród 1 200 000 rodzin działkowych są garstki działkowców, którzy zlekceważyli prawo Związkowe i trzeba ten stan rzeczy przywrócić do normalności, to Pani redaktor ujmuje się za osobami „pokrzywdzonymi”, mimo, że raczej ma świadomość, że prawo, obojętnie w jakich dziedzinach życia, musi być przestrzegane” (link).

- Henryk Ziomek z OZ Sudeckiego „Wyrażam ubolewanie, że „Newsweek” tak bezkrytycznie szerzy nieprawdziwe informacje i wątpliwe zarzuty, które mają zdyskredytować organizację reprezentującą ponad stuletni polski ruch ogrodnictwa działkowego”(link).

- Antonina Boroń z OZ w Opolu: Podane przykłady osób ,zbuntowanych nie są adekwatne do genezy ich niezadowolenia - np. ktoś sprzedaje nowe mieszkanie w miscie, w dobrej dzielnicy i buduje dom piętrowy na działce, ktorej nie jest właścicielem z obejściem przepisów prawnych - czy to wina organu statutowego Związku?  (link).

- działkowcy z ROD „Dębniki” w Krakowie: „Ewidentnie pokazano w artykule samowolę ludzi użytkujących działki w rodzinnych ogrodach działkowych, którzy nazywają się działkowcami ale nie postępują zgodnie z prawem działkowym, a mówiąc dokładniej postępują niezgodnie z ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych. Na podstawie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych i innych ustaw, zatwierdzono statut Polskiego Związku Działkowców i Regulamin ROD. Wcześniejsza ustawa i na niej oparte przepisy nigdy nie zezwalały budowania altan powyżej obecnie obowiązującej normy. Obecnie obowiązujące przepisy prawne w tym zakresie powstały, aby normować i porządkować życie działkowe”.(link)

-  Tadeusz Sipczyński ROD „Wiarus” w Balicach k/Krakowa: „Pani Redaktor, należy spojrzeć „prawdzie w oczy”. Ci biedni, poszkodowani i oszukani przez związek „działkowcy”to ignoranci i cwaniacy wykorzystujący dobrodziejstwo ustawy o rod. Ziemia na której pobudowali domy nie kosztowała nic, bo otrzymali ją w użytkowanie od PZD, korzystają z wewnętrznej sieci wodociągowej i energetycznej wykonanej ze środków poniesionych przez wszystkich działkowców w ogrodzie, nie ponosząc opłaty przyłączeniowej wnoszonej do dystrybutora, ponieważ koszty te poniósł zarząd ogrodu” (link)

- Elżbieta Gomuła z Łochowic: ROD nie ma być osiedlem  mieszkaniowym czy też miejscem działalności gospodarczej-nie po to zakładane były ogrody (link)

- dzialkowiec z ROD T Kościuszki w Grudziądzu Ryszard Dorau: "Tak, to prawda, Polski Związek Działkowców, jak i inne organizacje, ma swoje prawo. Ale autorka artykułu pomija fakt, że podstawą tego prawa jest prawo powszechnie obowiązujące z Konstytucją RP na czele, a po niej Ustawa z 8 lipca 2005 roku o Rodzinnych Ogrodach Działkowych (Dz.U. z 1995 r. Nr 169,poz.1600).  Zawarte w dokumentach, które autorka na wstępie artykułu, nazywa własnym prawem, własnym budżetem, a nawet (o zgrozo!), że PZD posiada flagę  i hymn jest zapisane w tejże ustawie oraz, co z niej wynika, w statucie zarejestrowanym w Krajowym Rejestrze Sądowym (link).

- dzialkowczyni Nelly Bieniek: "Gdyby Pani redaktor zechciala poznać prawdę na temat PZD, to zapraszam. Wszystkie drzwi do Zarzadów ROD i Zarządów OZ są otwarte dla tych, którym prawda leży na sercu (link).

- działkowiec Marian Rosińki: Odbieram Pani artykuł jako nagonkę publicystyczną, napisaną na zarobek, a nie rzetelne opracowanie. (...). Czy Pani popiera anarchię, bezhołowie itp. Czy o to chodzi? Jakie motywy kierują takimi dziennikarzami (link).

-działkowiec Zdzisława Kasprolewicz, były czytelnik „Newsweeka:„Mówienie o zapaści całego środowiska działkowego jest bzdurą. Jest tysiące pięknych działek w wielu miastach i miasteczkach gdzie oprócz zwykłej działalności w ogrodach prowadzone są szerokie programy społeczno- kulturalne przy udziale władz lokalnych, a często przy ich dużym wsparciu. Zapraszam Pana do mojego ogrodu „Flora” w Żarach” (link)

-Prezydium OZ Łódź": W naszym odczuciu stronniczość opublikowanego naterialu kwalifikuje go kategorii nie mającego nic wspólnego z niezaleznością i obiektywnoscią mediów" (link).

- Prezes OZ PZD w Opolu Antonina Boroń: "Na terenie  opolszczyzny uprawia działki ponad 36 tysiecy rodzin dzialkowych, nie budują sobie domów ieszkalnych, a altany zabezpieczające  dach nad głową w razie deszcu, czy upalów, na narzędzia dzialkowe i inne akcesoria. Są to ludzie odpowiedzilni i działają zgodnie z obowiązującym prawem (link).

- działkowczyni Lucyna Juszkis: ""Od wielu lat jestem użytkownikiem dzialki  w opisywanej przez Panią w Kwitnącej Dolinie. Przez wiele lat życie  toczyło się tutaj sielsko, do momentu aż pojawili się pierwsi osadnicy...(p. Jarząbek)...(link)

-dzialkowiec Marian Pawlowski ze Szczecina: ""Oparła Pani swoje poglądy na kilku wystąpieniach, akurat nie tych co powinni w sprawie rod się wypowiadać,a przecież tych ludzi jest niewielka garstka i stwarzają dzięki artykułom wrażenie silnych" (link)

- działkowiec Jerzy Komarnicki z Zielonej Góry: ". Uważam, że artykuł zamieszczony  w Newsweek nie jest obiektywny. Został napisany na życzenie grupy osób, które wyraźnie dąży do likwidacji PZD. Zagarnięcia terenów ogrodów na przyszłe cele komercyjne, bo tu jeszcze są pieniądze zamrożone w gruntach użytkowanych przez Związek". (link)

- Prezydium OZ Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie: Jak można kieować się wypowiedziami i opinią ludzi, których jest garstka i tworzą tzw. stowarzyszenia? (link)

 - List OZ Gdańsk: Oświadczamy, że niedopuszczalne jest prezentowanie wyłącznie putku widzenia garstki byłych działkowców, ktorzy załmali prawo, a dzos występują przeciw niemu" - (link)

- List OZ Legnica: "Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, przekazywać swój punkt widzenia pod jednym wszakże warunkiem, że nie godzą one w tych, którzy od lat pomagają innym respektując przepisy prawa." - (link)

- działkowiec Jan Bardziński z Krosna Odrzańskiego: "Artykuł jest krzywdzący dla Polskiego Związku Działkowców oraz jego członków ponieważ tworzy fałszywy obraz organizacji". - (link)

- działkowcy z ROD "Pokoju" w Szczecinie: "Posłużyła się Pani przykładami ludzi, którzy naszym zdaniem nie zasługują na Pani stawiennictwo w ich obronie, dlatego, że naruszają obowiązujące prawo." (link)

- działkowcy z ROD "Jedność" w Niekłonicach: "Nie upowszechniajmy destrukcji". (link)

- OZ Śląski PZD w Katowicach: ""Czy ta pani naprawdę nie rozumie jaką krzywdę wyrządza rzeszy bezimiennych działaczy społecznych pracujących w ogrodach?" (link)

- Irena Pypno z ROD "Kolejarz" w Wałbrzychu: "Polski Związek Działkowców dobrze zawiaduje rodzinnymi ogrodami działkowymi. A zapisy Ustawy z dnia 8 lipca 2005r. o rodzinnych ogrodach działkowych są najlepsze jakie dotychczas wymyślono." (link)

- Grzegorz Oracz z Ostrołęki: "Nie mogę wszakże zrozumieć tego, czy Pani tekst to jeremiada nad losami wybranych działkowców tłamszonych przez nieludzki system, czy też ukryta wobec nich przygana." (link) 

- Olgierd Kownacki z Kołobrzegu: "Artykuł ten przedstawił fałszywy obraz rodzinnych ogrodów działkowych, a przytoczone niektóre przykłady nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". (link)

(mz)

Załącznik plikowy do pobrania

klimkow.pdf

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.