Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Czarne chmury nad ogrodami działkowymi - 04.05.2012

Mamy już wiosnę. Cieszymy oczy budzącą się do życia przyrodą. Dostrzegamy piękniejącą zieleń i kolor wiosennych kwiatów. W wielu miejscowościach, nawet tych najmniejszych oglądamy zadbane rodzinne ogrody działkowe zwane popularnie działkami. Rodzinne ogrody działkowe są naszą chlubą i radością. Pozwalają na kontakt z przyrodą, wypoczynek i racjonalne zagospodarowanie wolnego czasu. Uprawiają je w większości emeryci, renciści, także osoby niezbyt zamożne a nawet biedne które dzięki wielkiemu zaangażowaniu i poświęceniu uprawiają te działki w zamian zbierając zdrowe warzywa, owoce. Ludzie ci po latach ciężkiej pracy mają jedyną możliwość spędzenia wolnego czasu na łonie natury, spotkanie w gronie rodzinnym wśród przyjaciół. Ogrody są także miejscem rodzinnej integracji, tu uczymy dzieci szacunku do przyrody. Może być tak, że w przyszłości będą musieli opuścić swoje działki. Na to się zanosi. Jeśli zostanie zmieniona dotychczasowa ustawa o Rodzinnych Ogrodach Działkowych to w praktyce będzie oznaczało koniec ogrodnictwa działkowego w Polsce. Komu to może przeszkadzać?

 Sejm RP w dniu 05.07.2005 roku uchwalił ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych. Ustawa dostosowała regulacje prawne do zmian ustrojowych Państwa. Zachowała prawa nabyte działkowców, uspokoiła miliony ludzi. Radość działkowców i wiara w stabilne prawo została zmącona wystąpieniem Prezesa Sądu Najwyższego z zaskarżeniem ustawy o ogrodach do Trybunału Konstytucyjnego. Jestem mocno zaskoczony, a nawet zbulwersowany tym, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego w 2010 roku wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP zapisów ustawy z 8 lipca 2005 roku o rodzinnych ogrodach działkowych i odebraniem działkowcom ich praw nabytych przez dziesięciolecia. Dlaczego Prezes „obudził” się po pięciu latach od uchwalenia ustawy i nagle postanowił wystąpić do TK? Nie wierzę w tej sprawie w  przypadek lub nagły przypływ mądrości prezesa. Nie wierzę też w „spiskową teorię dziejów”.

 Możliwy jest natomiast ewentualny lobbing  np. tych wszystkich którym marzą się atrakcyjne grunty do zagospodarowania, m.in. pod budownictwo. Cena uwolnionej przez ogrody działkowe ziemi w wielu miastach Polski może osiągnąć bardzo wysoki poziom, a więc możliwe są horrendalne zyski.

 Nie rozumiem dlaczego niekonstytucyjne miałoby być prawo, które gwarantuje działkowcom własność nasadzeń i urządzeń tworzonych kosztem ich pracy i środków. Dlaczego trzeba koniecznie pozwolić na swobodną likwidację niemal na każdy cel i w każdym czasie dowolnego ogrodu.

 Uchylenie ustawy pozbawi działkowców ochrony prawnej, mimo iż sprawdzone i skuteczne dotychczasowe przepisy pozwalają polskim działkowcom spokojnie korzystać z dobrodziejstw swoich ogrodów. Najlepszym dowodem na skuteczność ustawy jest fakt istnienia niemal pięciu tysięcy ogrodów w całej Polsce. Działkowcom  zagraża możliwość obłożenia wysokimi podatkami, z których są obecnie zwolnieni. Sugeruje się usunięcie ograniczeń w likwidacji ogrodów, co obecnie może mieć miejsce właściwie wyłącznie w przypadku budowy np. drogi, szkoły, przedszkola itp. Decyzja o likwidacji ogrodu miałaby charakter „uznaniowy”. Mogą to być właściwie wszystkie cele, np. budowa parkingu, budynku lub centrum handlowego. Nie zrozumiała jest dla mnie  próba podważenia własności majątku działkowca trwale związanego z działką. Chodzi tu o drzewa, krzewy ale także i altanki i domki narzędziowe.

Łudzi się działkowców nierealnym uwłaszczeniem, celowo pomijając, że z ewentualnej możliwości wykupu swoich działek skorzysta nie więcej jak 20% działkowców i to z ogrodów położonych na terenach nieatrakcyjnych inwestycyjnie. Jeśli uwzględnić, że prawie 90% polskich ogrodów znajduje się w miastach, to z teoretycznego uwłaszczenia skorzystałaby jedynie garstka działkowców. W nowej, bardzo prawdopodobnej sytuacji prawnej wymusi się na działkowcach zawieranie „śmieciowych” umów dzierżawy, które drastycznie ograniczą ich obecne prawa. Już wmawia się działkowcom, że bardziej im będzie służyła dzierżawa działek, niż obecne prawo użytkowania. Nie tłumaczy się, że dzierżawa zapewnia jedynie możliwość korzystania z działki i pobierania z niej pożytków, natomiast – w odróżnieniu od obecnego prawa użytkowania – jest obciążona obowiązkiem płacenia czynszu, podatków i ma charakter czasowy oraz zupełnie pozbawia działkowca ochrony jego mienia w razie likwidacji ogrodu.

Możliwe stanie się przekształcenia ogrodów w para-osiedla mieszkaniowe, które faktycznie zamienią się w slumsy, co jest nieuniknione w przypadku realizacji postulatu o dopuszczenie całorocznego zamieszkiwania w ogrodach w budynkach mieszkalnych. Wówczas niemożliwym będzie utrzymanie obecnych zwolnień podatkowych dla działkowców, bezczynszowego użytkowania gruntu oraz udogodnień w zakresie jakiegokolwiek budownictwa na działkach.

 Wielu działowców z zatroskaniem myśli o przyszłości swoich ogrodów. Potencjalne, radykalne zmiany prawa mogą zakłócić funkcjonowanie ogrodów tak dobrze służących milionom Polaków. Zazdroszczę działkowcom z Niemiec, Anglii, Czech i Słowacji, że władze w tych krajach popierają i wspierają swoich działkowym.

Pozwólcie działkowcom ze spokojem uprawiać ukochane ogrody. Nie niszczcie dorobku ich życia. Po co zmieniać to co dzisiaj nieźle funkcjonuje?

                                                                                   

Jerzy Kotlęga

Radny – Wiceprzewodniczący Sejmiku

Województwa Zachodniopomorskiego oraz dzialkowiec z ROD "Slonecznik" w Białgoradzie.

 

 

 

 


Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.