Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Niepewna przyszłość ogrodu w Koszalinie - 29.03.2023

Grupa działkowców uważa, że została potraktowana niegodnie przez przedstawicieli koszalińskiego ratusza. Urzędnicy miejscy mają odmienne zdanie. Porozumienia nie ma, ale w tle jest widmo całkowitej likwidacji ogrodów działkowych, które istnieją pół wieku.

Chodzi o Rodzinne Ogrody Działkowe „Kolejarz” w Koszalinie. Ich właściciele walczą o to, by móc tu dalej uprawiać swoje warzywa, kwiaty, po prostu wypoczywać i zapomnieć o trudach dnia codziennego. Gdy jednak dowiedzieli się, że ich ogrody mogą być zlikwidowane, bo ma tędy m.in. przebiegać nowa linia kolejowa, zaniepokoili się.

Ich sprawę szczegółowo opisaliśmy w „Głosie" w połowie 2022 roku. Ostatnio tą kwestią zajmowali się miejscy radni. Rada Miasta w Koszalinie zgodziła się właśnie na zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Według działkowców nie są to zmiany dla nich korzystne. I to właśnie w tej kwestii doszło

Działkowcy z ROD Kolejarz martwią się o ich ogrody do silnego zwarcia pomiędzy miastem a działkowcami.

Ogrody istnieją tu od ponad 50 lat. Ale okazuje się, że nie były ujęte we wspomnianym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Miasto w zeszłym roku ogłosiło jednak, że będzie dokonywać w tym planie zmian i czeka na propozycje do projektu. Zorganizowana była także debata publiczna w tej sprawie. Działkowcy skorzystali z możliwości spotkania się z władzami Koszalina i zaprezentowali swoje rozwiązania.

- Na kolejnym spotkaniu w styczniu przedstawiono nam już projekt planu. Urzędnicy oznajmili, że dokument jest przygotowany na podstawie studium i koncepcji rozwoju miasta, więc musiano tam uwzględnić decyzje PKP o przyszłej inwestycji. A to oznacza, że zabrano naszemu ogrodowi prawie półtora hektara działek - opisuje Karol Ziemiński z zarządu Kolejarza.

Działkowcy byli takim rozwojem spraw oburzeni. A gdy projekt zmian został wprowadzony do porządku obrad ostatniej sesji rady miejskiej, przyszli na obrady zaprotestować.

Część miejskich radnych -z różnych ugrupowań - opowiedziała się po stronie działkowców, sugerując władzom Koszalina wstrzymanie się z zatwierdzeniem zmian w planie zagospodarowania i ponowne spotkanie, by wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Ale większość zagłosowała za zmianami, przekonując, że uwzględnienie ogrodów w ograniczonym zakresie to jedyne, na co pozwala dziś prawo. Podkreślali, że przecież do tej pory ogrodów w ogóle w planie nie było. Gdyby pozostawić więc ten plan bez zmian -tłumaczyli - koleje mogłyby na podstawie specustaw przejąć te tereny bez konieczności zapłaty odszkodowań działkowcom lub wyznaczenia nowych ogrodów. Przypomniano też, że na razie nawet nie rozpoczęto starań o budowę nowej linii kolejowej, więc ogrody będą istniały jak do tej pory. Padła też propozycja, wedle której prezydent Koszalina pomoże poszkodowanym działkowcom w znalezieniu nowych ogrodów, a zrobi to w porozumieniu z Polskim Związkiem Działkowców.

- Kto tworzy miejscowe prawo? Jeśli to prawo nie pozwala na uwzględnienie naszych ogrodów, które istnieją tu od półwiecza, to jest to po prostu śmieszne - wyszli jednak rozczarowani działkowcy. Ale przedstawiciele miasta zapowiadają ponowne spotkanie, gdy emocje już opadną, by rzetelnie powyjaśniać wszystkie szczegóły.

JAKUB ROSZKOWSKI

Głos Koszaliński

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.