Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Gdy ziemia usuwa się spod nóg. Kto weźmie odpowiedzialność za zdrowie i życie mieszkańców Trzebini? - 17.02.2023

Pięć miesięcy zajęło Spółce Restrukturyzacji Kopalń badanie przyczyn zapadlisk w Trzebini. Spółka, wspólnie z naukowcami z Akademii Górniczo-Hutniczej, rozpoczęła je pod koniec września 2022 r. po tym, jak na cmentarzu parafialnym zapadła się ziemia.

Od tamtego momentu podobne zdarzenia miały miejsca na stadionie, jednej z ulic oraz na terenie ogródków działkowych. Mieszkańcy żyją jak na beczce prochu, czy raczej ruchomych piaskach. I od prawie pół roku apelują o szybkie działania.

Zadziwiający jest spokój, z jakim SRK podchodzi do sprawy. Pięć miesięcy po tym, jak zniszczona została część cmentarza, spółka nie przedstawiła planu ratunkowego dla Trzebini, ani nawet nie rozpoczęła poszukiwania specjalistycznych firm, które zajmą się pracami ziemnymi. Odpowiedź, że najpierw trzeba było zbadać skalę zagrożenia i przyczynę w każdej lokalizacji z osobna, brzmi mało przekonująco. Mamy przecież do czynienia z najpoważniejszą sytuacją kryzysową na terenach górniczych w ostatnich dekadach.

Mieszkańcy Trzebini mają prawo drżeć o swoje życie, tym bardziej, że naukowcy z AGH, którzy badają teren, przyznają: nie da się wykluczyć zagrożenia dla dzielnic mieszkaniowych. Co więcej, w trakcie spotkania z mieszkańcami Trzebini okazało się, że znajdujące się w pobliżu zapadlisk tereny mieszkaniowe nie były badane przez ekspertów georadarem. Nie da się racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego badania georadarem zostały przeprowadzone na terenie zapadliska przy ul. Górniczej, ale już 10 metrów dalej, gdzie mieszkają ludzie, już nie. – Mieliśmy robić badania na cmentarzu i ogródkach działkowych. Potem te badania były poszerzane ad hoc na wniosek SRK – przyznał prof. Jan Macuda z AGH. Sformułowanie „ad hoc" brzmi w tej sytuacji jak dzwon na trwogę.

Nie trzeba być ekspertem od geologii, żeby wiedzieć, jak w takiej sytuacji powinny wyglądać działania kryzysowe. Czas gra w nich olbrzymią rolę, a każdy dzień zwłoki może okazać się tragiczny w skutkach. Tymczasem SRK zachowuje się, jak gdyby szło o badanie wykopanej przez dzieci dziury na plaży w Kołobrzegu. Zdumiewa również fakt, że naukowcy nie dostali zlecenia na badanie terenów zabudowanych, mimo że przynajmniej ich część znajduje się w strefie bezpośredniego zagrożenia zawałami.

SRK jest spółką skarbu państwa. Zbyt wolne działanie oznacza, że państwo bierze na siebie odpowiedzialność za zdrowie i życie mieszkańców Trzebini, którym ziemia dosłownie usuwa się spod nóg. Skoro monity władz lokalnych nie przynoszą efektu, w tej sprawie powinien interweniować zdecydowanie wojewoda małopolski Łukasz Kmita, jako przedstawiciel administracji rządowej.

– Na dzień prowadzenia badań nie było żadnych anomalii. Ale nie wiem, co będzie jutro, za pół roku czy za rok – stwierdził prof. Macuda, pytany przez mieszkańców o zagrożenie dla terenów mieszkaniowych. To uczciwa odpowiedź, oznacza ona jednak, że tragedia może wydarzyć się w każdej chwili. Nie mam przekonania, że SRK robi wszystko, by jej zapobiec.

źródło: krakow.wyborcza.pl

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.