Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Mieszkańcy Krakowa ustawiają się w kolejce po działki w ROD - 07.12.2022

Mieszkańcy Krakowa ustawiają się w kolejce po ogródki działkowe. Kawałek ziemi z altanką kosztuje nawet 120 tys. zł  W Krakowie ubywa rodzinnych ogrodów działkowych, a ich ceny drastycznie rosną.

Za niewielki zielony obszar mieszkańcy miasta są gotowi zapłacić nawet 120 tys. zł. Krakowscy radni domagają się od prezydenta, by zajął się tworzeniem nowych ogródków. Interwencję poselską w tej sprawie zapowiada również poseł PO Aleksander Miszalski.

Radni Koalicji Obywatelskiej przygotowali projekt uchwały z wnioskiem do prezydenta Jacka Majchrowskiego w sprawie podjęcia działań, zmierzających do możliwie szybkiego utworzenia na obszarze Krakowa nowych Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Ma to związek z planami miasta dotyczącymi budowy Trasy Pychowickiej, która zagraża 9 ROD-om położonym w rejonie ul. ks. Józefa.

Ogródki działkowe do likwidacji?

W tym rejonie ma zostać zlikwidowanych ponad 240 ogródków. Niewykluczone jednak, że po protestach mieszkańców i działkowców miasto zmieni swoje plany. Tak przynajmniej zapowiada w rozmowie z "Wyborczą" Krzysztof Migdał ze spółki Trasa Łagiewnicka.

- Biuro projektowe otrzymało już polecenie, by przy opracowaniu ostatecznej koncepcji uwzględnić uwagi działkowców i tak zaprojektować trasę, by w możliwie najmniejszy sposób ingerować w tereny rodzinnych ogrodów działkowych. Zmniejszony ma zostać również węzeł Przegorzały - zapewnia Krzysztof Migdał.

83 krakowian na jedną działkę

Obecnie w Krakowie jest 105 ROD-ów, w skład których wchodzi ok. 8 tys. działek. Wszystkie one zajmują ponad 500-hektarowy obszar.

- Jeśli chodzi natomiast o liczbę mieszkańców przypadających na jedną działkę, to Kraków znajduje się na szarym końcu. Gorzej jest tylko w Rybniku - przekonuje Aleksander Miszalski, poseł PO. I wylicza: - W Krakowie na jeden ogródek przypada 83 mieszkańców, natomiast w Wałbrzychu 10, w Elblągu 17, w Gdańsku 24, w Poznaniu 29, w Lublinie 34, a w Łodzi 44.

Dominik Jaśkowiec, jeden z projektodawców uchwały kierunkowej zauważa, że w ostatnich latach z mapy Krakowa zniknęło przynajmniej kilka ROD-ów, co miało związek między innymi z budową północnej obwodnicy miasta.

Coraz więcej chętnych na miejskich ogrodników

- Tymczasem zainteresowanie mieszkańców taką formą aktywności stale rośnie. Ziemię chcą uprawiać już nie tylko emeryci. W kolejce po skrawek zielonej przestrzeni ustawia się pokolenie 30-latków - mówi Dominik Jaśkowiec, który sam jest zapalonym działkowcem. W swoim ogródku radny hoduje rośliny, które normalnie nie rosną w naszym klimacie - palmy i kaktusy.

 - Okaz, z którego jestem szczególnie dumny, to 2,5-metrowa 12-letnia palma, która nawet zakwitła. Ale uprawiam też warzywa, w tym roku udało mi się na przykład wyhodować bataty - mówi radny.

Dominik Jaśkowiec przyznaje, że prawdziwy boom na działkowanie zaczął się w okresie pandemii, kiedy ludzie zostali uwięzieni we własnych domach. Ci, którzy mieli działki, mogli bezkarnie spędzać czas na świeżym powietrzu.

- Potwierdzam. Pandemia mocno wpłynęła na wzrost zainteresowania działkami - mówi Ewa Błachut, prezeska ROD Dębniki. - Ludzie cały czas dzwonią i pytają, czy coś się zwolniło. Na liście kolejkowej mamy około 20 nazwisk, ale działki bardzo rzadko się zwalniają i czas oczekiwania to minimum kilka lat. Jeśli ktoś rezygnuje z dalszego uprawiania ogródka, to zazwyczaj przyprowadza kogoś na swoje miejsce.

Ceny ogródków poszybowały w górę

Wcześniej taka działka trafia zwykle na stronę z ogłoszeniami kupna sprzedaży. - A tam ceny oszalały - zauważa Jaśkowiec.

Jeszcze dwa, trzy lata temu można było odkupić prawo do użytkowania ROD za mniej niż 20 tys. zł. Dziś ceny drastycznie wzrosły i zaczynają się od 45 tys. zł. Ale nie brakuje znacznie droższych ofert. Przykład? Za działkę o powierzchni 400 m kw. zabudowaną murowanym domkiem, położoną przy ul. Makuszyńskiego w Krakowie właściciel chce aż 120 tys. zł.

- Wszystko oczywiście zależy od wyposażenia i stanu altanki oraz rodzaju nasadzeń, ale faktycznie ceny wzrosły o ponad 100 procent - mówi Ewa Błachut. I dodaje: - Miasto powinno dążyć do tego, żeby zapewnić mieszkańcom działki poprzez tworzenie nowych.

Gdzie powstaną nowe ROD-y?

Tego właśnie chcą radni Koalicji Obywatelskiej. Stworzony przez nich projekt uchwały trafi pod obrady Rady Miasta już w najbliższa środę.

Dominik Jaśkowiec zaznacza, że nowe ROD-y powinny powstawać w peryferyjnych dzielnicach miasta, tam gdzie nie ma potrzeby tworzenia ogólnodostępnych parków.

- Jak chociażby na terenach sąsiadujących z obszarem nowohuckiego kombinatu, gdzie są bardzo dobre gleby lub na południu Krakowa - mówi Jaśkowiec.

Radnych wspiera poseł PO Aleksander Miszalski, który zapowiada w tej sprawie złożenie interwencji poselskiej w krakowskim magistracie. - To na wypadek, gdyby prezydent miał wątpliwości co do realizacji tej uchwały - tłumaczy Miszalski.

Działka to czysty zysk

Łukasz Sęk, radny KO, współautor projektu: - Wiele mieszkań w Nowej Hucie nie ma nawet balkonu i nie ma szans na ich dobudowanie z uwagi na ochronę konserwatorską. Dla mieszkańców tej dzielnicy ogródki działkowe to często jedyne miejsce, w którym można odpocząć.

Ale ogródek to nie tylko rekreacja. Miejscy ogrodnicy coraz częściej stawiają na własne uprawy.

- Taka działka to czysty zysk - zauważa Dawid Kostkowski, inspektor ds. inwestycji w biurze Okręgu Małopolskiego Polskiego Związku Działkowców w Krakowie. - Osoba, która ma kawałek ziemi, jest w stanie zapewnić sobie pożywienie w dużo niższej cenie niż w sklepie, co przy obecnej drożyźnie jest bardzo ważne.

 Moda na ogródki działkowe

Tematyką ogródków już kilka lat temu zainteresowali się etnobotanicy, socjologowie i antropolodzy. W ramach projektu "Dzieło - działka" podjęli badania na terenie dziewięciu ogrodów w Krakowie, Katowicach i Wrocławiu. Przy okazji badań powstała kolekcja przedmiotów związanych z działkami, które weszły do zbiorów Muzeum Etnograficznego. Jest to między innymi grill wykonany z bębna starej pralki czy odstraszacz kretów z puszki po napojach. Koordynatorką projektu była Magdalena Zych, antropolożka kultury z Muzeum Etnograficznego w Krakowie.

Dziś po kilku latach od zakończenia projektu badaczka przyznaje, że ogrody działkowe, które pełnią funkcję korytarzy powietrznych i zielonych płuc, są po prostu niezbędne do funkcjonowania miasta. Jej zdaniem samorząd powinien dążyć do tego, by powstawały nowe tego typu tereny, niekoniecznie w formie ogrodzonych działek, ale na przykład ogrodów społecznych, do których dostęp będą mieli wszyscy mieszkańcy.

Badaczka przypomina, że miejskie ogródki działkowe, które zagospodarowują niewykorzystane przestrzenie w metropoliach, to nasze europejskie dziedzictwo. Funkcjonowały w każdym kraju przynajmniej od czasów rewolucji przemysłowej, a dziś stają się coraz bardziej modne.

 JAKUB WŁODEK

źródło:krakow.wyborcz.pl

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.