Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Miasta nie stać na budowę Trasy Zwierzynieckiej i Pychowickiej. Konsultacje trwają - 25.11.2022

Planowana budowa obwodnicy Krakowa budzi mnóstwo emocji. Podczas ostatniego spotkania konsultacyjnego w tej sprawie mieszkańcy przygotowali barwny happening, wręczyli przedstawicielowi miejskiej spółki rezygnację z pełnionej funkcji i dowiedzieli się, że miasta i tak nie stać na budowę.

We wtorek po południu - w czasie, gdy reprezentacja Polski grała na mundialu mecz z Meksykiem - odbyło się ostatnie spotkanie konsultacyjne w sprawie przebiegu tras. - Postaramy się państwa informować na bieżąco o przebiegu meczu - zaznaczył na wstępie prowadzący i rzeczywiście - co jakiś czas wspominał, co dzieje się na boisku w Katarze.

Cecylia Malik: Weźmy głęboki oddech!

Na spotkaniu z mieszkańcami również nie brakowało emocji. Stawili się na nie między innymi projektanci, którzy opracowali kilka wariantów przebiegu tras, wiceprezydent miasta Andrzej Kulig oraz Krzysztof Migdał, członek zarządu Trasy Łagiewnickiej, czyli spółki odpowiedzialnej za budowę obwodnicy.

Mieszkańcy przyszli przede wszystkim po to, by zaprotestować przeciwko proponowanym wariantom. Część z nich przyniosła transparenty z napisami "Trasa Pychowicka zniszczy płuca Krakowa", "Ocalmy las łęgowy" i "Nie tędy droga", inni mieli ze sobą kolorowe modele płuc przygotowane przez studentów Wydziału Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Był to już kolejny protest przeciwko budowie obwodnicy, która zdaniem wielu mieszkańców zagraża zielonym terenom naszego miasta.

- Weźmy głęboki oddech, przemyślmy na spokojnie, jak rozwiązać problemy komunikacyjne Krakowa, by nie zniszczyć przy okazji tego fragmentu miasta - apelowała znana aktywistka Cecylia Malik.

- Tak długo, jak ja za to odpowiadam, nic nie jest przesądzone. Wszystkie te warianty są do dyskusji - zapewnił wiceprezydent Andrzej Kulig.

Albo umowa, albo rezygnacja

Przedstawiciel Trasy Łagiewnickiej Krzysztof Migdał otrzymał od aktywistów z Akcji Ratunkowej dla Krakowa umowę społeczną do podpisu, w której miał zobowiązać się m.in. do wycofania się z proponowanych wariantów obwodnicy; powołania wielobranżowego zespołu specjalistów i dostosowania projektu tras do wyzwań stojących przed Krakowem oraz ochrony lasu łęgowego.

- To jednodniowa propozycja - zaznaczyli aktywiści, zachęcając Krzysztofa Migdała do podpisu. - Jeśli pan dziś tego nie zrobi, mamy drugi dokument: rezygnację z zajmowanego stanowiska. Czy jest pan gotowy podpisać z nami taką umowę, czy woli pan podpisać rezygnację? - dopytywali zgromadzeni.

W odpowiedzi Migdał nazwał propozycję aktywistów bardzo ładną akcją marketingową i stwierdził: - Niczego nie będę tu podpisywał.

Zapewnił też, że uwagi mieszkańców co do przebiegu obu tras są bardzo ważne. - Dzięki nim możemy skorygować koncepcje i dostosować do oczekiwań - zaznaczył Migdał.

Eksperci z Politechniki Krakowskiej przedstawią niezależną opinię

Na spotkaniu mieszkańcy usłyszeli od wiceprezydenta Andrzeja Kuliga, że żadna z zaproponowanych koncepcji przebiegu tras, a jest ich w sumie sześć, nie jest docelowa.

Wiceprezydent zapowiedział, że wszystkie propozycje i zgłoszone w czasie konsultacji postulaty zostaną poddane ocenie zespołu ekspertów z Politechniki Krakowskiej, którzy przedstawią swoją niezależną opinię w odniesieniu do proponowanych rozwiązań i dopiero wówczas w oparciu o te wszystkie dokumenty podjęta zostanie decyzja co do przyjęcia docelowego rozwiązania. Zdaniem Andrzeja Kuliga nie będzie to wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku.

Miasta nie stać na budowę obwodnicy

Samo przygotowanie ostatecznego projektu stoi jednak pod znakiem zapytania. - Mówiąc uczciwie, nie mamy środków, ani nawet widoków na środki, by zlecić opracowanie projektu, ani tym bardziej ten projekt realizować - oświadczył wiceprezydent Kulig. - To jest kwota potencjalnie bardzo wysoka. Wszystko jedno, czy to będzie miliard, czy pięć miliardów, miasta na to nie stać. Żeby taki projekt zrealizować, musimy mieć środki zewnętrzne, których na razie nie ma i nie ma na nie nawet widoków.

Kulig zapowiedział, że w wyniku poprzednich spotkań konsultacyjnych zdecydowano o przygotowaniu jeszcze jednego wariantu dla Trasy Pychowickiej: wprowadzenie linii tramwajowej do tunelu. Ta koncepcja nie została jeszcze oficjalnie zaprezentowana do konsultacji, ponieważ nie jest jeszcze gotowa, a ponadto urzędnicy uznali, że nie można zmieniać przedmiotu konsultacji w czasie ich trwania.

Mieszkańcy jeszcze do 2 grudnia mogą przesyłać swoje uwagi w sprawie przebiegu Trasy Pychowickiej i Trasy Zwierzynieckiej. Jak przyznaje w rozmowie z nami Krzysztof Migdał, do tej pory urząd otrzymał kilkaset uwag do zaprezentowanych koncepcji.

Las łęgowy i rodzinne ogródki działkowe zagrożone

Jak już informowaliśmy, najwięcej kontrowersji budzi pomysł, by nad lasem łęgowym w Przegorzałach wybudowano most samochodowo-tramwajowy lub estakadę tramwajową. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestują ekolodzy, aktywiści i wielu mieszkańców Krakowa. Chcą, by nowa droga została zaprojektowana w tunelu samochodowo-tramwajowym pod Wisłą i lasem.

Ale zagrożony jest nie tylko ekosystem lasu łęgowego. O swoje ogródki obawiają się również działkowcy z rejonu ul. ks. Józefa. Tam ma przebiegać Trasa Pychowicka oraz planowany jest węzeł Przegorzały z parkingiem P&R. Do konsultacji trafiły dwa warianty przebiegu tej drogi.

- Oba są dla działkowców bardzo niekorzystne - przyznaje Dawid Kostkowski, inspektor ds. inwestycji w biurze Okręgu Małopolskiego Polskiego Związku Działkowców w Krakowie.

Zarówno jeden, jak i drugi oznaczają likwidację wielu rodzinnych ogrodów działkowych. A te, które ocaleją - z uwagi na sąsiedztwo trasy i węzła - stracą swój walor rekreacyjny.

Najbardziej ucierpi Rodzinny Ogród Działkowy „Aster", położony w rejonie ul. Wodociągowej. W tym ogrodzie miałoby zostać zlikwidowanych 57 działek, położonych na terenie obejmującym ponad 2 hektary.

Przebieg Trasy Pychowickiej zagraża również innym ogrodom położonym w tym rejonie. To: „Dolina Słońca", „Księcia Józefa", „Nad Wisłą", „Drogowiec" i „Gwarek". Jak szacuje Dawid Kostkowski, pod topór miałoby tu pójść ponad 240 działek, położonych na 10 hektarach pięknie zagospodarowanej przestrzeni.

ANNA KOLET-ICIEK

źródło: krakow.wyborcza.pl

 

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.