Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Wyścig po działki - 27.08.2021

Ogrody działkowe to ważny element miejskiego ekosystemu. I coraz modniejsza inwestycja. Ceny wciąż rosną. Jeśli ktoś chciałby zostać działkowcem, słono za to zapłaci.

Na Smochowicach w Poznaniu działkę z murowanym domkiem można kupić za „jedyne" 120 tys. zł, ale są i takie po 160 tys. zł. Na Krzesinach ceny działek o powierzchni 350-400 m kw. wahają się od 50 do ponad 80 tys. zł. Na Rodzinnych Ogródkach Działkowych, zlokalizowanych kilkadziesiąt kilometrów od Poznania, ceny są już niższe niż w mieście: można znaleźć propozycję kupna ogródka działkowego o powierzchni 270 m kw. za 35 tys. zł.

Za mało działek, za dużo chętnych

Zdzisław Śliwa, prezes okręgowego zarządu Polskiego Związku Działkowców w Poznaniu, przyznaje, że w czasie pandemii koronawirusa wzrosła liczba osób, które chcą mieć własny ogródek z warzywami i owocami. - Ludzie docenili, jakie to dobro. Że jest to ważne miejsce w życiu wielu rodzin. Tu można znaleźć spokój, odpocząć, nie trzeba przestrzegać reżimu sanitarnego.

Na terenie Polski znajduje się ponad 4600 rodzinnych ogródków działkowych. W ich ramach funkcjonuje 900 tys. działek, z czego ponad 52 tys. w Poznaniu. To jednak wciąż za mało, bowiem tych, którzy chcą zostać działkowcami, przybywa. Także wśród młodych. Do PZD wciąż napływają maile i telefony z ofertami. W efekcie ceny mocno wzrosły. - Nawet trzykrotnie. Taki jest efekt niskiej podaży i wysokiego popytu - mówi Śliwa.

Nowy ROD na Głuszynie

W środę otwarty został długo wyczekiwany Rodzinny Ogród Działkowy na poznańskiej Głuszynie. W rejonie ul. Przy Lotnisku powstało 75 ogródków o powierzchni od 300 do 500 m kw. wraz z całym kompleksem towarzyszącym: domem działkowca, miejscami parkingowymi i infrastrukturą techniczną. Obok istnieją już dwa ogrody działkowe: Pod Kasztanami oraz Głuszynka.

Nowi właściciele ogródków działkowych już rozpoczęli pierwsze prace na swoim kawałku ziemi. - Planuję budowę altany, żona posadzi wokół niej mnóstwo kwiatów, ale to dopiero na wiosnę - mówi pan Edward, który dostał działkę w ramach wymiany za zlikwidowany ogródek na Smochowicach.

Zdzisław Śliwa zaznacza jednak, że otwarcie nowego ROD nie wiąże się z tym, że nowi ogrodnicy znajdą tu swoje miejsce. Przeprowadzić się tam mają działkowcy z ROD Zjednoczeni, który przez lata funkcjonował przy ul. Olsztyńskiej na Jeżycach. W końcu został zlikwidowany. Jego dni były policzone od 2013 roku, gdy Wydział Gospodarki Nieruchomościami, mając inne plany co do tych terenów, przedstawił projekt przeniesienia kilku ROD-ów w inne miejsce. Dotyczyło to ogrodów im. Drzymały, Dąbrowskiej, Żwirki i Wigury, Olszynka i właśnie Zjednoczeni, które łącznie zajmowały ponad 13 ha.

Działkowcy namawiają Poznań do tworzenia nowych ROD. -Bardzo nam zależy, by taki ogród stworzyć na Naramowicach -mówi Śliwa

- Zainteresowanie działkami było bardzo duże, mieliśmy około 100 wniosków. W pierwszej kolejności, bo już w czerwcu, kilkadziesiąt działek zostało oddanych chętnym działkowcom z ROD Zjednoczeni oraz 13 działkowcom ze zlikwidowanych również ogrodów działkowych Bogdanka. Obecnie mamy tu 75 działek, ale w planach jest ich docelowo ponad 200 - informuje Agata Wróbel, dyrektorka biura OZ PZD.

 Co dalej z Bogdanką?

W Poznaniu wciąż są jednak ogrody zagrożone likwidacją. Od zeszłego roku trwa spór o ogródki działkowe Bogdanka na Sołaczu, przy ul. Pułaskiego. Terenami działkowymi interesuje się deweloper, firma Darex. Chce je przejąć, twierdząc, że należą one do niej. Spór o ustalenie prawowitego właściciela tych terenów wciąż się toczy. Mimo to część działkowców została zmuszona do wyprowadzki. Oni też wprowadzą się do nowo powstałego ROD-u na Głuszynie. Zagrożeni czują się także posiadacze ogródków przy ul. Żelaznej, gdzie PTBS chce postawić nowe bloki.

Swoich ogródków nie chcą też oddać działkowicze z Winiar, gdzie od 1910 roku funkcjonuje Pracowniczy Ogród Działkowy im. gen. Henryka Dąbrowskiego. Część tego terenu może zostać zabudowana, jeśli miasto da zielone światło i pod zabudowę przygotuje miejscowy plan.

- Obecnie ustawa o ogrodach działkowych pozwala nam na likwidacje ogrodów w momencie, gdy w planach miejscowych obszar, na którym się znajdują, jest wyznaczony na inne cele użytkowe. W tej chwili największy ogród, który jest możliwy do likwidacji, to Ogród Energetyk na wyspie Ostrów Tumski, ale musimy poczekać na miejscowy plan zagospodarowania - mówi Katarzyna Przybysz z Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UMP.

Magdalena Garczarczyk, architektka krajobrazu i członkini Koalicji ZaZieleń, przekonuje, że likwidacja ROD może negatywnie wpłynąć na miasto i jego mieszkańców.

- Tereny ogrodów działkowych uzupełniają zieleń miejską: parki, skwery, lasy. Dzięki temu w mieście odbywa się migracja zwierząt, roślin. Pełnią olbrzymią funkcję przyrodniczą pod kątem bioróżnorodności, retencji wody - mówi.

Marta Danielewicz, Izabela Sulowska

źródło: Gazeta Wyborcza

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.