Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Już był w ogródku - 09.08.2021

Ulubioną formą wypoczynku znacznej części rodaków, od Przemyśla po Szczecin, jest praca na działkach, która łączy przyjemne z pożytecznym. Bo przebywa się na świeżym powietrzu, a do tego można zebrać warzywa i owoce nieskalane chemią.

Ludmiła Z. od kilku lat jest na emeryturze, ale nie nudzi się ani przez chwilę, gdyż jej wielką pasją stała się właśnie działka, na której ostatnio zafundowała sobie mały domek, a raczej taką drewnianą budkę. Obiekt nie nadaje się wprawdzie do zamieszkania, ale świetnie służy do przechowywania narzędzi, przebrania się, czy też schronienia przed deszczem. Podobne minialtanki na tych ogródkach działkowych wznieśli także jej sąsiedzi, gdyż akurat jakaś firma zaoferowała budowę po bardzo przystępnej cenie. Od tej pory przebywanie w tych ogródkach stało się jeszcze przyjemniejsze. Ale nawet w takim miłym i zacisznym miejscu może znaleźć się ktoś, który zmąci spokój i napędzi ludziom strachu.

Któregoś dnia Ludmiła Z. jak zwykle przyjechała na działkę. W domku przebrała się w strój roboczy i wychodząc nie zamknęła drzwi, co wydało jej się zupełnie zbędne, gdyż jej grządki niemal przylegały do tej małej altanki. Poza tym w ogródkach byli sami znajomi, w większości seniorzy.

Niepostrzeżenie pojawił się tam jednak 34-letni Roman G., zawodowy złodziej, który wykorzystał moment, gdy Ludmiła z zapałem plewiła grządkę, zakradł się do jej domku i buchnął leżącą na stołku torebkę, w której było kilkaset złotych, po czym błyskawicznie wyszedł i… próbował powtórzyć ten numer na sąsiedniej działce, należącej do Adama S. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Ludmiła przerwała na moment pracę i weszła do domku, by napić się wody. I od razu spostrzegła brak torebki. Wybiegła więc na zewnątrz i ujrzała obcego obwiesia, który właśnie wchodził do domku Adama S., także pochłoniętego pracą na grządkach.

Ludmiła zachowała zimną krew, dyskretnie podeszła do sąsiada, szepnęła mu, o co chodzi, po czym oboje… zatrzasnęli drzwi od budki i zamknęli je na klucz! Tym sposobem złodziej został uwięziony, lecz postanowił ratować się za wszelką cenę.

W tym celu wybił szybę w okienku i próbował wydostać się z potrzasku. Ale otwór był tak mały, zaś rabuś tak duży, że mocno się w nim zaklinował i nie mógł ruszyć ani w przód, ani w tył. Zaczął błagać działkowiczów o litość, ale oni zdołali już wezwać policję, która z kolei musiała wezwać strażaków, by poszerzyli okienko i wyjęli zakleszczonego delikwenta.

A potem przewieziono go do izby o znacznie większych oknach, tyle tylko, że zakratowanych.

JAN M.

źródło: supernowosci24.pl

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.