Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
Pandemia daje się już wszystkim mocno we znaki. Nic dziwnego, że Polacy szukają miejsca, w którym mogliby się odrobinę zregenerować i pobyć na świeżym powietrzu. Działki rodzinne nadają się do tego idealnie. Z tego powodu ich popularność ciągle rośnie, tym bardziej, że sezon wypoczynkowy coraz bliżej.
Duży popyt na działki rodzinne
Z danych Polskiego Związku Działkowców wynika, że obecnie nad Wisłą jest 4 tys. rodzinnych ogrodów działkowych, które skupiają łącznie 900 tys. działek o łącznej powierzchni 41 tys. ha. Korzysta z nich ok. 4 mln Polaków. Szczególnie te osoby, które na co dzień żyją w bloku, więc nie mają dostępu do własnego podwórka.
Krajowy Zarząd PZD poinformował, że zainteresowanie działkami jest coraz większe. Nie wiemy jednak dokładnie, jak duża jest skala tego zainteresowania.
Tegoroczne zapotrzebowanie na działki w ROD utrzymuje się na poziomie z zeszłego roku, a w przypadku wielu Okręgów PZD odnotowuje się tendencję wzrostową. Szacuje się, że w tym roku prawo do działki w ROD uzyska podobna liczba osób jak w ubiegłym roku (czyli ok. 53,4 tys. osób). Wciąż dominuje zapotrzebowanie na działki ogrodowe wśród ludzi młodych oraz rodzin z dziećmi – czytamy w opublikowanym komunikacie.
Działki rodzinne coraz droższe
Jak można się było spodziewać, wraz ze wzrostem popytu do góry poszybowały również ceny. Choć przeciętna działka rodzinna dalej kosztuje około kilkunastu tysięcy złotych, są miejsca, gdzie trzeba zapłacić o wiele więcej. Nie zaskakuje również to, że najdroższe działki znajdziemy w Warszawie. W stolicy Polski niektóre obiekty potrafią kosztować nawet 200 tysięcy złotych.
Warto jednak nadmienić, że wysoka cena oznacza również większą jakość. Niektórych zadowoli zwykła altanka i grill, inni wolą zapłacić więcej, ale mieć do dyspozycji dwupiętrowy domek z ogrzewaniem podłogowym.
Obecnie sezon na działki rodzinne jeszcze się nie rozpoczął. Warto nadmienić, że takich obiektów nie można zamieszkiwać przez cały rok.
Woda jest w okresie zimowym odłączana, a poza tym nie wszyscy mieszkańcy chcieli mieć doprowadzoną energię elektryczną. Ludzie jednak odwiedzają swoje działki przez cały rok, bo podziwiają uroki także jesieni i zimy. Na wiosnę, na działkach trwa wiele prac, bo działkowicze przystosowują swoje działki do celów rekreacyjnych – wyjaśnia Business Insiderowi Krzysztof Szymański, gospodarz ogrodu ROD Rakowiec.
Należy również dodać, że działek się nie kupuje. Działkowicze mogę je użytkować na zasadzie dzierżawy. „Sprzedaż” polega więc na przekazaniu praw do niej.
Działki nie stają się właścicielem działkowicza. Nasze tereny są terenami zielonymi. ROD Rakowiec znajduje się na tzw. klinie nawietrzającym Warszawę. Nasz ogród jest usytuowany tuż obok Pól Mokotowskich. Dziś działki idealnie wpisują się w politykę miast, która zakłada zwiększanie terenów zielonych oraz walkę z zanieczyszczeniami powietrza – tłumaczy Szymański.
Działki rodzinne odpowiedzią na obostrzenia?
Polacy nie ukrywają, że są coraz bardziej zmęczeni panującymi restrykcjami. Duża część naszych rodaków w dalszym ciągu nie może się zaszczepić, cały proces potrwa jeszcze parę miesięcy. Nie wiadomo, kiedy rząd zdecyduje się na ponowne odmrożenie gospodarki, a w raz z nią obiektów wypoczynkowych.
W takiej sytuacji działki rodzinne zdają się być niezwykle ciekawą alternatywą. Oferują możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu w rodzinnym gronie. Nie trzeba również martwić się o zachowanie dystansu społecznego. Jest to dobre miejsce na odpoczynek, weekendowego grilla czy rozmowy z dawno niewidzianymi znajomymi.
Nic dziwnego, że zainteresowanie ich zakupem rośnie. Nie wiadomo jednak, czy wszyscy zainteresowani zdołają wydzierżawić swoją działkę rodzinną. Popyt jest wszak ogromny, a rosnące ceny mogą niektórych skutecznie odstraszyć.
Jan Strychacz
źródło: magaznvip.pl
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.