Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
W Kurierze Szczecińskim ukazała się rozmowa z Tadeuszem Jarzębakiem, prezesem Okręgu Polskiego Związku Działkowców Szczecinie. Zapraszamy do lektury!
Na przestrzeni lat zmieniała się rola ogrodów działkowych. Jaką funkcję pełnią dzisiaj?
Kiedy powstawały ogrody, na początku ubiegłego wieku, miały one w zasadzie charakter wybitnie socjalny, służyły produkowaniu żywności i w tym względzie stanowiły wsparcie dla biednych rodzin robotniczych. Ale nie bez znaczenia byty także sprawy zdrowotne, kwestia wypoczynku na łonie natury. Wychodzono z założenia, że dobry robotnik, wypoczęty jest efektywny, a w kapitalizmie chodziło o to, by ta wydajność była maksymalna. Dzisiaj obchodzimy w Polsce stulecie odzyskania niepodległości. Kiedy się rodziła niepodległość, ogrody miały już wówczas 20-letnią historię. Ewolucja roli ogrodów idzie w kierunku przeorientowania funkcji czysto uprawowej na mieszaną, czyli łączącą uprawę z rekreacją. Poza tym ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych mówi wyraźnie, że ogrody to dobro użyteczności publicznej. Ustawa nas dopinguje do tego, żeby iść w kierunku pełnej funkcji społecznej, czyli udostępniania ogrodów wszystkim mieszkańcom.
Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że w miastach, czyli tam gdzie ogrody są najbardziej potrzebne, nie ma już praktycznie możliwości, by poszerzać tereny użytkowane przez działkowców. Z reguły mamy do czynienia z odwrotną sytuacją - próbuje się „skubać" ogrody, ograniczać liczbę działek, a bywa, że nawet całkiem likwidować rodzinne ogrody działkowe, bo ma tędy prowadzić droga czy być realizowana inna ważna inwestycja z punktu widzenia miasta. Stąd starania Związku, by poszerzać tereny ogrodów działkowych tam gdzie się da nawet o trzy, cztery, pięć działek. Zależy nam także na zagospodarowaniu „rezerw", które posiadamy w różnych rejonach województwa.
A co pana zdaniem w największym stopniu hamuje rozwój ogrodów?
Pierwsza sprawa to środki finansowe. Działkowcy są dzisiaj głównym źródłem finansowania infrastruktury i utrzymania ogrodów. To też powinno być docenione przez miasto. Zieleń ogrodowa to jest tak zwana wartość dodana do zieleni miejskiej i ten trud działkowców i koszty, jakie w związku z tym ponoszą, powinno się dostrzegać. Druga sprawa, która nie pomaga ogrodom się rozwijać, to jest ludzka mentalność. Każdy by najlepiej zamknął furtkę na swojej działce, wywiesił na niej kartkę: „Uwaga zły pies" i nikogo nie wpuszczał. Ale nie tędy droga. Ogrody będą się mogły rozwijać tylko wtedy, kiedy sami otworzymy się na zmiany.
I ostatnia bariera, która hamuje rozwój ogrodów, to wciąż częste przypadki pomieszkiwania na działkach. Regulamin ogrodów wyraźnie tego zakazuje. PZD nie ma jednak skutecznych narzędzi do tego, by raz na zawsze skończyć z tym procederem. Jeśli dana osoba spełnia wszystkie warunki, nie możemy jej odmówić przekazania działki. Nigdy nie ma gwarancji, że nie będzie tam pomieszkiwać. Oczywiście takiego działkowca możemy pozbawić prawa do użytkowania działki, ale praktyka pokazuje, że bardzo trudno jest nakłonić go do tego, by się wyprowadził. Czasami na takiej działce mieszka rodzina z dziećmi, nie ma gdzie się podziać. Wówczas jest to poważny dylemat.
Czego Polski Związek Działkowców oczekuje od samorządów?
Najpierw powiedzmy o oczekiwaniach wobec nas. Mając ustawę w ręku, samorządy oczekują, żeby dany ogród spełniał warunki ustawowe, był otwarty dla ludzi, był uzupełnieniem parku dostępnego dla wszystkich, by ogród służył rekreacji, zdrowotności. I zgodnie z ustawą, mają do tego prawo. A czego oczekuje Polski Związek Działkowców od samorządów? Przede wszystkim wsparcia w działaniach na rzecz ogrodów, nie tylko moralnego, ale przede wszystkim finansowego. Ogrody mają swoje potrzeby i muszą się z nimi uporać, bo nikt ich z tego nie zwolni, ale na poszerzanie funkcji ogrodów powinna płynąć szeroka pomoc ze strony samorządów. Oczekujemy współpracy, nie od projektu do projektu, a trwałej i przemyślanej, oczekujemy koordynacji działań. Samorządy angażują się w różnego rodzaju programy - zdrowotne, edukacyjne, adresowane do najmłodszych, ale także do seniorów. Chcielibyśmy, aby w takiego rodzaju projekty włączone zostały ogrody. PZD jest otwarte na współpracę.
Gminy starają się rozwijać życie na osiedlach, inwestują w infrastrukturę. Tymczasem można wykorzystać bazę, którą dysponuje Polski Związek Działkowców. Wówczas na tym skorzystają i działkowcy, i mieszkańcy. Warto w tym miejscu wymienić samorządy, z którymi od lat współpraca układa się bardzo dobrze. To Świnoujście, Stargard, Police. W tej chwili prowadzimy rozmowy z Goleniowem w sprawie budynku, który będzie wykorzystywany do działalności statutowej związku, a przy okazji będzie miejscem spotkań seniorów, młodzieży, czyli de facto będzie służył mieszkańcom. Dobrze się także układa współpraca z gminą Nowogard i z Myśliborzem.
Z jakimi problemami borykają się działkowcy?
W tej chwili zarówno Związek, jak i działkowcy stoją przed problemami związanymi z ekologią, w tym np. z prawidłową gospodarką odpadami zielonymi. Związek stawia sprawę jasno - każdy działkowiec powinien mieć kompostownik, gdzie będzie kompostował m.in. skoszoną trawę czy liście, które stają się problemem na działkach jesienią. Natomiast odpady zielone, których nie powinno się kompostować, powinny być gromadzone i wywożone do utylizacji. Praktyka pokazuje jednak, że takie rozwiązania przez wielu nie są stosowane. To jest problem mentalności działkowców. Są tacy, którzy od lat jesienią palą liście i robią to nadal, nie bacząc na to, że prawo tego zabrania i mogą zostać ukarani grzywną. Ale przede wszystkim nie patrzą na to, że uprzykrzają życie ludziom mieszkającym w sąsiedztwie.
Osobna sprawa to gospodarka odpadami komunalnymi. Krajowa Rada PZD zaangażowała się w zmianę przepisów prawnych, a chodzi o poprawę systemu gospodarowania odpadami komunalnymi i przeciwdziałanie nieuzasadnionym podwyżkom opłat. We wrześniu br. zgłosiliśmy do ministra środowiska swoje propozycje do projektu nowelizacji ustawy „śmieciowej". Związek poparł pomysł, aby wywóz śmieci ze wszystkich terenów ROD odbywał się tak jak z nieruchomości niezamieszkanych, na których powstają odpady komunalne. Jednocześnie zgłosiliśmy propozycję, aby w projekcie ustawy została określona maksymalna wysokość opłaty rocznej za wywóz śmieci z terenów ROD (w przeliczeniu na działkę rodzinną). W przypadku uwzględnienia naszej propozycji roczna opłata od działki w ROD nie będzie mogła przekroczyć 48 zł.
Dziękuję za rozmowę.
Źrodło: Kurier Szczeciński, nr 212
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.