Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Informacje z OZ

"Ogród otwarty dla wszystkich"- rozmowa z Tadeuszem Jarzębakiem, prezesem Okręgu PZD w Szczecinie - 13.06.2018

Rozmowa z Tadeuszem Jarzębakiem, prezesem Okręgu Polskiego Związku Działkowców w Szczecinie

W tym roku obchodzimy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Jaka była rola ogrodów działkowych w rodzącej się Polsce? Była to podstawa polskości, samorządności. Można powiedzieć, że ogrody rosły razem z odradzającą się Polską. Na początku miały one w zasadzie charakter socjalny, służyły produkowaniu żywności i w tym względzie stanowiły wsparcie dla biednych rodzin robotniczych.

Ale z czasem, jak się zaczął organizować i rozwijać ruch działkowy, nastąpiło poszerzenie funkcji ogrodów o funkcję zdrowotną, edukacyjną, rekreacyjną. W czasie II wojny światowej ogrody były spiżarnią, dawały Polakom żywność, dawały również schronienie przed okupantem. Po wojnie na ziemiach zachodnich sytuacja była szczególna. Przejmując schedę po działkowcach niemieckich, przejmując ich ogrody, nie tylko je zachowaliśmy, ale także powiększyliśmy ich powierzchnię. W okręgu szczecińskim 16 Rodzinnych Ogrodów Działkowych obchodziło w 2017 roku 70-lecie istnienia.

- Jaka jest wizja dla ogrodów na najbliższe miesiące, lata?

Krajowe władze Polskiego Związku Działkowców opracowały program społeczny. Cel jest taki, aby ogrody służyły nie tylko działkowcom, ale wszystkim mieszkańcom. Ustawa o Rodzinnych Ogrodach Działkowych z 2013 roku jasno mówi, że ogród jest dobrem publicznym, a co za tym idzie, powinien być wykorzystywany w szerszym zakresie niż tylko dla dobra działkowców. Przed PZD stoi teraz zadanie, by tworzyć warunki do tego aby ogrody były miejscem spotkań, wypoczynku, integracji. I nie chodzi tu tylko o seniorów, ale o całe rodziny. Wachlarz możliwości jest bardzo duży. Jesteśmy otwarci na współpracę w tym zakresie z samorządem, radami osiedli, organizacjami pozarządowymi, szkołami.

- Jakie jeszcze wyzwania stoją przed PZD?

W wielu zakątkach kraju ubywa ogrodów - działki są likwidowane, a na ich miejscu budowane są mieszkania i drogi. To potrzebne inwestycje, ale z drugiej strony szkoda byłoby, żeby ogrody bezpowrotnie zginęły z krajobrazu miast. Żeby nie doprowadzić do całkowitego wyeliminowania ogrodnictwa, powstał program rozwoju ogrodów. Dążymy do poszerzania ich powierzchni, bo wciąż jest zapotrzebowanie. To widać zwłaszcza w dużych miastach, gdzie wolnych ogródków działkowych jest jak na lekarstwo. W Szczecinie do rozdysponowania został nam już naprawdę nikły procent ogrodów, jedynie w północnych dzielnicach miasta. W samym Szczecinie mamy 25 tysięcy działek ogrodowych. Biorąc pod uwagę, że średnia rodzina liczy 4 osoby, to z ogrodów korzysta bezpośrednio jedna czwarta mieszkańców naszego miasta. To jest potencjał.

Druga sprawa to jest rozwój jakościowy istniejących ogrodów, inwestowanie w ich infrastrukturę. Mam tu na myśli place zabaw, coraz popularniejsze siłownie pod chmurką. Ale to wymaga doinwestowania ogrodów i pomocy ze strony samorządu. Taka pomoc już płynie. Przykładem jest choćby miasto Stargard, które zobowiązało się przeznaczyć 100 tys. zł rocznie z funduszu obywatelskiego na wzmocnienie infrastruktury ogrodów pod kątem poszerzenia ich funkcji społecznych. Takie zrozumienie spotykamy również w innych gminach. Świnoujście w ramach poprawy warunków w ogrodach przeznaczyło na meliorację ponad pół miliona złotych. Coraz częściej zachodniopomorskie gminy doceniają rolę ogrodów i pojawiają się możliwości pomocy.

- Jak wyobraża pan sobie ogród XXI wieku?

Do takiego ogrodu każdy ma dostęp, jest on otwarty dla wszystkich. Bardziej przypomina park - są tu ławeczki, gdzie można przysiąść w otoczeniu zieleni, zadbane ścieżki, plac zabaw, teren jest pięknie oświetlony. Myślę, że to nie jest wcale wizja utopijna. W ogrodach można prowadzić zajęcia aktywizujące seniorów, w wakacje organizować ciekawe zajęcia dla dzieci. W wielu ogrodach są świetlice, które mogą służyć jako baza. Tylko to wymaga spójności programów naszych, związkowych, z programami miasta.

- A jakie są zagrożenia dla ogrodów?

Zagraża nam projekt specustawy mieszkaniowej, która ma przyspieszyć realizację inwestycji deweloperskich. Projekt powstał w ramach programu „Mieszkanie plus”, ale ma dotyczyć wszystkich inwestorów. Zgodnie ze specustawą mieszkaniową budynki mogłyby powstawać w szybkim trybie, sprzecznie z planami zagospodarowania przestrzennego.

Proponowane prawo nie gwarantuje pełnej ochrony gruntów rolnych w miastach. A to oznacza, że łatwo będzie sięgnąć po tereny ogrodów, które są przecież gruntami rolnymi. Polski Związek Działkowców stoi na stanowisku, że nie można traktować ogrodów jako rezerwy budowlanej.

Problemem dla działkowców są też rosnące koszty gospodarki odpadami. W tej chwili sięgają one 35-40 proc. kosztów funkcjonowania ogrodu. A także nowe przepisy związane z gospodarką wodną, które wiążą się z nowymi zasadami naliczania opłat za wodę.

- Czy podziela pan opinię działkowców, którzy mówią, że działka jest najlepszym lekarstwem?

Zgadzam się, że działka jest nam potrzebna i jest lekarstwem na wszystko. W codziennym pędzie życia pozwala się nam zatrzymać, daje nam kontakt z naturą, a najmłodszych uczy szacunku do przyrody. Dlatego zachęcam do tego, by stworzyć sobie i swoim bliskim dobrą bazę wypoczynkową poza miastem. W Dobrej koło Nowogardu, Runowie Pomorskim, ale także w Gryficach, Trzebiatowie, czyli stosunkowo blisko morza, mamy wolne działki, które czekają na gospodarza. Podobnie jest w Barlinku, Myśliborzu, Choszcznie - miejscowościach położonych nad jeziorami. Warto z tej możliwości skorzystać. Dzisiaj, przy mobilności młodych małżeństw i seniorów mających samochody, dojazd na działkę nie stanowi już żadnego problemu.

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.