Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Z życia ROD

Władze Warszawy chcą zlikwidować najstarszy ogród w mieście. Działkowcy zapowiadają walkę o ROD „Obrońców Pokoju” - 29.09.2017

Warszawscy działkowcy od lat nieustająco muszą walczyć o swoje istnienie. Wśród największych bolączek znajdują się sprawy roszczeniowe i praktykowany przez miejskie władze zwyczaj zwrotu spadkobiercom wywłaszczonych nieruchomości bez oglądania się na to, iż działkowcy tracą w ten sposób często dorobek całego życia. Zaledwie dwa miesiące temu PZD obronił blisko 800 warszawskich rodzin przed kolejnym bezpodstawnym roszczeniem zgłoszonym do gruntu na Targówku, na którym istnieje aż 7 ROD. ( O sprawie można przeczytać TUTAJ ). Dodatkowo władze stolicy wielokrotnie kwestionowały udział PZD w postępowaniach administracyjnych, próbując w ten sposób decydować o losie rodzinnych ogrodów działkowych za plecami działkowców. To nie koniec problemów. Wiele ogrodów wciąż ma nieuregulowaną sytuację prawną, która jest skutkiem opieszałości warszawskich urzędników rozpatrujących złożone przez OZM PZD wnioski dotyczące wydania decyzji z mocy art. 76 ustawy o ROD.

Najstarszy ogród do likwidacji

Groźba likwidacji wielu warszawskich ogrodów jest wciąż bardzo realna, o czym świadczą kolejne propozycje i inicjatywy władz Warszawy. W poniedziałek 25 września rozpoczęły się konsultacje miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego Wierzbna. Plan ten zakłada likwidację najstarszego ogrodu działkowego w Warszawie, który jest nie tylko chodzącą historią ogrodnictwa działkowego w stolicy, ale przede wszystkim jest miejscem, które mimo upływu lat wciąż żyje i służy całej społeczności miejskiej jako miejsce spotkań, edukacji dzieci i młodzieży oraz wielu innych, równie ciekawych inicjatyw dla Warszawiaków. Tylko w tym roku Zarząd ROD przygotował cykl zajęć dla przedszkolaków pt. „Zielone lekcje”, a dzieci mogły obsadzić nasionkami przygotowane specjalnie dla nich grządki.

Ponadto w ogrodzie od lat cieszy się popularności cykl pt. „Warszawscy działkowcy”. Polega on na przybliżeniu mieszkańcom Warszawy idei miejskiego ogrodnictwa, przedstawieniu historii ogrodu oraz jego mieszkańców. Zarząd ROD, realizując długofalowy program PZD „Otwarty Program Społecznego Rozwoju ROD”, ukierunkowany na otwieranie ogrodów na potrzeby społeczności miejskich, miał zamiar pozyskać pieniądze z budżetu partycypacyjnego i zbudować w ogrodzie plac zabaw dla dzieci lub siłownię. Wszystko to z myślą o osobach, które odwiedzają ROD. Nie da się bowiem otwierać ogrodów nie inwestując w jego infrastrukturę. Mieszkańcy potrzebują ławek, oświetlenia alejek, itp. Związek robi wiele, by pomagać ogrodom w rozwijaniu ogrodów i ich otwieraniu dla społeczeństwa, jednak bez pomocy miast jest to bardzo utrudnione. Mimo braku wsparcia ze strony władz Warszawy, ogród Obrońców Pokoju jest otwarty i wciąż rodzą się tu nowe inicjatywy skierowane do wszystkich mieszkańców, a które sprawiają, ze ogród ten tętni nieustająco życiem. Tego niestety nie chcą zauważyć miejscy planiści, którzy jedyne rozwiązanie widzą w likwidacji ogrodu i przeobrażeniu go w park.

Tak wygląda walka ze smogiem?

Projektanci dopuścili wyłącznie tymczasowe istnienie tego ogrodu z przeznaczeniem jego części pod park oraz inne inwestycje. Zamiast 9 hektarowych zielonych płuc Mokotowa, obejmujących ogromną różnorodność biologiczną i będących rezerwuarem świeżego powietrza dla południowej części miasta, ma powstać m.in. targowisko, fontanny, parking podziemny i strefa kulturalno-gastronomiczna o wysokości nawet do 8 metrów. Jeśli chodzi o zieleń czyli tzw. „strefa integracyjna” to planiści widzą tam niestety wyłącznie zieleń niską i ozdobną. Kwietniki i krzaczki ozdobne mają zatem, zdaniem architektów miejskich, produkować tyle tlenu dla duszącej się smogiem Warszawy, ile dotychczas produkował, istniejący w tym miejscu ogród działkowy. Każdego roku w Warszawie pod inwestycje likwidowane są kolejne hektary terenów zielonych, a tymczasem rośnie skala problemu zanieczyszczenia powietrza. Alarm smogowy staje się już wręcz ponurą codziennością. Niestety problem ten jest marginalizowany, a Ratusz informuje mieszkańców o stanie alarmowym dopiero przy kilkukrotnie wyższych stężeniach zanieczyszczeń, niż ma to miejsce w Paryżu, Londynie i innych europejskich stolicach. Efekt? Warszawiacy chorują, coraz więcej jest alergii i chorób górnych dróg oddechowych. Czy pomoże im likwidacja kolejnych hektarów zieleni?

Niezrozumiała polityka władz Warszawy

Jak na ironię plany likwidacji tego ogrody zbiegają się w czasie z inną inicjatywą Warszawy, która ma na celu promocję ogrodów społecznościowych. Jaki jest sens inwestowania (Miejski Zarząd Zieleni oferuje wsparcie finansowe na rośliny, sprzęt ogrodniczy i warsztaty dla samozwańczych ogrodników) w kolejne ogrody, skoro miasto de facto jest całkowicie przeciwne ich istnieniu i zachowaniu? Twórcy ogrodów społecznościowych mogą liczyć na wsparcie (rzeczowe i usługowe np. w postaci ziemi, kamieni, obornika czy nasion), jakiego władze skąpią wieloletnim działkowcom, którzy od lat dbają o miejską zieleń i środowisko z własnych funduszy. Dlaczego tworzenie maleńkich ogródków na parkingach i skwerkach jest faworyzowane dotacjami z miejskiego budżetu, podczas gdy istniejące od np. 115 lat – jak ROD Obrońców Pokoju – ogrody są przeznaczane pod młotek? Z jednej strony oferowane są pieniądze na ogrody społecznościowe, a z drugiej – prezentowane plany likwidacji ogromnych połaci terenów zielonych, których żaden mikro-ogródek społecznościowy nie jest w stanie zastąpić.

Będzie walka

-  Działkowcy z naszego ogrodu są przerażeni planami Ratusza – mówi Aleksandra Andrzejewska, Prezes Zarządu ROD Obrońców Pokoju w Warszawie. – Przychodzą do nas i pytają co dalej. Szczególnie starsi działkowcy płaczą, dla wielu z nich to niewyobrażalna perspektywa utraty niezwykle ważnego w ich życiu miejsca, któremu często poświecili lata pracy, pieniędzy i czasu – mówi. Prezes ROD, prywatnie absolwentka architektury i urbanistyki, uważa, że wpisanie tego terenu jako zieleń miejska jest swego rodzaju wytrychem dla Warszawy, by nie stracić tych terenów w drodze roszczeń. Jednak przedstawiona propozycja jest  jej zdaniem złą, a nawet szkodliwą koncepcją dla wszystkich mieszkańców.  Dlatego Zarząd ROD wspólnie z działkowcami z tego ogrodu i z innych, szykuje się do walki o zachowanie tego terenu w niezmienionej formie. Do 17 listopada wyznaczono termin składania uwag do zaprezentowanego planu.

W ramach tych uwag Zarząd ROD przedłoży oficjalne stanowisko wraz z listą osób, które popierają postulaty o nie likwidowaniu najstarszego ogrodu w Warszawie. Ponadto każdy Warszawiak, bez względu na to czy jest działkowcem czy nie – może złożyć swoje indywidualne uwagi i opinie w odniesieniu do tego projektu. – Zaczynamy zmasowaną akcję obrony ROD Obrońców Pokoju – zapowiada Prezes ROD. Przygotowano już ulotki informacyjne, które są rozpowszechnianie wśród mieszkańców dzielnicy. Informacje znajdują się na profilu Facebook’owym ogrodu. – Działkowcy mobilizują się wzajemnie, uruchamiają swoje kontakty i znajomości. Zamierzamy zebrać spore grono sympatyków i obrońców, którzy pomogą nam walczyć o zachowanie ogrodu – zapowiada Prezes ROD. Listy poparcia, które można podpisywać, znajdują się w biurze Zarządu ROD Obrońców Pokoju. W najbliższym tygodniu zostaną także zawiezione do OZ Mazowieckiego PZD, gdzie również będzie można je podpisywać wyrażając sprzeciw wobec planów miejskich architektów.

 

Szerokie poparcie dla ogrodów

Poparcie dla działkowców wyraziła już obywatelska organizacja Miasto Jest Nasze, które apeluje o obronę: „protestujcie, składajcie wnioski i uwagi do planu. Nie jest za późno, żeby wyrazić zdanie…”. Jak możemy przeczytać fragment apelu na stronie imokotwo.pl: „ROD przy Odyńca jest jednym z tych lepiej działających ogródków. Mieszkańcy mogą po nim spacerować, na ogródkach obywają się pikniki, ogródki są pięknie zadbane. Zupełnie nie rozumiemy koncepcji niszczenia tego dobra w imię szerszego otwarcia przestrzeni zielonej. Boimy się zresztą też, że hasło tworzenia parku miejskiego, będzie przykrywką do zabudowy sporej części, i tym samym przecięcia pasu zieleni, który ciągnie się od Wołoskiej aż do Wisły” – napisano w stanowisku. Jak zapewnia Prezes Andrzejewska, takich głosów będzie coraz więcej, bowiem temat ten budzi ogromne poruszenie nie tylko w środowisku działkowym. Zarząd ROD zamierza zbudować szerokie poparcie w obronie ROD. – Mamy w sobie siłę i determinację, na pewno ją pokażemy w walce o nasz ogród – zapowiada.

 

 

 

 

 

 

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.