Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek
Koźmin Wielkopolski - w 1824 roku rozpoczęła się tutaj historia europejskiego ruchu ogrodnictwa działkowego. Po blisko 200 latach ROD im. Powstańców Wielkopolskich nadal pisze w tym miejscu swoją historię. Przez dekady zmieniał się charakter wielu tutejszych działek, ale nie zmieniło się jedno: typowe dla Wielkopolan przywiązanie do ziemi i dbanie o porządek. W tym ROD widać to na każdym kroku.
Wielkopolska natura
Przy pierwszej wizycie w ROD im. Powstańców Wielkopolskich w Koźminie Wielkopolskim w oczy rzuca się przede wszystkim panujący w całym ogrodzie ład i bardzo zadbane działki. Nawet jeśli niektórzy działkowcy nie mogą poświęcić im wiele pieniędzy, bez wątpienia poświęcają im wiele czasu i wkładają w nie dużo serca.
Dostrzegalna jest tutaj natura mieszkańców Wielkopolski, którzy mają w sobie zamiłowanie do porządku i szacunku do swojej własności. - Wielkopolanie przywiązują baczną uwagę do pracy. Jeśli coś posiadają, to o to dbają. Gdy przejeżdża się przez Wielkopolskę, to widać, że przy zagrodach chłopskich jest porządek i czystość. Mamy to już chyba w genach. Byliśmy w przeszłości pod zaborem pruskim, więc ten „Ordnung” jest dla nas ważny – potwierdza Mirosław Witkowski, Prezes ROD im. Obrońców Wielkopolskich w Koźminie Wielkopolskim. – Mamy w sobie gospodarność, szacunek i sentyment do ziemi, o którą musieliśmy walczyć z Hakatą pruską – wtóruje mu Stefan Kaźmierczak, kronikarz ogrodu, jeden z najstarszych w tym ogrodzie działkowców. - Ta ziemia jest dla nas wszystkim. My ją cenimy i kochamy. Przypomnijmy sobie historię Michała Drzymały - nie rzucim ziemi skąd nasz ród – dodaje.
W poszukiwaniu historii
To dzięki żmudnej pracy tego kronikarza udało się odnaleźć dokumenty potwierdzające, że ROD im. Powstańców Wielkopolskich jest najstarszym ogrodem działkowym w Europie. - Na właściwy trop natrafiłem podczas moich spotkań z najstarszymi działkowcami. Oni twierdzili, że ogrody są o wiele starsze od oficjalnych danych, bo ich dziadowie mówili, że istniały już za burmistrza Teodora Juliusza Krantza - wspomina Stefan Kaźmierczak.
Wspomniany burmistrz piastował swój urząd w latach 1834-1848. Kronikarz ogrodu podążył tym tropem, a finałem poszukiwań były dokumenty odnalezione w Archiwum Państwowym w Kaliszu. „Acta wymiaru ogrodów na błoniu leżących zrobione w roku 1824, dnia 14 czerwca” były podstawą do uznania widniejącej tam daty, jako czasu powstania tego ROD. Tak też się stało decyzją Krajowej Rady Polskiego Związku Działkowców w lutym 1997 r. Od tamtej pory ROD im. Powstańców Wielkopolskich w Koźminie Wielkopolskim oficjalnie stał się najstarszym ogrodem działkowym nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
- Jestem niezwykle dumny z tego, że taki ogród działkowy powstał tutaj dzięki zapobiegliwości i rozsądkowi ówczesnych rajców miejskich - mówi Maciej Bratborski, Burmistrz Koźmina Wielkopolskiego. – W tamtych czasach ogrody powstały jako zabezpieczenie dla ubogiej ludności miasta, która nie tylko trawiona była niedostatkami materialnymi, ale także chorobami i pożarami, które przez miasto się wówczas przewinęły. Rajcy miejscy chcąc wspomóc ubogich mieszczan podarowali te grunty na ogrody działkowe. Ta tradycja trwa już 193 lata – podsumował.
Pokolenia działkowców
Tradycję tę podtrzymują kolejne pokolenia działkowców. Wśród nich jest Marianna Gryszka, która swoją działkę ma od 1969 roku. Niedawno przepisała ją na syna, więc rodzinna tradycja zostanie zachowana. - Syn już od dzieciństwa tutaj pomagał. Kiedyś na całej działce coś uprawialiśmy, nawet ziemniaki mieliśmy. Teraz już trochę mniej jest czasu i sił. Syn może tylko w weekendy pracować na działce, więc z części upraw zrezygnowaliśmy. Pomimo tego tylko zimą trzeba chodzić do sklepu po warzywa, a tak mamy swoje – mówi. Po tylu latach nie wyobraża sobie życia bez swojego kawałka zieleni. - Jak idę na działkę to jestem taka szczęśliwa! Zazwyczaj jest to w weekend i spędzam wtedy cały dzień z dziećmi i wnukami – wyznaje z uśmiechem.
Podobne emocje podczas wizyty na swojej działce towarzyszą Waldemarowi Wojciechowskiemu. - Działka potrafi nas wyżywić, a owoce i warzywa uprawiam bez nawozu, bo nie znoszę tego. Wszystko jest w pełni naturalne. Wnuki są zadowolone, bo wiedzą, że to co jedzą jest zdrowe – mówi. Udało mu się zaszczepić miłość do działki w najmłodszych członkach rodziny, dlatego o jej losy jest spokojny. - Wnuki mam jeszcze za małe, by pomagały tu fizycznie, ale bakcyla połknęły. Codziennie na działce są! Mam siedmioro wnuków, angażują się, zdobywają wiedzę na temat prowadzenia upraw. Będzie komu to zostawić, bo do grobu tego przecież nie wezmę. Oby tylko miały w przyszłości chęć do pracy. Na razie mają i to cieszy – przyznaje.
O tempora, o mores!
Czasy się zmieniają, zmienia się też charakter ogrodów. Obecnie wielu działkowców ukierunkowuje swoje działania nie tylko na uprawy, ale także wypoczynek i rekreację. – Uprawiam tutaj warzywa i owoce, ale niekoniecznie przecież trzeba. Wystarczy wysiać trawę i rekreacyjnie traktować działkę. Wziąć rodzinę, znajomych i spędzać czas na świeżym powietrzu, zjeść coś smacznego z grilla – przekonuje Izabela Grzonka, która ma tu swoją działkę od kilkunastu lat. - Jak tylko jest czas i pogoda, to zazwyczaj jesteśmy tutaj. To nieprawda, że działka to domena ludzi starszych. Dzieci też lubią spędzać tu czas, bo jest i cisza i spokój, plac zabaw, więc jak chcą, jest i zabawa – dodaje.
Czy nowe, rekreacyjne podejście do ogrodnictwa działkowego przeszkadza tradycjonalistom? Wręcz przeciwnie! – Najważniejsze, że ruch działkowy nadal żyje – stwierdza Stefan Kaźmierczak. Jego rodzina miała tutaj działkę już w 1936 r.
Obecną działką zarządza od 1966 roku. Jest doskonale zagospodarowana. Widać, że jest w rękach doświadczonego działkowca, który ceni sobie ład i porządek i choć dla Pana Stefana ogród to uprawa, rozumie on potrzeby młodszego pokolenia. - Rozmawiam o tym z młodymi ludźmi. Żartujemy sobie, śmiejemy się, a oni z przymrużeniem oka mówią: „Pradziadku, swoje przeżyłeś, były inne czasy. My chcemy odpocząć, ale cenimy tych, którzy jeszcze prowadza ogrody warzywno-owocowe” – śmieje się Stefan Kaźmierczak.
Ruch ogrodnictwa działkowego choć zmienia się i ewoluuje, nadal pełni istotną rolę w wielu społecznościach. Doskonale widać to na przykładzie ROD im. Powstańców Wielkopolskich w Koźminie Wielkopolskim, gdzie obok wielu działek tradycyjnie uprawnych są też te wyłącznie rekreacyjnie. Zarówno jedne, jak i drugie doskonale oddają charakter Wielkopolan – są zadbane, czyste. Dorównuje im wspólna przestrzeń w ogrodzie, która jest pielęgnowana przez działkowców.
Przed tym ROD spore wyzwanie – na przypadające w 2024 roku dwustolecie ogrodu zarząd planuje wybudować Dom Działkowca z prawdziwego zdarzenia. - Są głosy powątpiewania. Słyszę, że to bardzo duży wydatek i nie stać nas na to. Jeśli będziemy tak myśleć, to nigdy nic nie zrobimy – ucina jakiekolwiek wątpliwości Mirosław Witkowski, Prezes ROD „Obrońców Wielkopolskich” w Koźminie Wielkopolskim. Patrząc na to ile serca wkładają w ten ogród działkowcy, można być pewnym, że okrągły jubileusz będą świętować w wymarzonym Domu Działkowca.
Paweł Gregorczyk
Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.