Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Informacje z OZ

Reprywatyzacja po grudziądzku - 03.03.2017

Istnieją podstawy by uznać, że błędy urzędników w Grudziądzu na początku lat 90-tych, spowodowały bezpodstawną reprywatyzację gruntów wartych 4 000 0000 zł. Efektem ubocznym jest też krzywda przeszło 200 rodzin działkowców. Czy obecne władze miasta uchylą się od naprawienia błędów sprzed lat? Dlaczego, zainicjowana przez działkowców próba odzyskania nieruchomości, zreprywatyzowanych w 1993r w niejasnych okolicznościach, spotyka się z oporem?

1 marca 2017 roku w Urzędzie Miasta Grudziądz, miało miejsce spotkanie, którego celem było omówienie możliwości obrony na drodze sądowej praw 200 rodzin działkowców, użytkujących działki na nieruchomościach objętych roszczeniem osoby prywatnej tj. p. Piotra Kulerskiego, na których od 60 lat funkcjonują 3 grudziądzkie ogrody. W spotkaniu ze strony PZD udział brali: prezes Okręgowego Zarządu PZD – Piotr Gadzikowski, radca prawny Bartłomiej Piech, prezes zarządu ROD „Zacisze” – Janusz Maciejewski, prezes zarządu ROD „Kopernika” – Wiesław Sułkowski, prezes zarządu ROD „Kolejarz” – Waldemar Serej wraz z pierwszym wiceprezesem ROD – Grzegorzem Witkowskim; Urząd Miasta Grudziądza reprezentował Naczelnik Wydziału Geodezji i Gospodarki Nieruchomościami – Wojciech Witkowski, pracownik tego wydział Barbara Obuchowska oraz radca prawny Artur Kołcz.

Geneza sprawy

W 1951r. wyrokiem byłego Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie, p. Witold Kulerski został skazany na karę 12 lat więzienia oraz przepadek całego mienia. Na jego mocy nieruchomości p. Kulerskiego przeszły na Skarb Państwa. Wyrok komunistycznego sądu został unieważniony w 1992r.  

Stało się to pretekstem, aby - pomimo przeszkody prawnej do zwrotu nieruchomości (w zamian za utracone nieruchomości prawo przewidywało odszkodowanie) -  w 1993r. ówczesny wiceprezydent Grudziądza złożył w sądzie wniosek o wykreślenie miasta z ksiąg wieczystych (jako właściciela) i wpisanie w to miejsce Witolda Kulerskiego. Fakt, iż w latach 50-tych urządzono na nieruchomościach trzy ogrody działkowe, w  których działki objęło przeszło 200 grudziądzkich rodzin, został całkowicie zlekceważony. Co więcej, okoliczności w jakich doszło do zmiany zapisów w księgach wieczystych, są bardzo niejasne.

Bezprawna reprywatyzacja?

Wszystko wskazuje na to, że w 1993r. władze publiczne (a właściwie wiceprezydent Grudziądza), „poszły na skróty” w naprawianiu  krzywd z lat 50-tych, nie bacząc też na to, że jednocześnie wyrządzają kolejną – tym razem przeszło 200 rodzinom działkowców. Wpisanie p. Kulerskiego, jako właściciela, było bowiem równoznaczne z umożliwieniem mu zakwestionowania prawa działkowców do przebywania na nieruchomości. W efekcie w 2015r. spadkobierca p. Kulerskiego wytoczył sprawę sądową o eksmisję działkowców.

Prowadząc proces o eksmisję PZD analizował okoliczności, w jakich doszło do wpisania rodziny Kulerskich do księgi wieczystej. W wyniku kwerendy dokumentacji ujawniono fakty uzasadniające stwierdzenie, iż wiceprezydent Grudziądza, składając wniosek o wykreślenie z ksiąg wieczystych miasta, nie miał do tego żadnego umocowania.  W 1993r. to rada miasta, a nie wiceprezydent, mogła decydować o dysponowaniu nieruchomościami miasta. Co więcej, analiza przepisów wskazuje, że tereny w ogóle nie podlegały zwrotowi na rzecz p. Kulerskiego. Prawo dopuszczało zwrot wyłącznie w przypadku nieruchomości będących własnością Skarbu Państwa. Zwrot terenów komunalnych, zwłaszcza jeżeli zajmowali je działkowcy, był wykluczony. W. Kulerski, zamiast nieruchomości, powinien otrzymać odszkodowanie - równowartość gruntów winna być wypłacona ze środków Funduszu Reprywatyzacji. Dlaczego dołożono tyle starań by stało się inaczej, jest zagadką do dzisiaj. Tym większą, że dokumenty uzasadniają stwierdzenie, iż w 1993r. miasto było świadome przeszkody dla reprywatyzacji terenów ogrodów.

Czy miasto nie chce odzyskać gruntów?

Po ustaleniu powyższych faktów PZD podjął kroki prawne zmierzające do przywrócenia stanu prawnego gruntów, zgodnego z literą prawa, tj. wytoczył pozew o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. Jednocześnie, zawnioskował aby miasto – jako prawowity  właściciel – poparł jego pozew i temu właśnie miało być poświęcone spotkanie w dniu 01 marca br.

Rozpoczęło się ono od przedstawienia stanowiska Urzędu Miasta. Prezentował je radca prawny Artur Kołcz. Jego słowa wywołały szok wśród przedstawicieli działkowców. Zakomunikował on bowiem, iż Prezydent miasta nie jest zainteresowany wchodzeniem na drogę postępowania sądowego w celu przywrócenia gminy, jako właściciela gruntu. Na uzasadnienie podał, iż Prezydent Miasta ma obowiązek stać na straży dobra grupy społeczeństwa - jaką w tym przypadku są działkowcy - jak i pojedynczej osoby, jaką jest Pan Piotr Kulerski. Ponadto z uwagi, że nikt inny, ale przedstawiciel Urzędu Miasta, w latach dziewięćdziesiątych wnioskował o wykreślenie Grudziądza z księgi wieczystej, to obecnie byłoby niewskazanym wstępowanie przez miasto na drogę sądową – gdyż zaprzeczyłoby swoim wcześniejszym działaniom.

Nic dziwnego, że stanowisko to spotkało się z całkowitym brakiem akceptacji ze strony działkowców. Podnieśli, że po pierwsze, właściciel gruntu nie jest mieszkańcem Grudziądza, gdyż mieszka na południu kraju i jako osoba raczej majętna, jest w stanie zadbać o swoje interesy, a na pewno nie jest to zadaniem Prezydenta Grudziądza. Po drugie, skoro w latach 90-tych ówczesne władze miasta dopuściły się nieprawidłowości przy wykreśleniu z ksiąg wieczystych swego prawa własności, to obecne, jak najbardziej winny dążyć do naprawienia tego błędu. Ponadto sytuacja ta godzi w prawa działkowców, a to nie oni doprowadzili do takiego stanu rzeczy! Po trzecie, obowiązkiem władz miasta jest troska o majątek publiczny, a nie interesy spadkobierców, nawet najbardziej zasłużonych byłych mieszkańców. Jeżeli zatem teren, niezgodnie z prawem, został zreprywatyzowany, to władze winny dążyć do jego odzyskania. Warto odnotować, że jego wartość jest niebagatelna  - biegły oszacował ją na blisko 4 000 000zł. Po czwarte, naprawianie krzywd doznanych przez p. Kulerskiego nie musiało naruszać praw działkowców. Wręcz przeciwnie, prawo jasno stanowi, że zamiast nieruchomości, miał i ma prawo do rekompensaty finansowej od Skarbu Państwa.

Jaki będzie finał?

Nic dziwnego, że spotkanie miało burzliwy przebieg. Ostatecznie argumentacja działkowców spowodowała, iż przedstawiciel urzędu miasta zapowiedział ponownie rozważenie przez Prezydenta Grudziądza, kwestii poparcia pozwu wytoczonego przez działkowców. W tym celu zorganizowane zostanie kolejne spotkanie reprezentacji działkowców, już z udziałem Prezydenta. Wydawać by się mogło, że jego pozytywny efekt jest przesądzony. Bo sytuacja, w której osoby odpowiedzialne za reprezentację interesów miasta, uchylają się od poparcia pozwu o odzyskanie majątku komunalnego wartego 4 000 000 zł, wydaje się być wręcz niewyobrażalna. Ale, czy aby na pewno tak będzie, pokaże przyszłość.

 

Opracowanie:

Piotr Gadzikowski

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.