"Tekst z Dużego Formatu szkaluje silny i skonsolidowany Związek, red. Wójcikowi zależy na jego rozbiciu" - 29.11.2016
Czesław Warych Wrocław, 25 listopada 2016 r.
ROD „PARTYNICE”
we Wrocławiu
Pan Adam Michnik
Redaktor Naczelny
„Gazety Wyborczej”
W a r s z a w a
Tekst autorstwa p. Marcina Wójcika, opublikowany 21 listopada 2016 r. w dodatku do „Gazety Wyborczej” „Duży Format” wzbudził spore zainteresowanie Czytelników oraz ogromne emocje w środowisku Polskiego Związku Działkowców. Nic dziwnego, tytuł tekstu: „Ruch oporu na działkach”, zwłaszcza po trzech latach funkcjonowania nowej Ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych, zapowiadał niezwykłe sensacje. A czasy są trudne, niepewne... Być może nastąpi nawet działkowa rewolucja...?
Ale po przeczytaniu tekstu, ludzie znający działkowe realia, zaprawieni w bojach o nową Ustawę o ROD, dumni ze swojego zwycięstwa, łatwo zrozumieli, że rozpoczyna się kolejny etap walki z działkowcami.
W Polsce nadal są środowiska, które nie mogą pogodzić się z faktem, że Polski Związek Działkowców, funkcjonujący w pełni legalnie na prawach Stowarzyszenia Ogrodowego włada tak dużym areałem ziemi w różnych miejscowościach na terenie całego kraju. Solą w oku dla wielu środowisk są grunty w dużych miastach: Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie i wielu innych. Ale jak je przejąć, skoro obowiązuje nowa Ustawa o ROD, wywalczona dzięki silnemu, skonsolidowanemu Polskiemu Związkowi Działkowców?
Jest tylko jedna droga: spróbować rozbić jedność Stowarzyszenia Ogrodowego PZD. A jeśli tak, to trzeba użyć różnych, nawet brutalnych
i nie do końca sprawdzonych faktów i chwytów, aby osiągnąć zamierzony cel. Nic więc dziwnego, że szkaluje się kierownictwo Związku z prezesem Eugeniuszem Kondrackim na czele, szuka się sensacji w Ogrodach i informatorów, którzy mają „na pieńku” z PZD, bo zostali usunięci z jego struktur za takie czy inne przewinienia. Wylewa się natomiast brudy na tych , którzy przepisów przestrzegają. Dziwi i smuci mnie fakt, iż w tę walkę z działkowcami i z Polskim Związkiem Działkowców zaangażowała się szanowana przez wielu Czytelników „Gazeta Wyborcza”.
Reprezentuję działkowców z Okręgu Wrocławskiego PZD. Na terenie naszego Okręgu zjawiska opisane w artykule „Ruch oporu na działkach” nie mają miejsca. Nie znaczy to jednak, że nie ma problemów w Ogrodach. Ale kiedy w 2014 roku realizowaliśmy postanowienia Ustawy o ROD z 13 grudnia 2013 r. o możliwości wyłączenia się z PZD i utworzenia własnego stowarzyszenia ogrodowego, żaden Ogród z naszego Okręgu z prawa tego nie skorzystał. Dla nas było to jednoznaczne: nasi działkowcy, mimo różnych wątpliwości, uwag, odmiennych opinii itp. w 100 procentach zadeklarowali chęć pozostania i funkcjonowania w strukturach PZD.
Sądziłem, iż nastał wreszcie czas na wytężoną pracę i wspaniały, czynny odpoczynek na działkach. Ale chyba się myliłem. Gdybyśmy my, działkowcy, starali się robić wszystko jak najlepiej, zgodnie z prawem i procedurami, to znajdą się ludzie, którzy będą nam przeciwni i będą nas krytykować. Słusznie czy niesłusznie, nieważne. Chodzi o to, aby skutecznie.
I znów będziemy musieli udowadniać, że nie jesteśmy wielbłądami...
Prezes ROD „PARTYNICE”
Członek Prezydium OZ PZD
we Wrocławiu
Czesław Warych
Powrót