Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Ogród jak marzenie – ROD „30-lecia PZD” w Budach Strzyże - 08.11.2016

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek jak powinien wyglądać ogród XXI wieku? Z pewnością musi być dobrze zagospodarowany, z parkingiem dla działkowców, ale też  siecią elektryczną, wodociągową i kanalizacją sanitarną. Przydałby się też funkcjonalny i nowoczesny Dom Działkowca, a gdyby tak miał monitoring, ochronę, a dodatkowo szerokie i doświetlone alejki, którymi można dojechać pod samą działkę, albo kolorowe i bogate place zabaw, to byłby ideałem, czyż nie? Taki ideał już istnieje. To ogród odtworzeniowy, który dzięki staraniom PZD powstał w Budach Strzyże, małej miejscowości na Mazowszu, zaledwie kilka kilometrów od znanego z termalnych źródeł Mszczonowa.

Nowy ogród, nowe wyzwanie

Rodzinny Ogród Działkowy „30-lecia PZD” został utworzony w zamian za utracone działki w ogrodowym kompleksie na Paluchu w Warszawie (za częściowo zlikwidowane ogrody „Na Wirażu”, „im. Bohaterów Westerplatte”, „Krokus”, „Emeryci i Latawiec” o łącznej powierzchni 7,9161 ha). Odtworzenie tego ogrodu kosztowało prawie 7 mln. zł. Położony zaledwie 30 minut drogi samochodem od miejsca, w którym wybudowano południowa obwodnicę Warszawy, szatkując wielki ogrodowy kompleks w pobliżu Okęcia, przyciąga wzrok niezwykłym ładem, jaki tu panuje, a także wszechogarniającą ciszą.

Tu przekraczając bramę ogrodu niemalże namacalnie czuje się nadchodzący relaks i odpoczynek. Z pewnością to także zasługa znakomitego położenia.  Ogród sąsiaduje z Puszczą Mariańską, która jest częścią chronionego terenu Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. Czyściutkie powietrze, tak inne od tego warszawskiego smogu, orzeźwia płuca i sprawia, że krew szybciej krąży w żyłach. To jak swego rodzaju adrenalina. Krąży w żyłach i dodaje sił, sprawia, że chce się żyć i działać. To nie odosobnione uczucie. Czuje to każdy, kto tu przyjeżdża. Jeszcze dwa lata temu w tym miejscu było wolnych ponad 70 działek. Dziś ustawia się kolejka chętnych, którzy wiele dali by za to, by odkupić tu od kogoś działkę.

Aż trudno w to uwierzyć, że to niemalże magiczne miejsce istnieje dopiero od czterech lat. Zasiedlenie działek nie było proste. Przyzwyczajenie do swoich działek na Paluchu działkowcy kręcili nosem, że zmuszeni będą jeździć spory kawałek za miasto, podczas gdy pozostała część działkowców – tych, którym działek nie zlikwidowano – mogła dalej zostać na tym terenie. Budowa wszystkiego praktycznie od zera nigdy nie jest prosta, tak jak i patrzenie na to, jak spychacz niszczy dorobek życia. Tego widoku nie wynagradzają otrzymane za zniszczone nasadzenia i altany pieniądze.  Z pewnością odległość była głównym powodem dlaczego na 171 działek, które Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad przygotowała w Budach Strzyże dla działkowców z wysiedlanych działek, chętnych było niewielu - mniej niż połowa zdecydowała się otrzymane odszkodowanie przeznaczyć na odbudowę działek na nowym terenie.

Część osób odkupiła wolne działki w różnych warszawskich ogrodach. Byli też tacy, którzy przekazali otrzymane działki zamienne swoim dzieciom. W efekcie zasiedlanie działek wydłużało się w czasie, co powodowało brak płynności finansowej ogrodu. Dobrą wolę kolejny raz wykazał Związek, który nie tylko zadbał o to, by w miejsce likwidowanych działek powstał nowy, dobrze wyposażony ogród, ale też przez pierwsze lata jego istnienia, bo aż do 2015 roku, wspierał finansowo ogród. Dziś taka pomoc nie jest już potrzebna, bo działkowa wspólnota, która się tu zebrała jest naprawdę zgrana i bardzo prężna.

Rozkwit inwestycji

Ogród został bardzo dobrze wyposażony i posiada pełną infrastrukturę ogrodową, co jest zasługą PZD, który od początku do końca pilnował, by likwidacja ROD na Paluchu przebiegła zgodnie z ustawą i obowiązującym prawem. Likwidując działki na Paluchu inwestor musiał zbudować działkowcom działki zamienne. Samo ogrodzenie całego terenu ma ponad 2 km długości. Utwardzone drogi i alejki zajmują ok. 27 tys. m2.  Każda działka posiada zawór wodny ze złączką i wodomierzem umieszczonym w studzience, która jest zabezpieczona przed warunkami atmosferycznymi deklem ze styropianu  oraz szafkę  energetyczną z podłączeniami kablowymi energii. Przeniesienie tego ogrodu okazało się bardzo udaną operacją. - Nie ma żadnych skarg, są jedynie sugestie, co możemy jeszcze zrobić – mówi Artur Stachurski, ogrodowy skarbnik. Wydawało się, że było tu już wszystko, co potrzebne, a jednak nowi działkowcy nie poczęli na laurach. Wciąż udoskonalają ogród i prowadzą kolejne inwestycje z własnych funduszy.

Tylko w tym roku powstały dwa place zabaw. Wcześnie udało się wymienić żarówki w oświetleniu na ledowe, które są mniej energochłonne, a do tego zamontowano w nich czujnik zmierzchu. Do ogrodu poprowadzono światłowód, co pozwoliło działkowcom zamontować na terenie całego ROD monitoring. Kamery i ochrona terenu sprawiły, że w ciągu czterech lat doszło tu tylko do jednej próby wejścia na teren ogrodu, a dzięki nowoczesnemu systemowi kamer, zdarzenie zostało od razu wychwycone i wzorowo zareagowała na nie stacjonująca w Domu Działkowca ochrona. Ogród jako jedyny w kraju wyposażony został w bramy posiadające najnowocześniejszy system automatycznego otwierania na dźwięk sygnału pojazdów uprzywilejowanych. - Takie rozwiązanie pozwoli nam uniknąć problemów w momencie, gdy ktoś z działkowców będzie potrzebował pomocy karetki - uważa Piotr Zwierz, wiceprezes ROD "30-lecia PZD" w Budach Strzyże. Jak mówi, pomysłów na rozwój ogrodu wciąż nie brakuje.

Działkowcy chcą przygotować w jednej z sal w Domu Działkowca świetlicę z telewizorem, piłkarzykami, ping pongiem, biblioteczką i grami planszowymi. – Chcemy stworzyć miejsce, gdzie będziemy mogli wspólnie integrować się i spędzać czas – wyjaśnia wiceprezes. W planach jest organizacji imprez typu Dzień Dziecka, Dzień Działkowca i innych aktywności takich jak warsztaty przyrodnicze dla dzieci, budowa karmników czy szkolenia z sadzenia i uprawy.

Średnia wieku działkowców w tym ogrodzie to niewiele ponad 40 lat. Jest tu dużo rodzin z dziećmi, więc takie miejsce do wspólnych spotkań jest działkowcom bardzo potrzebne.

Ponadto na terenie ogrodu znajduje się ok. 5 tys. metrów kwadratowych lasów, działkowcy chcą także i ten teren spożytkować i  zrobić tam park z wytyczonymi ścieżkami, oświetleniem i ławeczkami, by można tam było spacerować i wypoczywać. Zarząd chce także wprowadzić darmowy Internet wi-fi dla wszystkich działkowców. Zanim jednak uda się wdrożyć wszystkie te plany, piorytetem są inne potrzeby.

Śmieciowe perypetie

- Nasze działania ukierunkowane są w tej chwili na to, by obniżyć koszty użytkowania ogrodu związane z jego obsługą, także części wspólnych. Pojawia się wiele nowych problemów, których nie było 2 lata temu. Kontener na śmieci potrafi zapełnić się w jeden dzień, kiedyś wystarczał wywóz raz na miesiąc bądź dwa - mówi wiceprezes ROD. To problemy, które dotyczą wielu ogrodów w Polsce. Podczas tegorocznego Walnego Zebrania udało się przyjąć uchwałę inwestycyjną ws. wybudowania altany śmietnikowej, w której znajdą się kontenery do segregacji śmieci. Zarząd ROD prowadzi rozmowy z burmistrzem Mszczonowa. Józef Kurek, który burmistrzem jest od 26 lat to lokalny patriota, który docenia rolę i działalność ogrodów działkowych na swoim terenie. Jest działkowcom przychylny i jest otwarty na współdziałanie i pomoc ogrodom. Udało się więc Zarządowi ROD wynegocjować bezpłatny odbiór z ROD śmieci segregowanych. Zaproponowane rozwiązanie sprawi, że znacznie zmniejszą się dotychczasowe koszty wywozu odpadów, bowiem zostaną tylko śmieci komunalne i biodegradowalne, które każdy działkowiec powinien przetworzyć we własnym kompostowniku.

Problemy z inwestorem

Byłoby zbyt kolorowo, gdyby nie było żadnych problemów. Zarząd ROD od początku boryka się z usterkami, które pojawiły się już przy odbiorze ogrodu i dotychczas nie zostały usunięte mimo rękojmi, jaką są objęte. Inwestor wykonawczy, którego wynajęła GDDiA do wybudowania całej infrastruktury ROD, zbankrutował i teraz wszelkie reklamacje są problematyczne. Tymczasem  zastrzeżenia pojawiły się zarówno do ogrodzenia, jak i zbudowanej instalacji wodnej. Prawdopodobnie użyte zostały materiały słabej jakości. Ogrodzenie było źle zespawane, nie były zabetonowane słupki, woda wpływała i rozsadzała je. - Miliony zdjęć i komisji, w końcu w tym roku udało się doprowadzić do tego, że GDDiA z własnych funduszy pokryła koszt naprawy wadliwie wybudowanego ogrodzenia - mówi wiceprezes ROD. To jednak nie koniec problemów. Także instalacja wodna została źle przygotowana. W efekcie działkowcy mają co jakiś czas wystrzały wody, a do tego w ziemię uciekają metry sześcienne wody, za które ktoś musi zapłacić. Straty wody są ogromne - ok. 4m3 na dobę.

GDDiA twierdzi, że Zarząd ROD nie przeprowadził w tej sprawie profesjonalnych badań i podawane wartości nie są udokumentowane w żaden sposób. Tymczasem sama GDDiA już 4 lata temu podczas odbioru, gdy problem był sygnalizowany w korespondencji pisemnej wskazała, że badanie tych wycieków pochłonęłoby kilkadziesiąt tysięcy złotych i nie ma potrzeby takiej inwestycji. Dlaczego więc teraz chce obciążać takim drogim badaniem działkowców? Wszak to nie sami działkowcy wybudowali sobie wadliwą instalację, ale została ona źle przygotowana przez inwestora i winna być objęta rękojmią. Jednak GDDiA nie chce dostrzec problemu. Wszystko wskazuje na to, że przepychanki w tym temacie jeszcze potrwają, bo problemem są pieniądze. Skoro inwestor zastępczy zbankrutował to koszt naprawy obciąży de facto budżet GDDiA.

Prawo ponad wszystko

ROD „30-lecia PZD” w Budach Strzyże to także przykład ogrodu nie tylko dobrze zarządzanego, ale i dobrze funkcjonującego w oparciu o przepisy ustawy, statut i regulamin ROD. Prawo użytkowania wieczystego gruntu ROD, na okres 99 lat, zostało ustanowione na rzecz PZD przez Starostę Żyrardowskiego. Taki ogród zobowiązuje również działkowców do wzorowego i zgodnego z regulaminem zagospodarowania działek. Każda altana jest tu sprawdzana pod kątem wymiarów i zgodności z ustawą. To ważne, bo działkowcy często walczą o każdy centymetr, tymczasem Zarząd nie pozwala na żadne odstępstwa. Działkowiec, który zbudował zbyt wysoką altanę, musiał dostosować ją do wymiarów ustawowych. Patrząc na infrastrukturę, ogród śmiało można nazwać całorocznym, a mimo to nie ma tu ani jednego przypadku zamieszkiwania w ogrodzie. – Jest prawo nadrzędne i bezwzględnie musimy wszyscy go przestrzegać, czy się to komuś podoba, czy nie – mówi Piotr Zwierz, wiceprezes ROD. Dwa lata temu działkowcy w pełni świadomie zadecydowali o tym, że chcą funkcjonować w Polskim Związku Działkowców.

- Organ nadrzędny nas pilnuje, ale też daje nam bardzo wiele – mówi wiceprezes. - Związek odpowiada nam na wszystkie zapytania odnoszące się do prawnych interpretacji  i pomaga rozwiązywać wszystkie problematyczne kwestie – dodaje. Zdaniem wiceprezesa ROD funkcjonowanie pod płaszczem PZD jest dużo prostsze i bezpieczniejsze. – PZD jako duża organizacja i ma posłuch czy to w kwestiach prawnych, ustawy czy innych. My jako grupka działkowców nie mamy takiej siły przebicia i nie jesteśmy tak samo skutecznie bronić się i walczyć o swoje prawa, jak robi to w naszym imieniu PZD – uważa Piotr Zwierz. Działkowcy nie mają wątpliwości, że dobrze tworzyć wspólnotę i jedność, a szatkowanie ogrodów na osobne stowarzyszenia nie jest właściwą drogą rozwoju ogrodnictwa działkowego w Polsce.

Udana zamiana

Działkowcy, którzy przenieśli się tu z warszawskich działek na Paluchu patrząc z perspektywy tych czterech lat są bardzo zadowoleni z tego, że otrzymali działki w ogrodzie zastępczym. Są wdzięczni PZD za to, że dbał o ich interesy do samego końca, dzięki czemu otrzymali odszkodowania za zniszczone działki i mieli możliwość przeniesienia się tu, do Budy Strzyże, gdzie stworzyli swoje działki od nowa. Jak podkreślają w rozmowie, tam na Paluchu były to małe 250-300 metrowe działeczki, gęsto położone obok siebie, z wąskimi alejkami i latającymi nad głowami pasażerskimi samolotami, które zostawiają po sobie smugę śmierdzącego, lotniczego paliwa. Dziś mają duże, bo aż 500-metrowe działki w pięknych okolicznościach przyrody, z lokalną drogą, po której praktycznie nikt nie jeździ, a w dodatku mogą podjechać samochodem i zaparkować bezpośrednio pod swoimi działkami.

Na Paluchu włamania do altanek i kradzieże z działek były na porządku dziennym. Nie opłacało się nawet zamykać altanek, bo tylko zniszczyli jeszcze bardziej, a co mieli zabrać i tak zabrali – mówi pani Lucyna, która wraz z mężem Tadeuszem zdecydowała się przyjąć działkę zamienną. – Dostaliśmy sowite odszkodowanie i zdecydowaliśmy się przenieść na nowy teren – wspomina. Z zamiany jest bardzo zadowolona. Mówi, że tylko odległość od Warszawy jest minusem, ale do wszystkiego można się w życiu przyzwyczaić. Nie chciałaby już z powrotem tamtej działki na Paluchu. Podobne opinie wyrażają wszyscy zapytani działkowcy, którzy przyjęli działki zastępcze w zamian za te likwidowane na Paluchu. – Zamieniliśmy gorsze na lepsze, więc trudno byśmy narzekali – mówi z uśmiechem jeden z działkowców. Najstarszy działkowiec, który przeniósł się do Budy Strzyże z Palucha ma ponad 90 lat. Odtworzenie działki wcale nie jest takim problemem, jak się wydaje. W pobliżu znajduje się hodowla drzew iglastych i firma, która zajmuje się przesadzaniem dużych drzew. - Wielu działkowców nie chcą czekać latami na wzrost drzewek owocowych, zdecydowało się na przesadzenie nasadzeń. To koszt od 100 do 300 zł i można mieć owocująca jabłoń – mówi Artur Stachurski.

Społeczność działkowców w Budy Strzyże to niemała rzesza ludzi, bo wraz z rodzinami to ponad 500 osób. Mimo to są bardzo ze sobą zintegrowani. Mają stronę internetową i profil na FB, gdzie organizują się i oferują wzajemną sąsiedzką pomoc, czy to w transporcie czy przywiezieniu zakupów spożywczych, czy innych niezbędnych rzeczy (najbliższy sklep znajduje się w odległości ok. 3 km).

Najnowocześniejszy ROD w Polsce

Każdy, kto wyobraża sobie, że działki to relikt PRL-u, w którym mieszkają bezdomni i wciąż są kradzieże prądu, powinien przyjechać do ROD „30-lecia PZD” w Budach Strzyże, by zobaczyć, jak wyglądają współczesne działki. – Mamy wiele telefonów z zapytaniem o działki. Z roku na rok zauważamy coraz większe zainteresowanie działkami, szczególnie młodych rodzin – mówi Artur Stachurski. To pokazuje, że ogrody są Polakom bardzo potrzebne i niekoniecznie muszą one być w centrum miast, by cieszyły się zainteresowaniem. ROD „30-lecia PZD” w Budach Strzyże to także przykład tego, jak PZD dba o działkowców i ich prawa do działek zamiennych. Nie da się dziś powstrzymać rozwoju miast i działkowcy nie sprzeciwiają się nigdy potrzebnym inwestycjom. Jednak równowaga między nowymi inwestycjami, a likwidacją zieleni musi zostać zachowana.

Jeśli likwidujemy jeden ogród, to w jego miejsce musi powstać kolejny. Dzięki Związkowi działkowcy z kompleksu ogrodowego na Paluchu nie zostali z niczym. Otrzymali odszkodowania za likwidowane działki, a także możliwość urządzenia swojej działki na nowo, w jeszcze bardziej atrakcyjnym przyrodniczo miejscu. Dziś ci, którzy nie zdecydowali się na działkę zamienną, patrząc na ten piękny i nowoczesny ogród być może żałują swojej decyzji. Życie wymusza na nas ciągłe zmiany i konieczność dostosowywania się. Ten, kto potrafi to zrozumieć i być elastyczny nie traci, a zyskuje stukrotnie. Oby więcej było tak pięknych i znakomicie zarządzanych ogrodów w całej Polsce.

 

Tekst i zdjęcia: A. Hrynkiewicz

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.