Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Reportaż z wczasów dla seniorów w ROD Złote Piaski w Siedlcach - 05.08.2015

Godzina 9 rano. Mimo wczesnej godziny słupki termometrów wskazują już 30 stopni Celsjusza w cieniu, a to oznacza, że w słońcu może być nawet ponad 40 stopni. Gorąco. Tymczasem w kuchni pani Zosia - działkowiczka, nie zważając na lejący się z nieba żar, z uśmiechem na twarzy przygotowuje posiłek dla grupy seniorów, która już za godzinę przekroczy bramy ROD Złote Piaski w Siedlcach. W cieniu drzew i chłodzie, jaki dają mury Domu Działkowca, będą spędzać kolejny, niezwykle aktywny dzień wczasów w ROD Złote Piaski w Siedlcach. By jednak uczestnicy mogli skorzystać z dobrodziejstw wczasów, to już od 6 rano na pełnych obrotach działają organizatorki Jadwiga Pazera i Zdzisława Kozak, które robią codzienne zakupy.

Pani Jadwiga jest wieloletnią działkowiczką. Z Panią Zdzisławą poznały się na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. W Siedlcach na Uniwersytet uczęszcza ponad 600 osób, a zainteresowanych tą inicjatywą jest jeszcze więcej. – Pomysł wakacji w ROD zrodził się podczas naszych spotkań. Jestem działkowiczką, a  do tego  bardzo aktywną społecznie. Przez wiele lat byłam wicepezesem tego ogrodu. Podczas spotkań na Uniwersytecie Trzeciego Wieku okazało się, że wiele uczestniczek to także działkowiczki. Pewnego razu podczas rozmów pojawił się taki pomysł organizacji wczasów w ogrodzie, a ja wzięłam się za jego realizację – mówi z uśmiechem główna organizatorka Jadwiga Pazera, która podkreśla, że przez 40 lat była dyrektorem zespołu żłobków, więc organizacja takich wakacji nie jest dla niej żadnym problemem. - Tu w ogrodzie działkowym są idealne dla osób starszych warunki do odpoczynku, a do tego spotykamy się z wielką pomocą i wsparciem ze strony obecnego zarządu ogrodu – podkreśla. Współpraca układa się wzorowo, dlatego to już trzecia edycja tych wakacji. Wczasy organizuje Zarząd ROD Złote Piaski w Siedlcach we współpracy z Uniwersytetem Trzeciego Wieku.

Z roku na rok chętnych jest coraz więcej. W tegorocznej edycji bierze udział ponad 40 osób, a na wykłady czy część artystyczną przychodzą też działkowcy, którzy nie są liczeni jako wczasowicze, a którzy w ramach współpracy mają zapewnione bezpłatne uczestnictwo w programie zajęć. – Zainteresowanie jest naprawdę ogromne i z przykrością odmówiłam większej ilości osób, bo fizycznie nie jesteśmy w stanie przygotować wszystkiego dla jeszcze większej ilości uczestników – mówi główna organizatorka. Przy organizacji turnusu wszyscy pracują społecznie, zarówno sami organizatorzy, wykładowcy, jak i osoby prowadzące zajęcia. Uczestnicy płacili jedynie za wyżywienie. Był to koszt 100zł za tygodniowe pełne wyżywienie. Zarząd ogrodu udostępnia teren, dom działkowca i pokrywa wszystkie koszty zużycia mediów.

 W zdrowym ciele zdrowy duch

Rekordowe upały dają się we znaki wszystkim. Mimo gorąca i duchoty wczasowiczom nie brakuje jednak entuzjazmu i zapału do uczestniczenia w przygotowanym specjalnie dla nich programie. Po porannym posiłku 90% uczestników wyszło na trawę, by w cieniu drzew ćwiczyć razem z tryskającą radością i energią młodą instruktorką fitness. - Seniorzy ćwiczą bardzo chętnie – stawiam ich zawsze za przykład. Są solidni, sumienni i ćwiczą z dużym zapałem, bo wiedzą, że robią to sami dla siebie oraz dla poprawy swojej kondycji i zdrowia. Sprawność w tym wieku ma przecież kolosalne znaczenie  – podkreśla instruktorka Anna Jesieńczuk.

Wystarczy spojrzeć na zadowolone miny uczestników wakacji – mówią one same za siebie, ile radości czerpią z aktywności fizycznej. Nawet ci, którzy pierwotnie przyszli jedynie popatrzeć, chyłkiem wstają z ławek i włączają się w proste ćwiczenia i rozciąganie mięśni. Po co osobom starszym gimnastyka? Podobno już po tygodniu codziennej porcji ćwiczeń pojawiają się pierwsze efekty w postaci poprawy sprawności fizycznej. Seniorzy chwalą się, że dzięki ćwiczeniom potrafią sami wyjść z wanny, zauważają poprawę napięcia mięśni - nie przewracają się tak łatwo przy poślizgnięciach, co ma szczególne znaczenie w okresie zimowym. Dla ludzi w pełni sprawnych i młodych są to może efekty mało dostrzegalne, ale dla osób starszych to bez wątpienia wymierne korzyści. – Dobieram specjalne ćwiczenia, które nie obciążają zbyt mocno stawów, dopasowuję ich tempo i poziom do uczestniczącej w zajęciach grupy – dlatego ćwiczenia są w pełni bezpieczne i dostosowane do uczestników wczasów – wyjaśnia instruktorka.

Tańczyć każdy może

Po ćwiczeniach chwila oddechu i następna aktywność – tym razem nauka tańca. – Próbujemy i kroków z tańców tradycyjnych, i zumby dla starszych – zdradza nauczyciel tańca Tadeusz Brodzik. Jak sam przyznaje, to jednak bardziej kolejna porcja ruchu, niż efektywna nauka tańca, bo trudno nauczyć się walca, salsy czy tanga w tydzień. - Jest jednak wiele śmiechu i wiele radości, a to najważniejsze - mówi instruktor tańca, który sam ponad 15 lat tańczył w Zespole Pieśni i Tańca Podlasie. Choć wygląda na 50 lat ma już 70., a kondycji może mu z pewnością pozazdrościć niejeden o połowę młodszy mężczyzna.

Po porannej dawce ruchu jest więcej odpoczynku. Dochodzi południe – temperatura wciąż rośnie. Uczestnicy wakacji rezygnują więc z pięknych okoliczności ogrodowej zieleni i chowają się w murach Domu Działkowca. Jest tu zdecydowanie chłodniej, a mimo to wiele pań wspomaga się wachlarzem. Seniorzy ze smakiem zjadają obiad i czekają na kolejne punkty programu. Codziennie po obiedzie jest specjalny czas przeznaczony na niezwykle interesujące wykłady. Pierwszego dnia był lekarz weterynarii. Mówił tak ciekawie, że dyskusja przedłużyła się o ponad godzinę. Kolejnego dnia było o pasjach literackich i poezji. Wszyscy słuchali z uwagą, a potem długo dyskutowali. W kolejnych dniach będą jeszcze prelekcje o aktywnym życiu i pasjach osób starszych, a także o podróżowaniu. Gdy słońce opada coraz niżej, a w ogrodzie pojawiają się działkowcy, by podlać zmęczoną upałem zieleń, wczasowiczom przygrywają lokalni artyści. Był akordeon, a także francuskie śpiewy przy gitarze. W kolejnych dniach przyjedzie lokalny zespół folklorystyczny, a na koniec wystąpi chór Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

Ogrodowe przyciąganie

Rano - ruch, w południe – dyskusje intelektualne, a wieczorem – rozrywka. Uczestnicy wakacji nie mają chwili wytchnienia, ale nie narzekają. Wręcz przeciwnie. - Teren ogrodu jest niezwykle przyjemny, zadbany i cieszy oko swym widokiem. To dodatkowa odskocznia od licznych atrakcji związanych z codziennym programem wakacji dla seniorów – mówi pani Maria, jedna z uczestniczek. Współcześni emeryci są bardzo aktywni. Ludzie inaczej patrzą na świat, są ciekawi, chcą się spotykać, czerpać wiedzę, podróżować. Wczasy w ROD wpisują się w ich potrzeby, a zarazem dają zadowolenie i relaks. - Dlaczego tu jestem? Kocham przyrodę, lubię zieleń i dlatego mnie tu ciągnie, jak wilka do lasu. Jest tu bardzo estetycznie, można podziwiać pięknie utrzymane ogrody i patrzeć, jak dbają o nie ludzie. Nam ludziom III wieku potrzeba tego, by się zrelaksować – podkreśla wczasowiczka Eleonora. Wczasy to okazja do spotkań integrujących, wspólnych rozmów, a przy okazji zdobycia wiedzy i dodatkowej aktywności fizycznej. Zapracowani na działkach użytkownicy ROD nie zawsze mają czas na odpoczynek. Wakacje w ROD to dla nich atrakcja. Tak samo, jak dla członków Uniwersytetu Trzeciego Wieku, gdzie nie wszyscy mają swój kawałek ziemi, dający wytchnienie i możliwość wypoczynku. Idea wczasów w ROD łączy seniorów z obu grup w jedną.

Jestem zachwycona. Pół roku temu przeprowadziłam się do bloku, gdzie po prostu się duszę. Ja bym tu mogła miesiąc być i przyjeżdżać. Wszystko jest tu sprawnie zorganizowanie, a do tego są wspaniali ludzie – chwali jedna z uczestniczek Maria.  Podkreśla, że tygodniowy turnus to zdecydowanie za mało, by się tym pięknym ogrodem nasycić. - To lepsze niż wakacje za granicą. Tym bardziej, że pogoda w tym roku wyjątkowo nam dopisuje – dodaje przysłuchująca się tej wymianie zdań inna wczasowiczka. Wszyscy podkreślają, że czas płynie zdecydowanie zbyt szybko, a turnus trwa tylko tydzień. Kolejny dopiero za rok. Zanim jednak przyjdzie czas pożegnań, wczasowicze owocnie spędzają czas wśród ogrodowej zieleni.

Siedlecka oaza zieleni

ROD Złote Piaski w Siedlcach to jeden z największych ogrodów okręgu mazowieckiego. Zajmuje obszar blisko 50 hektarów. Znajduje się tu ponad 1200 działek, którymi gospodaruje blisko 1600 działkowców. Są tu 3 hydrofornie, 3 transformatory zasilające w energię, 11 bram wjazdowych, 3 place zabaw i własny punkt uzdatniania wody. To ogród otwarty – każdy może tu spacerować. Korzystają z tego w szczególności matki z dziećmi  i mieszkańcy okolicznych osiedli. – Ludzie przychodzą i podoba im się to, co widzą – mówi prezes Pstrągowski. – Wielu pyta o wolne działki. Siedlczanie chcą tu nie tylko spacerować, ale też chcą być działkowiczami - uprawiać działki warzywa i owoce, hodować kwiaty. W ogrodzie nie brakuje również działek rekreacyjnych, gdzie ludzie jedynie wypoczywają – mówi.

Początkowo ogród tworzyły trzy odrębne ogrody: Relaks, Zdrowie i Złote Piaski. – Jednak ze względu na to, że znajdowały się na jedne działce geodezyjnej w 2013 roku połączyliśmy te trzy ogrody w jeden duży ogród – wyjaśnia prezes ROD. Scalony ogród ma więc jeden zarząd, a ogrom pracy spowodował, że niezbędne było wsparcie w postaci zatrudnienia specjalistów i konserwatorów do prac związanych z prądem, wodą czy ogólno-gospodarczych, a także księgowości.

Wśród licznej społeczności nie brakuje znanych postaci. Jest tu poeta, a także radny i były kandydat na prezydenta Siedlec, a nawet wnuk pisarki i znanego pilota z czasów II wojny światowej, dowódcy Dywizjonu 303. – Nasi działkowcy to ludzie aktywni, chętni do pomocy. Nikogo nie trzeba specjalnie namawiać do wspólnej pracy, gdy zachodzi taka potrzeba – chwali działkowców prezes. 

Mimo tak ogromnego terenu władze miasta niechętnie wspierają inwestycje, które na tak ogromnym terenie nie są żadnym widzimisię działkowców, ale zwykłą koniecznością. - W zeszłym roku prosiliśmy Prezydenta Siedlec o wsparcie w budowie melioracji. Każdego roku na wiosnę spora część ogrodu zalewana była wodą, konieczne więc stało się rozwiązanie tego problemu – mówi Prezes Pstrągowski. Niestety mimo przychylności Prezydenta, z braku pieniędzy w budżecie miasto odmówiło wsparcia. Działkowcy musieli więc sami z własnej kieszeni zapłacić za budowę studni chłonnych, które rozwiązały powracający nieustająco problem. – Melioracja to tylko jedna z wielu rzeczy do zrobienia. Nieustająco jest coś do robienia i inwestowania – mówi prezes ogrodu.

W planach zagospodarowania przestrzennego teren ten nie jest przewidziany pod żadne inwestycje. Ma też uregulowany stan prawny gruntu – miasto oddało działkowcom teren w użytkowanie wieczyste na 35 lat. Użytkownicy pielęgnują więc swoje działki we względnym poczuciu bezpieczeństwa, co przekłada się na estetykę i piękno ogrodu. Alejki i wspólne części terenu są zadbane, wszędzie widać ład i porządek. Nie ma zaniedbanych działek ani ponadnormatywnych altan. Zarząd dba, by wszyscy użytkownicy przestrzegali obowiązującego regulaminu. W tym roku ogród przygotowuje się do obchodów rocznicy 35-lecia istnienia ROD.

 

 Tekst i zdjęcia: A. Hrynkiewicz

 

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.