Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Wydarzenia

Wodny atak na PZD - 15.05.2015

Na warszawskich Włochach, niedaleko Okęcia od wielu lat funkcjonuje ogromny i piękny kompleks ogrodowy zwany ROD „Na Paluchu”. Przez wiele lat w jego skład wchodziło aż 6 ogrodów: im. „Bohaterów Westerplatte” (609 członków), Paluch Miejski (1300 członków), Geoprojekt (51 członków), Krokus (176 członków), Emeryci i Latawiec (158 członków) i Samopomoc Chłopska (122 członków), które w sumie objęły ogromne połacie ziemi, liczące co najmniej kilkadziesiąt hektarów. Swoje miejsce znalazło tam prawie 2,5 tysiąca działkowych rodzin z Warszawy i okolic. Jest tam zielono, a przede wszystkim daleko od miejskiego tłoku i zabiegania – wydawałoby się idealne miejsce dla odpoczynku, rekreacji i zawiązywania działkowych przyjaźni czy więzi. Niestety, garstka działkowców z jednego ROD od lat wszczyna tam konflikty i niesnaski, a w ostatnim czasie spór zaognił się i otarł nie tylko o media, ale także sąd. Oficjalnie powód jest prozaiczny – woda. Jeśli jednak nie wiadomo o co chodzi – to na pewno chodzi o pieniądze. Tak właśnie jest w tym wypadku.

Obwodnica południowa Warszawy
Aby zrozumieć powody tego konfliktu trzeba cofnąć się do roku 2008. Wówczas do bram kompleksu ogrodowego zapukała GDDKiA, która zgodnie z planami przestrzennymi miasta, miała tam wybudować obwodnicę południową dla Warszawy przecinając ogrody działkowe niemalże na pół. Zgodnie z obwiązującą wówczas ustawą jeżeli ogród likwidowany był na cel publiczny (np. pod budowę drogi), zgoda Związku na likwidację nie była konieczna ani wymagana. Rozwiązanie to jest przejawem obywatelskiej i pro-społecznej postawy środowiska działkowców, które zawsze ustępuje z gruntów, jeżeli jest to konieczne do przeprowadzenia ważnych inwestycji publicznych. Część działek z tego olbrzymiego kompleksu musiała zostać zlikwidowana, a działkowcy otrzymali z tego tytułu należne odszkodowania. Ponadto inwestor przekazał PZD teren zastępczy na odtworzenie ogrodu i podjął się wybudowania od nowa infrastruktury dla zastępczego ROD, gdzie przenieść mieli się użytkownicy z likwidowanych działek. Budowa trasy szybkiego ruchu skomplikowała też życie działkowców, którzy zostali w poszatkowanym kompleksie ogrodowym. Budowa trasy przez środek ogrodu poważnie zaburzyła jego funkcjonowanie. Część działkowców musiała sobie radzić bez wody i prądu, bowiem budowa drogi spowodowała odcięcie tych mediów. By działkowcy mogli użytkować swoje ogrody korzystając z wody czy prądu, niezbędna okazała się przebudowa likwidowanych punktów dostępowych. Stąd też Okręgowy Zarząd Mazowiecki PZD zawarł porozumienie z inwestorem. Na tej podstawie GDDKiA zgodziła się przebudować sieć wodociągową i energetyczną tak, by zapewnić dostęp do mediów wszystkim ogrodom. Niestety, prace nad projektem znacznie się przeciągały, a działkowcy przez długie miesiące musieli radzić sobie bez wody czy prądu. Sieć wodociągowa na Paluchu od początku istnienia ogrodów działkowych w tym miejscu jest siecią wewnętrzną, tzn. ogrody działkowe korzystają z własnych zasobów wodnych poprzez studnie i nie posiadają dostępu do sieci miejskiej.
Ze względu na wysokie koszty budowy nowej sieci wodociągowej, niezależnej dla ogrodów położonych po obydwu stronach obwodnicy, połączono wszystkie ogrody w jedną sieć zasilaną z jednej hydroforni. Dla działkowców liczył się czas, a także koszty inwestycji, dlatego też wodociąg poprowadzono pod jeszcze nie istniejącą wówczas trasą szybkiego ruchu, tak aby jak najszybciej zapewnić działkowcom dostęp do wody.
Po dwóch latach inwestorowi udało się w końcu zrealizować postanowienia porozumienia z PZD i wszyscy działkowcy po obu stronach obwodnicy mogli cieszyć się wodą.

Nowy prezes, nowe porządki
Po odbudowaniu sieci wodociągowej po obu stronach drogi działkowcy odetchnęli z ulgą. Nie na długo. W 2010 roku prezesem zarządu ROD im. „Bohaterów Westerplatte” została Pani Anna Batorowska. Od tego momentu na Paluchu zaczęły mnożyć się konflikty i problemy. Pani prezes bowiem zażyczyła sobie rozliczania wody zgodnie z tym, ile każdy ogród jej zużyje, podczas gdy Kolegium Prezesów ROD Paluch skupiające władze ogrodowe wszystkich 6 ogrodów (w tym również ROD „Bohaterów Westerplatte” przed objęciem władzy w zarządzie ROD przez panią Batorowską) zdecydowały o rozliczaniu się z tytułu opłat za wodę na podstawie ryczałtu, a więc stałej stawki opłacanej z góry za cały rok. Sprawa przybierała różne formy konfliktu i buntu. Prezes Batorowska odgrażała się i buntowała innych działkowców. Tymczasem proponowane przez nią rozliczanie faktycznego zużycia wody jest niemożliwe do wykonania. Skoro bowiem działkowcy nie korzystają z miejskich wodociągów, to nie mają liczników i pomiarów wody, która de facto trafia do ich ogrodów bezpośrednio ze studni. Za co więc Zarządy ROD pobierały kilkadziesiąt złotych zaliczki z tytułu zużycia wody? Niestety, darmowa woda ze studni nie jest do końca wodą darmową. Aby woda dotarła do każdego działkowca konieczna jest hydrofornia, ta zaś pobiera niemało prądu, za który „ktoś” musi zapłacić. Kolegium ROD Paluch ustaliło więc kwotę zaliczkową równą dla wszystkich działkowców, która to miała pokrywać wszelkie koszty związane z wodociągiem, a więc działaniem hydroforni, modernizacją sieci i opłatami za energię w związku z nawadnianiem. Skoro nie ma opomiarowania to rozliczenie faktycznego zużycia wody przez poszczególnych działkowców jest niemożliwe. Te argumenty w żaden sposób nie trafiały i nie trafiają po dziś dzień do Pani Anny Batorowskiej, wówczas prezesa ROD im. Bohaterów Westerplatte. Powstała zaiście sytuacja patowa. Anna Batorowska przestała płacić za wodę, kiedy traciła do niej dostęp, albo płaciła cząstkowo, potem znowu przestawała płacić i popadała w zadłużenie – i tak w kółko. Nierozwiązany konflikt trwał tam przez 4 lata.

Wyodrębnienie
Niezapłacone zaliczki na wodę sprawiły, że Anna Batorowska postanowiła uwolnić się od unieszczęśliwiających ją wodnych dylematów i wpadła na pomysł wyodrębnienia ogrodu ze struktur PZD. Idąc za ciosem zwołała zebranie i 15 czerwca 2014r. część działkowców użytkujących działki w ROD im. Bohaterów Westerplatte w Warszawie podjęła uchwałę o wyodrębnieniu się ze struktur PZD i powołaniu Stowarzyszenia Działkowego „Zielone Wzgórza”. Stowarzyszenie to zostało wpisane do KRS postanowieniem z dnia 10 września 2014r. Niestety, Batorowska dążąc do oderwania ogrodu z PZD złamała prawo. Zebranie wyłączeniowe zostało zwołane przez osoby nieuprawnione tj. m. in. przez Panią Annę Batorowską, gdyż członkom zarządu w skład którego wchodziła wygasły mandaty. Stwierdzenie wygaśnięcia mandatów członków zarządu ROD było następstwem zmniejszenia się w składzie zarządu ROD osób pochodzących z wyboru poniżej 50% jego liczby członków ustalonej na 7 osób. Z pracy w zarządzie zrezygnowały 4 osoby, a Zarząd pod przywództwem Anny Batorowskiej „dokooptował” w ich miejsce osoby, które nie pochodziły z wyborów dokonanych przez działkowców ROD. W tej sytuacji w pełni uzasadnione było stwierdzenie, że tylko 3 członków w składzie zarządu pochodzi z wyboru, co skutkowało wygaśnięciem mandatów pozostałych członków zarządu. Zarząd ROD im. Bohaterów Westerplatte, który zwołał zebrania ustawowe działkowców w I i II terminie nie istniał już od 21 listopada 2013r. W tej sytuacji OZM PZD zmuszony był powołać Zarząd Komisaryczny w ROD im. „Bohaterów Westerplatte”. Stosownie do zapisów Statutu PZD organowi komisarycznemu przysługują wszelkie uprawnienia, takie same jak zarządowi pochodzącemu z wyboru. Niestety, nieistniejący już formalnie zarząd ROD pod batutą Batorowskiej, działając bezprawnie, przystąpił jak gdyby nigdy nic do wykonywania obowiązku zwołania w terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie nowej ustawy działkowej (tj. do dnia 19 stycznia 2015 r.) zebrania wszystkich działkowców korzystających z działek położonych na terenie tego rodzinnego ogrodu działkowego w celu przeprowadzenia głosowania w sprawie wyboru stowarzyszenia ogrodowego, które będzie prowadziło rodzinny ogród działkowy.

Oprócz zwołania zebrania ustawowego przez nieuprawniony podmiot, doszło do licznych nieprawidłowości podczas przeprowadzania zebrania, m.in. uniemożliwiono udział w zebraniu licznej grupie działkowców. Działkowcy z tego ogrodu zgłaszają się do PZD i donoszą o licznych nieprawidłowościach podczas tego zebrania. Wiadomo, że nie wpuszczono na nie członków Zarządu Komisarycznego oraz działkowców, którzy spóźnili się na zabranie. Nie są to żadne plotki ani pogłoski, bo skarżący się działkowcy składają w tym przedmiocie pisemne oświadczenia. Odmowa dopuszczenia do udziału w zebraniu działkowców, którzy się spóźnili w praktyce uniemożliwiła zabranie głosu przez część uprawnionych. Istnieje podejrzenie, że podczas zebrania nie było wymaganego przepisami ustawy kworum, które jest jednym z warunków ważności podjętej przez działkowców ogrodu uchwały o wyborze stowarzyszenia prowadzącego dany ROD. Co ciekawe i zastanawiające to fakt, iż w czasie zapoznawania się w Sądzie z dokumentacją przedłożoną przez komitet założycielski Stowarzyszenia Działkowego „Zielone Wzgórza” w Warszawie, stwierdzono brak listy obecności z zebrania z dnia 15.06.2014 r. Niewiadomo zatem na jakiej podstawie ustalono, iż w chwili podejmowania uchwały o wyodrębnieniu się ROD im. „Bohaterów Westerplatte” w Warszawie ze struktur PZD było odpowiednie kworum uprawniające do ważnego podjęcia takiej uchwały. Należy zauważyć, że w głosowaniu nad uchwałą o wyodrębnieniu się rodzinnego ogrodu działkowego z PZD mogą brać udział wszyscy działkowcy. W świetle powyższego uznać należy za wysoce prawdopodobne, że w drugim terminie głosowania brało udział mniej niż 3/10 liczby działkowców korzystających z działki w tym ogrodzie. Stąd też nikogo dziwić nie powinno, że zebranie działkowców w sprawie wyodrębnienia się tego ogrodu ze struktur stowarzyszenia ogrodowego PZD zwołane w dniu 15 czerwca 2014r. było nieważne i w związku z tym nie wywoływało żadnych skutków prawnych.

Niesłuszne oskarżenia
Toczące się przepychanki sprawiły, że była prezes ROD im. „Bohaterów Westerplatte” pomawia Polski Związek Działkowców i oskarża o szykanowanie. Rzekomym powodem jest podobno to, że działkowcy z tego ogrodu odłączyli się od Związku. Tymczasem, jak wskazuje powyższe, sprawa wyłączenia się części działkowców ROD im. „Bohaterów Westerplatte” ze struktur PZD zresztą niezgodnie z przepisami ustawy, a sprawa konfliktu wodnego pomiędzy Anną Batorowską, a Kolegium Prezesów ROD Paluch to zupełnie odrębne sprawy, których nijak połączyć się nie da. PZD nie jest przeciwny wyłączaniu się rodzinnych ogrodów działkowych ze struktur PZD i nie blokuje tego rodzaju działań. Co więcej ustawa z dnia 13 grudnia 2013r. o rodzinnych ogrodach działkowych nie daje PZD takich uprawnień, czy możliwości utrudniania bądź zablokowania procedury wyłączenia ogrodu ze struktur PZD. Związek respektuje wszystkie działania secesyjne przeprowadzone zgodnie z literą prawa wyznaczoną w ustawie o ROD i prawie o stowarzyszeniach. To oczywiste i bezapelacyjne, że działkowcy powinni mieć możliwość swobodnego wypowiedzenia i powołania stowarzyszenia ogrodowego, któremu PZD przekaże wszystkie prawa i obowiązki związane z prowadzeniem ROD, ale musi się to odbywać sposób zgodny z przepisami ustawy o ROD.
PZD w związku z licznymi sygnałami o nieprawidłowościach, jakie zaszły podczas procesu wyodrębniania zmuszony był złożyć apelację od postanowienia Sądu Rejonowego z dnia 10 września 2014r. o zarejestrowaniu Stowarzyszenia Działkowego „Zielone Wzgórza”. Sąd odwoławczy przyjął apelację i 24 kwietnia 2015 r. uchylił wcześniejsze postanowienie o rejestracji tego stowarzyszenia i skierował sprawę jego rejestracji do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Fakty wskazują więc na to, że w tej sprawie także niezawisły sąd, a nie tylko PZD, dopatrzył się nieprawidłowości w przeprowadzonej procedurze powołania Stowarzyszenia Działkowego „Zielone Wzgórza”. Podkreślić przy tym trzeba, że każdy sąd samodzielnie dokonuje oceny zachowania ustawowych procedur wyłączeniowych przewidzianych w art. 69 i następnych ustawy o ROD, PZD jako uczestnik postępowania mógł jedynie przedstawić swe zastrzeżenia w zakresie spełnienia wymagań ustawowych.

Od wody do sądu
Nie da się ukryć tego, iż grupa osób skupiona wokół byłej prezes zarządu ROD – Anny Batorowskiej uzurpuje sobie prawo do zarządzania ogrodem oraz manipuluje działkowcami, prawem, statutem i ustawą, chociaż nie mają do tego uprawnień. Aktualnie Stowarzyszenie Działkowe „Zielone Wzgórza” nie ma ujawnionych w KRS organów upoważnionych do reprezentacji. Według wiedzy OZM PZD, Sąd zawiesił postępowanie w zakresie wpisania osób upoważnionych do reprezentacji Stowarzyszenia do KRS z uwagi na toczące postępowanie apelacyjne co do samego zarejestrowania Stowarzyszenia i oddalił zażalenie Stowarzyszenia na postanowienie o zawieszeniu. Skoro uchylono postanowienie o zarejestrowaniu Stowarzyszenia, to tym bardziej nie wiadomo na jakiej podstawie uzurpatorzy występują do PZD o dokonanie rozliczeń ze Stowarzyszeniem Działkowym „Zielone Wzgórza”, ani też dlaczego akurat te osoby przypisują sobie prawo do pobierania opłat na rzecz Stowarzyszenia.
Oskarżenia, jakie padają z ust Anny Batorowskiej, m.in. o tym, że PZD nie przekazało infrastruktury nowemu stowarzyszeniu są fałszywe. Po pierwsze bowiem infrastruktura wodociągowa, o której pisze była prezes jest infrastrukturą połączoną i wspólną dla 6 ROD znajdujących się w tym rejonie i nie ma możliwości, by wyodrębnić dostęp do wody tylko dla jednego, wyłączonego stowarzyszenia. Ustawa o ROD w żaden sposób nie obliguje PZD do wspomagania osób, które dążą do wyodrębnienia ROD ze struktur PZD, w przygotowaniu procedury wyłączeniowej. Zatem nie ponosi odpowiedzialności za błędnie przeprowadzone wyłączenie stowarzyszenia i galimatias, jaki stworzyła sobie sama Anna Batorowska. W związku z tyloma nieprawidłowościami i różnymi działaniami wymierzonymi przeciwko pełnoprawnemu Zarządowi Komisarycznemu, OZM PZD został zmuszony do wystąpienia do Prokuratury z zawiadomieniem popełnienia przestępstwa przez Anną Batorowską o zabór mienia, ukrycie dokumentacji związanej z prowadzeniem ROD oraz akt osobowych działkowców.

W chwili obecnej ROD im. „Bohaterów Westerplatte” w zakresie zaopatrzenia w wodę jest uzależnione od ROD „Paluch Miejski”. Ekspert powołany przez OZM PZD ma ocenić możliwości technicznej przebudowy sieci wodociągowej na całym kompleksie na Paluchu. Jednak ze wstępnych informacji wynika, że taka przebudowa niosła by za sobą ogromne koszty, bowiem wiązałoby się to z podkopem pod istniejącą obwodnicą. Na to nie będzie stać ani nowego stowarzyszenia, ani PZD. Spór o wodę, który trwa odrębnie od sporu o wyłączenie się Stowarzyszenia „Zielone Wzgórza” ze struktur PZD, będzie musiał zakończyć się kompromisem. Inaczej tej sprawy rozwiązać się nie da. Nikt za nikogo płacić za wodę nie będzie. Korzystanie z hydroforni tworzy koszta, które chcąc nie chcą ponieść muszą działkowcy. Tutaj nikt na nikim nie zarabia, a roczna składka na wodę to zaledwie kilkadziesiąt złotych, które jest rozliczane na koniec roku. Jeśli zostało pobrane za dużo, to w kolejnych latach Zarząd składkę obniża. Niestety póki co była prezes korzysta z wody, ale nie chce za nią płacić i żyje na garnuszku pozostałych działkowców, którzy korzystając z wody nie mają problemu z tym, by za nią zapłacić. I o to w tym tak naprawdę chodzi. Nie o PZD, nie o szykanowanie, nie o to, że ktoś komuś robi na złość. To zwykłe bicie piany o nic. Tutaj sprawa jest znacznie prostsza – wszak któżby nie chciał korzystać sobie z wody i nic za to nie płacić? Jeśli lokator korzysta z prądu i za niego nie płaci, to co robi w takim wypadku elektrownia? Odcina prąd. Analogicznie jest z gazem, telefonem czy rachunkami za Internet. Czy zatem jest coś złego w tym, że jeśli ktoś nie płaci za wodę i nie chce za nią płacić, to zostaje od niej odcięty?

AH

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.