Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Gorzowski ogród pod wodą - 27.02.2015

50 zalanych działek i 20 podtopionych – to bilans remontu jaki przeprowadziło Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Gorzowie Wielkopolskim. ROD „Leśnik” został zniszczony w znacznym stopniu, starty sięgają kilkaset tysięcy złotych, a winnego brak.

Wszystko zaczęło się od remontu głównego ujęcia wody. W związku z zaprzestaniem z niego poboru podniósł się poziom wody w stawie przy ul. Emilii Plater. W wyniku tego zalany został ogród „Leśnik” przy ul Roosevelta. Poszkodowanych zostało ponad 50 działkowców, którym przez rok woda stała w altanach. Dziś czekają oni na sporządzenie ekspertyzy przez rzeczoznawcę, ale do tej pory sytuacja w ogrodzie była na tyle zła, że nawet on nie mógł do niego wejść by sporządzić dokumentację.

Od Kajfasza do Annasza

Działkowcy postanowili znaleźć winnego zalania. Okazało się to jednak dosyć trudnym zdaniem.

- Pisaliśmy do miejskiego wydziału ochrony środowiska. Oni odpowiedzieli, że to nie jest ich wina, że to jest wina wodociągów. Pisaliśmy do wodociągów, a oni odpowiadali, że ich to także nie jest wina. Potem pisaliśmy do prezydenta miasta, który odpowiedział, że to jest jednak wina wodociągów. A wodociągi w ostatnim piśmie odpowiedziały, że to nie jest ich wina – mówi wiceprezes OZ w Gorzowie Wielkopolskim Zbigniew Krzywak.

W poszukiwaniu winnego

Działkowcy nagłośnili swój problem w mediach. Interweniowali także u miejskich radnych. Trzech z nich w tej sprawie skierowało interpelację do ówczesnego prezydenta miasta Tadeusza Jędrzejczaka. W odpowiedzi możemy przeczytać: „Jedną z przyczyn podwyższenia się poziomu lustra wody na terenie ogrodów działkowych ROD „Leśnik” może być zmniejszenie ilości poboru wody z ujęcia „Centralne”, spowodowane koniecznością przeprowadzenia remontu stacji uzdatniania wody”. Należy podkreślić, że miasto podaje to jako ‘jedną z przyczyn’ i nie bierze na siebie odpowiedzialności za dokonane przez wodę zniszczenia. Odsyła działkowców do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które nie neguje faktu zalania, ale nie bierze także winy na siebie.

Potwierdza to Prezes OZ w Gorzowie Wielkopolskim Piotr Wilms - Miasto przyznało, że to MPWiK, ale MPWiK dalej nie przyznaje się do winy i twierdzi, że wypłata odszkodowań będzie tylko i wyłącznie jeśli założymy im sprawę sądową.

Nikt nie miał zastrzeżeń

W piśmie do jednej z poszkodowanych MPWiK również zaznacza, że „mimo dwutygodniowego publicznego obwieszczenia informacji o wszczęciu postępowania w przedmiocie pozwolenia wodno - prawnego na rzecz spółki – żadne z podmiotów, np. organizacja reprezentująca działkowców, ani żadna osoba prywatna nie zgłosiła jakichkolwiek zastrzeżeń”.

Wiceprezes OZ w Gorzowie Wielkopolskim Zbigniew Krzywak tłumaczy, że nie było podstaw do zgłaszania jakichkolwiek zastrzeżeń, bo prace nie były prowadzone na terenie ogrodu. Jednak jeśli MPWiK wiedziało, że może dojść do zalania terenu, to powinno poinformować o takim zagrożeniu Okręgowy Zarząd.

- Nie była potrzebna żadna interwencja skoro napisali, że robią przeróbkę zgodną z planem. Teraz powołują się na dokumentację wodno - prawną w celu wykonania tego remontu, to co myśmy  mogli zakwestionować? Nic. Oni nie robili tego na terenie ogrodu, tylko poza nim – mówi Krzywak.

Dyrekcja MPWiK wykazuje się wyjątkową arogancją, pisząc że „stosownie do art. 6 kodeksu cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi istotne skutki prawne”.

Czy zalane altany w skutek remontu ujęcia wodny to nie wystarczający argument? Tym bardziej, że od początku istnienia ogrodu, czyli od 1971 roku,  nigdy nie miało miejsca podobne zalanie.

Zróbcie sobie ogród

Poprzedni Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Tadeusz Jędrzejczak orędował za przeniesieniem ogrodu, widząc, że obecna lokalizacja wciąż stanowi zagrożenie dla dobytku działkowców. W październiku ubiegłego roku pisał do OZ: „Należy uznać, że lokalizacja ogrodów działkowych wokół stawu przy ul. Emilii Plater jest niekorzystna ze względu na naturalnie wysoki poziom wód gruntowych na tym terenie. W przyszłości podczas awarii i remontów ujęcia wody, w przypadku zmniejszenia poboru wody z ujęcia lub całkowitego jego zamknięcia, ogrody działkowe ponownie mogą zostać zalane. Opisany problem został przedstawiony Państwu podczas spotkań, ze wskazaniem na konieczność przenalizowania możliwości dalszego funkcjonowania ogrodów działkowych w obecnym kształcie, z uwagi na niestabilne warunki wód gruntowych, które w przyszłości mogą zakłócać użytkowanie terenu z przeznaczeniem na ogrody”.

- My byśmy się zgodzili na likwidację pod warunkiem, że oni nam dadzą inny teren, odtworzą ogród, żeby to oni wszystko zrobili. Były prezydent chciał żebyśmy to my wystąpili z wnioskiem o likwidację, a my chcemy żeby to oni wystąpili, bo oni poniosą wtedy koszty, a nie my – mówi wiceprezes OZ w Gorzowie Wielkopolskim Zbigniew Krzywak.

Działkowcy nie dają za wygraną

Użytkownicy ROD „Leśnik” nie dają się jednak tak łatwo zbyć urzędnikom. Wszyscy poszkodowani działkowcy wysłali do MPWiK przedsądowe druki wezwania do zapłaty opracowane przez OZ. W odpowiedzi dowiadujemy się, że twierdzenie działkowców, że to przez remont ujęcia wody nastąpiło zalanie, jest „gołosłowne i niczym nieudowodnione oraz prawnie nieuzasadnione”.

- To była modernizacja sieci wodociągowej, a w podtekście ochrona środowiska, no i im ta ochrona środowiska nie wyszła – mówi prezes ROD „Leśnik” Wiesława Krenz.

- Było już tyle spotkań, tyle oficjalnej korespondencji, więc akurat tutaj nie trzeba nic  [dodawać – red.] - kwituje Tomasz Surdacki zastępca dyrektora ds. technicznych MPWiK w Gorzowie Wielkopolskim.

Kolejnym krokiem działkowców będzie skierowanie sprawy do sądu.

Co z problemem zrobią nowe władze miasta?

Według wiceprezesa OZ Krzywaka nowo wybrana władza przychylniej patrzy na działkowców. Wciąż trwają rozmowy Okręgowego Zarządu z miastem. Ostatnie spotkanie Prezesa OZ Piotra Wilms z nowo wybranym wiceprezydentem Gorzowa Wielkopolskiego Jackiem Szymankiewiczem odbyło się 19 lutego.

- Prezydent zapoznał się z tematem i chce teraz zorganizować spotkanie władz z Prezesem MPWiK i działkowcami, żeby znaleźć rozwiązanie z tego impasu, ale podejrzewam, że bez sądu się to nie obędzie – mówi Prezes OZ w Gorzowie Wielkopolskim Piotr Wilms.

Ewa Sadowska – Cieślik rzecznik UM Gorzowa Wielkopolskiego w nadesłanym oświadczeniu podkreśla, że „priorytetem jest podjęcie w możliwie najszybszym czasie skutecznych działań, które przyczynią się do pomocy w tej trudnej sytuacji”.

ROD „Leśnik” w Gorzowie Wielkopolskim ma 211 działek i zajmuje 7 ha. 

(AD)

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.