Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Publicystyka związkowa

Rodzinne ogrody działkowe w miastach dzisiaj i jutro - wyzwania i funkcje - 16.04.2014

Eugeniusz Kondracki

Prezes PZD


Temat: „Rodzinne ogrody działkowe w miastach dzisiaj i jutro - wyzwania i funkcje”.

 

Trochę historii.

Historia ogrodów działkowych na ziemiach polskich jest bardzo długa. Za protoplastę uznawany jest poprzednik dzisiejszego ROD im. Powstańców Wielkopolskich w Koźminie Wlkp., którego korzenie sięgają roku 1824. Najstarszym funkcjonującym od początku jako ogród działkowy jest zaś ROD „Kąpiele Słoneczne” w Grudziądzu, założony w 1897r. W Warszawie najstarszym nieprzerwanie istniejącym ogrodem jest ROD im. „Obrońców Pokoju” założony w rok 1903. Te daty wskazują, że ogrody działkowe są już tradycyjnym elementem krajobrazu polskich miast.

Największy rozwój ogrodnictwa działkowego w Polsce przypadł na okres urbanizacji kraju, tj. wiek XX. W 1918 r. było 19 ogrodów z 2064 działkami, o łącznej powierzchni 70,2 ha. W 1939 r. było już 606 ogrodów – prawie 50 000 działek zajmowało wówczas ponad 3000 ha. Ich podstawową funkcją była wówczas produkcja warzyw i owoców, szczególnie w ogrodach organizowanych dla bezrobotnych.

W zniszczonej wojną Polsce zapotrzebowanie na działki było olbrzymie. Dla mieszkańców miast były nierzadko jedynym źródłem warzyw, owoców, a nawet drobiu. Nic dziwnego, że liczba ogrodów rosła dynamicznie. W 1949 r. 6500 ha zajmowało prawie 1500 ogrodów z blisko 120 000 działek. W następnych latach powstawały kolejne.

Niewątpliwie było to związane również z rozwojem prawodawstwa dotyczącego ogrodów i rozwojem samorządu działkowców. Warto wspomnieć, że wybuch wojny w 1939r przerwał prace Sejmu nad ustawą o ogrodach działkowych. Po wojnie wrócono do tej koncepcji. Najpierw dekretem z 1946 r., który reaktywował przedwojenne towarzystwa ogrodów działkowych i ogólnopolski Związek Towarzystw, następnie ustawą o pracowniczych ogrodach działkowych z 1949r. Niestety ustawa zlikwidowała samodzielność ruchu działkowego podporządkowując go związkom zawodowym. Z drugiej strony nałożyła na administrację państwową i zakłady pracy obowiązek zakładania nowych ogrodów. Ponadto, pomimo instytucjonalnego podporządkowania związkom zawodowym, działkowcy potrafili się zorganizować i w już w 1956r., mieli swoje ogólnopolskie struktury.

 

Nowa ustawa o pracowniczych ogrodach działkowych. Powstał Polski Związek Działkowców.

Całkowite usamodzielnienie ruchu nastąpiło w 1981r., kiedy to ustawa o pracowniczych ogrodach działkowych powołano Polski Związek Działkowców. Wówczas też rozpoczął się największy w historii rozwój ogrodów. W niespełna 9 lat ich powierzchnia zwiększyła się o ½ – w nowych ogrodach na 14 tys. ha, działki otrzymało 365 000 rodzin.

Lata 80-te XX w. to okres kryzysu. Dla miliona rodzin działki pełniły wówczas funkcję produkcyjną – dominowały uprawy warzyw i owoców, często był również chów drobiu i królików. Według danych GUS w 1987 r. na działkach wyprodukowano łącznie 700 tys. ton warzyw i owoców, 3,5 tys. ton mięsa króliczego i kurzego oraz kilkaset ton miodu.

Po 1990 r funkcja działki się zmieniła. Zanikł chów królików i drobiu, zmniejszyła się też skala upraw owoców i warzyw. W 1995r. ich produkcja wynosiła ok. 500 tysięcy ton. Działki coraz częściej zaczęły pełnić funkcję rekreacyjną i wypoczynkową. Jednak dla wielu ubogich rodzin produkcja warzyw i owoców na działce to nadal główny sposób zaopatrzenia w te produkty. Zmienia się też struktura tego, co się produkuje, częściej są to gatunki rzadkie i cenne z punktu widzenia ich wartości odżywczych.

Pomimo licznych prób likwidacji w Polsce nadal istnieje 4929 ROD o powierzchni 43 350 ha, na których jest prawie milion działek (965 328). Szacuje się, że z członkami najbliższej rodziny działkowców, z działek korzysta blisko 4 mln osób. Środowisko to jest bardzo zróżnicowane. W jego skład wchodzą przedstawiciele wszystkich grup społecznych i zawodowych, osoby w różnym wieku i o różnym statusie społecznym i zawodowym.

Przeprowadzane w 2011r. badanie wykazało, że wśród działkowców najliczniejszą grupę stanowią osoby w wieku 51-65 lat (37,66 %), o średnim wykształceniu (40,93%), czynni zawodowo (42,49 %), pracujący fizycznie (43,59%). Działki wykorzystywane są zarówno w celach uprawowych jak i wypoczynkowych. Zainteresowanie nimi jest spore. Zwłaszcza w województwie śląskim, łódzkim, pomorskim i małopolskim, gdzie jest więcej chętnych osób niż samych działek. Wśród działkowców rośnie też liczba osób młodszych. Te w wielu 25-35 lat stanowią ok. 11%. Dotyczy to zwłaszcza małżeństw z dziećmi w większych ośrodkach miejskich. Można powiedzieć, że w tej grupie społecznej zapanowała już swego rodzaju moda na działki i można domniemywać, że w przyszłości będzie ona coraz liczniejsza.

Jeżeli chodzi o lokalizację ogrodów to 84% z nich znajduje się w granicach miast  - 4161 ROD o pow. ponad 36 000 ha. Występują w każdym w województwie, prawie w każdym powiecie i w każdym większym mieście. W największych miastach - powyżej 100 tys. mieszkańców – funkcjonuje około 36 % ROD, w których jest 360 000 działek.

Z punktu widzenia działkowców istotną kwestią jest zabezpieczenie prawne ROD. Stan prawny gruntów jest jednak bardzo zróżnicowany. Około 63 % terenów ROD jest w użytkowaniu wieczystym, 37 % w użytkowaniu zwykłym, a 0,16 % to własność.

Niestety z uwagi na zapisy planów zagospodarowania przestrzennego lub kwestionowanie praw do terenów ogrodów, za całkowicie uregulowany uznaje się zaledwie 48 % ROD. Stan ponad połowy może budzić niepokój. Problem ten dotyczy zwłaszcza miast, przy czym panuje reguła, że im większe miasto, tym większe problemy. Przykładowo, w miastach o liczbie mieszkańców 100-250 tys. około 45 % pow. ROD zostało ujętych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, w miastach liczących 250-500 tys. mieszkańców – już tylko 27%, a w miastach powyżej 500 tys. tj. Kraków, Poznań, Wrocław, Łódź i Warszawa poniżej 10 %.

Sytuację w Warszawie warto zresztą omówić osobno. Po pierwsze, wbrew niektórym poglądom, w stolicy nie ma wcale tak wielu ogrodów. Jest ich 168 i zajmują ok. 1200 ha. Działki użytkuje w nich 30 000 działkowców (nie licząc członków rodzin). Stanowi to 1,7% wszystkich mieszkańców Warszawy. Dla przykładu w Berlinie działki posiada 1,9 % mieszkańców, a ich obszar jest dwukrotnie większy niż w Warszawie. W stolicy sytuacja prawna ogrodów jest wręcz dramatyczna. Ponad 98% wyrzucono z planów zagospodarowania, ale największą zmorą działkowców są pozwy miasta o wydanie nieruchomości ponad 100 ogrodów. Wprawdzie część procesów już się zakończyła pozytywnie dla działkowców, ale pozostałe są kontynuowane.

 

Działkowcy mają nową, dobrą ustawę.

Tak jak wspomniano wcześniej zabezpieczenie prawne ogrodów ma dla działkowców znaczenie fundamentalne. Dlatego w minionym dwudziestoleciu kwestia ta miała zasadniczy wpływ na obszary działalności Polskiego Związku Działkowców. Szczególnie zdominowała ją w 2013r.. Powodem było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z lipca 2012r., po którym Sejm miał 18 miesięcy na uchwalenie nowej ustawy o ROD. W przeciwnym wypadku ogrodom i działkowcom groziło znalezienie się w próżni prawnej – prawa działkowców by wygasły.

W Sejmie zaczęły ścierać się różne grupy interesów. Wbrew pozorom sprawą nie byli bowiem zainteresowani wyłącznie działkowcy, ale również, a może przede wszystkim, środowiska gospodarcze. Od lat podejmowały one bowiem starania o zmianę prawa, która pozwoli „uwolnić” tereny ogrodów pod inwestycje komercyjne.

Stąd pomysły na nową ustawę były radykalnie różne. Od całkowitego podporządkowania ogrodów gminom – zarówno w kwestii bieżącego zarządzania, jak i decyzji o ich likwidacji; poprzez koncepcję prywatyzacji - czyli de facto niekontrolowaną komercjalizację; po zachowanie status quo - tj. jedynie powierzchowną nowelizację dotychczasowej ustawy.

Ostatecznie zwyciężyła koncepcja pośrednia, forsowana przez samych działkowców w ramach projektu obywatelskiego. Uchwalona 13 grudnia 2013r. nowa ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych w zasadniczej części odzwierciedla zapisy projektu obywatelskiego, pod którym działkowcy zebrali blisko 1 000 000 podpisów. Na marginesie można dodać, że był to rekord podpisów pod inicjatywą obywatelską, a skala społecznego zainteresowania chyba najlepiej świadczy, że ogrody działkowe w Polsce nie są zjawiskiem zanikającym i nadal mają istotne znaczenie dla olbrzymiej rzeszy Polaków. Zresztą zrozumieli to również politycy – w głosowaniu za ustawą opowiedziało się 421 posłów. Oczywiście dla skali tego poparcia nie bez znaczenia pozostawał fakt, iż działkowcy, jako jedno z nielicznych już środowisk społecznych, byli i są zorganizowani w ogólnopolskiej organizacji, czyli Polskim Związku Działkowców. Niewątpliwie ułatwiło to im zintegrowanie się dla ochrony swych praw, i - w efekcie końcowym - przeforsowanie w Sejmie ustawy korzystnej dla ogrodów.

         Najważniejsze postanowienia nowej ustawy to:

- zachowanie mechanizmów ograniczających likwidację ogrodów,

- zachowanie zasady odtwarzania likwidowanego ogrodu,

- zachowanie funkcji ogrodów jako terenów zielonych oraz formy wsparcia socjalnego,

- respektowanie praw nabytych działkowców do terenów ogrodów,

- pozostawienie decyzji, co do formy organizacyjnej w jakiej ma funkcjonować dany ogród, samym działkowcom,

- wprowadzenie mechanizmów umożliwiających wspieranie ogrodów przez władze publiczne, zwłaszcza w celu lepszego spożytkowania ich potencjału na potrzeby społeczności lokalnej,

- zachowanie możliwości przekazywania gruntów publicznych pod nowe ogrody na warunkach preferencyjnych.

 Nowa ustawa nie tylko więc zachowała warunki do dalszego istnienia ogrodów, ale i ich rozwoju. Co istotne, ustawodawca wyraźnie dał wyraz poparcia dla koncepcji, która umożliwia podtrzymanie dotychczasowych funkcji ogrodów działkowych, a nawet je wzmocnił.

Mówiąc obrazowo, ustawa wskazuje, że na ogrody działkowe należy patrzeć nie tylko poprzez pryzmat przysłowiowej marchewki. Uzasadnienie ustawy, jak i jej konkretne przepisy, wyraźnie wskazują na docenianie przez ustawodawcę pozostałych funkcji ogrodnictwa działkowego, zwłaszcza tych o charakterze społecznym oraz ekologicznym.

 

Ważne aspekty ogrodnictwa działkowego.

Na co dzień o większości tych aspektów znaczna część społeczeństwa zapomina, czy wręcz ich nie dostrzega. Tymczasem ogrody działkowe to:

  • Miejsca aktywnego wypoczynku – praca na działce to niewątpliwie forma aktywności fizycznej korzystnie wpływająca na zdrowie. Warto wspomnieć, że hortiterapia stała się już przedmiotem odrębnych studiów. W skali kraju działki uprawia blisko milion rodzin, w tym liczna rzesza osób starszych, dla których jest to nierzadko jedyna forma aktywności fizycznej. Ukryte oszczędności w ochronie zdrowia uzyskane dzięki ogrodom można więc śmiało szacować w miliardach złotych.
  • Edukacja ekologiczna – w warunkach miejskich pobyt na działce to - zwłaszcza dla najmłodszych­ - jedna z niewielu okazji do bezpośredniego kontaktu z przyrodą. Zresztą ustawa pośrednio wskazuje, iż ogrody działkowe powinny aktywizować współpracę z placówkami edukacyjnymi, która po 1990r. została niestety w znacznym stopniu ograniczona.
  • Integracja społeczna – specyfika ogrodów służy nawiązywaniu bliższych kontaktów sąsiedzkich i tworzeniu małych społeczności lokalnych. W dobie zanikania takich relacji ma to istotne znaczenie zwłaszcza w dużych miastach, gdzie  zjawisko to zaczyna wywoływać realne negatywne skutki społeczne. Z oczywistych też względów działki rodzinne, jako miejsce spotkań wielu pokoleń, służą również integracji rodzin.
  • Aktywizacja społeczna – od samego początku istnienia, ogrody działkowe służyły aktywizacji grup wykluczonych, zwłaszcza osób bezrobotnych. Przymiot ten zachowały również dzisiaj, a wręcz rozwinęły. Znaczenie ma nie tylko praca na działce, jako forma podtrzymywania aktywności osób bezrobotnych. W perspektywie ogólnospołecznej istotne znaczenie ma również oparcie działalność ogrodów o wolontariat, w który angażują się zwłaszcza osoby nieczynne zawodowo ze względu na wiek, czyli emeryci. Ogrody działkowe to doskonała forma kształtowania społeczeństwa obywatelskiego.
  • Działalność socjalna – ogrody mają charakter niekomercyjny, dzięki czemu dostęp do działki ma w polityce państwa charakter świadczenia socjalnego, z którego mogą korzystać osoby mniej zamożne.  Specyfika ogrodów sprawia też, że stanowią doskonałą formę podejmowania innych inicjatyw o charakterze socjalnym. W ostatnim czasie odtwarzane są w nich takie inicjatywy, jak wczasy na działkach dla emerytów, czy wychowanków domów dziecka, imprezy okolicznościowe dla najmłodszych. Warto też wspomnieć, że na etapie prac nad ustawą ze strony rządowej docierały sygnały, iż w przyszłości ten obszar działalności ogrodów może liczyć na wsparcie instytucjonalne.
  • Funkcja zielonych płuc miast – nie przez przypadek ogrody zachowały status chronionych prawem terenów zielonych. W warunkach miejskich bardzo często ogrody to parki, z których korzystają nie tylko działkowcy ale i okoliczni mieszkańcy, a na które samorząd nie wydaje ani złotówki. Warto sobie uświadomić, iż roczny średni koszt utrzymania 1 ha parku to ponad 20 000zł. Na przykładzie samej Warszawy, gdzie ogrody zajmują około 1200ha, można więc przyjąć, że daje to oszczędność na utrzymaniu terenów zielonych na poziomie ponad 25 000 000 zł rocznie.
  • Ogrody jako tereny bioróżnorodności - w odróżnieniu od innych, typowych obszarów zielonych w miastach, specyfiką ogrodów jest olbrzymie zróżnicowanie gatunków roślin występujące na stosunkowo niewielkiej powierzchni. Sprzyja to również tworzeniu doskonałych warunków do życia dla zwierząt, zwłaszcza ptaków i owadów. W ostatnim czasie głośno jest o podjętej przez PZD wspólnie z Greenpeace inicjatywie zakładania w miejskich ogrodach działkowych hoteli dla owadów zapylających. Warto też wspomnieć, iż ogrody działkowe to miejsce zanikających, starych odmian drzew owocowych, z czego zresztą skrzętnie korzystają osoby zaangażowane w ich przywracanie.
  • Ogrody jako obszary zielone absorbujące nadmiar wód opadowych oraz służące obniżaniu temperatury – funkcja ta jest coraz częściej podkreślana w publikacjach poświęconych ogrodom w związku z nasilaniem się występowania anomalii pogodowych. Zwłaszcza w przypadku rejonów silnie zurbanizowanych, gdzie dochodziło do gwałtownych podtopień.  Skupienie dużej ilości roślinności oraz struktura gleby w ogrodach sprzyjają szybkiej absorbcji nadmiaru wody, a w okresach upałów powodują obniżeniem temperatury nawet o 2-3 stopnie C w stosunku do sąsiedniego terenu miasta.
  • Rekultywacja zdegradowanych terenów – wbrew pozorom na obszarze polskich miast występuje olbrzymia ilość obszarów niezagospodarowanych, które w żaden sposób nie są wykorzystywane. Przeznaczanie ich pod ogrody działkowe jest jedną z tańszych form przywrócenia ich społeczeństwu i przyrodzie bez nadmiernego obciążania budżetów publicznych.

 

Ogrody działkowe podstawą rozwoju ogrodnictwa miejskiego.

Oczywiście to tylko najważniejsze z mniej popularnych aspektów funkcjonowania ogrodów działkowych w miastach. Ale warto się również odnieść do tego najbardziej stereotypowego, tj. funkcji  produkcyjnej. Wydaje się bowiem, że właśnie następuje przełamanie pewnej tendencji. Około dwadzieścia lat temu byliśmy bowiem świadkami stopniowego ograniczania funkcji produkcyjnej działki. Powszechne było nastawienie, iż w sytuacji dostępności warzyw i owoców z rynku komercyjnego, ich uprawa w ogrodach jest nieopłacalna. Nierzadko padały też argumenty, o rzekomej szkodliwości warzyw pochodzących z upraw miejskich.

Ostatnio tendencje te uległy wyraźnej zmianie. Moda na uprawy ekologiczne, w istocie można je nazwać „nieprzemysłowymi”, spowodowała, iż zupełnie inaczej zaczęto postrzegać uprawy na działkach. Wzorem krajów tzw. Europy zachodniej rozprzestrzenia się również koncepcja ogrodnictwa miejskiego. Przykładem może być chociażby dyskusja na seminarium, które odbyło się nie dalej jak tydzień temu w tym samym miejscu. W tej sytuacji zachowanie stosunkowo dużej substancji ogrodów działkowych w Polsce – w UE porównywalna jest chyba tylko sytuacja w miastach Niemiec i Austrii – stawia nas w uprzywilejowanej sytuacji. Mamy doskonałe warunki do odtworzenia ogrodnictwa miejskiego.

 Warto jednak sobie uświadomić, że stan nie jest przypadkowy i wynika z regulacji prawnych - które dzięki staraniom działkowców – chroniły, i powinny nadal chronić, ogrody działkowe w Polsce. Jeżeli zjawisko ogrodnictwa miejskiego ma być podtrzymane, państwo musi tworzyć ku temu odpowiednie warunki, zwłaszcza w kontekście trwałości i stabilizacji pozycji prawnej. Bardzo często wobec ogrodów działkowych wysuwany jest zarzut, iż ich stan zagospodarowania oraz estetyka pozostawia wiele do życzenia. Pomijając, że jest to twierdzenie oparte o stereotyp i krzywdzące dla większości ogrodów, warto sobie uświadomić podłoże zjawiska. Mianowicie, przez ostatnie 20 lat działkowcy słyszeli, że ich obecność w mieście ma charakter tymczasowy, że ogrody blokują rozwój miast i powinny zostać zlikwidowane. Do tego pojawiały się coraz to nowe koncepcje odebrania im (lub przynajmniej ograniczenia) praw w wypadku likwidacji ogrodu – obowiązek odtworzenia ogrodu w innym miejscu.

Nic dziwnego, że przynajmniej część z działkowców wstrzymywała się z inwestycjami. Efektem była stopniowa dekapitalizacja majątku. Dotyczy to zarówno inwestycji na indywidualnych działkach, jak i w infrastrukturę. Pozostaje mieć nadzieję, że ostanie zmiany w prawie spowodują uspokojenie sytuacji, zwłaszcza, że paradoksalnie nagłośnienie problemu ogrodów działkowych w mediach spowodowało wzrost zainteresowania tą forma wypoczynku. Ponadto szeroka dyskusja o ogrodach przyczyniła się do pogłębienia wiedzy na ich temat i przełamania wielu stereotypów. Świadczą o tym również wyniki badań opinii społecznej, z których wynika, że społeczeństwo docenia wartość ogrodów działkowych w miastach  - 88% badanych popiera ich dalsze istnienie, odmienne zdanie ma zaledwie 8%, a tylko 4% nie ma opinii na ten temat.

 

Przyszłość ogrodów działkowych w miastach.

Na zakończenie mego referatu mogę więc stwierdzić, że ogrody działkowe w polskich miastach mają przyszłość. Oczywiście nie wszystkie zachowają swoją dotychczasową lokalizację. Część z nich zostanie zapewne przeniesiona, co zresztą dzieje się od lat. Miasta cały czas się zmieniają i rozwijają, więc w niektórych przypadkach proces ten jest nieunikniony. Zwłaszcza jeżeli chodzi o inwestycje publiczne konieczne dla zaspokajania potrzeb ogółu mieszkańców, PZD nigdy nie blokował takich decyzji. Jednak nigdy nie było też z naszej strony akceptacji dla prostego postrzegania ogrodów, jako rezerwy terenów inwestycyjnych, poglądu prezentowanego przez środowiska zainteresowane ich komercjalizacją. Miasta potrzebują zrównoważonego rozwoju, który zapewni ich mieszkańcom zaspokajanie wszystkich potrzeb - jedną z nich jest dostęp do ogrodów działkowych, na który zapotrzebowanie cały czas występuje i wszystko na to wskazuje, że wręcz wzrośnie.

Zmianę nastawienia władz do ogrodów wymuszą zresztą sami mieszkańcy. Już dziś największe z ośrodków borykają się ze zjawiskiem wyludniania i przenoszenia się na tereny podmiejskie. Jest oczywistym, że jedną z przyczyn migracji jest kwestia otoczenia, w jakim ludzie chcą żyć, zwłaszcza dostępu do terenów zielonych i aktywnego wypoczynku. Ogrody działkowe zaliczają się do tych form terenów zielonych, które dają mieszkańcom miast najpełniejszy kontakt z przyrodą. Uświadomienie sobie tego faktu musi spowodować konstatację, że jeżeli miasta chcą powstrzymać odpływ mieszkańców, to zapewnienie im powszechnego dostępu do zmodernizowanych i funkcjonalnych ogrodów działkowych, jest jednym z najlepszych sposobów na osiągnięcie celu.

Dlatego uważamy, że ogrodom działkowym w Polsce nie tylko nie grozi zmierzch, ale może dalszy rozwój.

 

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.