Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Bieżące wydarzenia

Działkowiec w liście do wicepremiera J.Piechocińskiego: usłyszeliśmy wiele obietnic z pana ust, do tej pory nie doczekalismy się ich realizacji - 17.09.2013

     Gdynia, dnia 16.09.2013 r.

Bogusław Dąbrowski

Członek Polskiego Związku Działkowców

w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym

im. Kmdr ppor. Jana Grudzińskiego w Gdyni

Członek Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej

Projektu Ustawy o ROD

                                                                                                       

 

 

                                                                     Wicepremier Rządu RP

                                                                     Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego

                                                                     Pan Janusz Piechociński

                                                                     Warszawa

 

 

Szanowny Panie Premierze!

 

W dniu 13 czerwca 2012 roku w trakcie debaty w „Dzienniku Gazety Prawnej” przed rozpoznaniem przez Trybunał Konstytucyjny wniosku I Prezesa SN powiedział Pan „To, co ostatnio dzieje się wokół ogrodów działkowych, jest przykładem polityki prowadzonej między państwem a organizacjami. W demokratycznym społeczeństwie mówimy o partnerstwie publiczno prywatnym i realizacji celów publicznych w obszarach gospodarki przez podmioty o charakterze gospodarczym nastawione na zysk. Zdumiewa, że odmawia się prawa do takiej samej współpracy na płaszczyźnie działalności socjalnej. Prowadzenie ogrodów służących najuboższym przez organizację społeczną, czyli Polski Związek Działkowców, jest właśnie wyręczaniem państwa i gmin w działalności socjalnej. Rodzinne ogrody działkowe są organizacją szczególną, która ma długoletnią historię. Teraz nagle okazało się, że można zburzyć tę organizację i zakładać coś od nowa. Jestem przekonany, że państwo, które głosami polityków sygnalizuje, że możecie mnie wybrać, a później za was to wszystko zrobimy, jest państwem, które wcześniej czy później zniewala obywatela i jego aktywność, a realizuje cele publiczne na bardzo niskim poziomie i doprowadza do buntu społecznego. Kiedy prześledzimy koleje ruchu działkowego i relacji między nim a tworzącym się samorządem, warto się zastanowić, czy państwo musi regulować wszystkie dziedziny życia i czy chce stosować nadzwyczajne rozwiązania. Praktyka pokazuje, że gdy jakiejś ekipie przeszkadza działalność jakiejś organizacji, to wówczas często występuje pokusa, aby się jej pozbyć. Takie działania prowadzone są też w stosunku do ruchu działkowego. Tym bardziej, że jest on ruchem masowym, w dodatku zakorzenionym w tradycji polskiej, ruchem, który zagranicą przez jego tamtejsze odpowiedniki był pokazywany jako modelowy. Natomiast każdy, kto w praktyce zetknął się z tym, że na gruntach niskiej jakości często poprzemysłowych – powstały po kilku latach zrekultywowane ogrody, jest zdumiony tym, że udało się je zagospodarować i stworzyć na nich wspólnotę obywatelską i ludzką oraz organizację o dużym charakterze demokratycznym. Uważam, że w dużych miastach, do konfliktów o działki dochodzi dlatego, że są zakusy na przejęcie pewnej przestrzeni publicznej, stanowiącej własność uspołecznioną, którą najłatwiej było by przejąć. Zwraca się uwagę na to, jak cenne są grunty, a zapomina o tym, kiedy i po co powstawały na nich ogrody i jaką stanowią – również z punktu widzenia interesów przyszłych pokoleń – rezerwę terenów zielonych. Takiej przestrzeni publicznej nie ma na przykład na gęsto zabudowanych gruntach pod warszawskich, gdzie w osiedlach kobiety z wózkami i małymi dziećmi mogą spacerować tylko między ścigającymi się samochodami. Dlatego państwo musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy w ramach swoich funkcji wspiera takie organizacje jak ogrody działkowe i czy widzi w ich działalności pożytek dla społeczeństwa poprzez integrację, budowy wspólnoty, a dla rodzin wielu działkowców dodatkowego źródła satysfakcji i wsparcia socjalnego, czy traktuje je jako wrogie.”.

Dzisiaj śledząc przebieg procedowania nad nową ustawą o ogrodach działkowych i forsowaniem wręcz niekonstytucyjnych przepisów przez posłów Platformy Obywatelskiej wspieranych przez jednego posła z Solidarnej Polski będących członkami Nadzwyczajnej Podkomisji, zastanawiam się co Pan i partia, deklarujący zawsze, że są z nami działkowcami i naszym Związkiem na dobre i na złe, zrobiła, aby przeciwdziałać tym szkodliwym pomysłom.

Dzisiaj okazuje się, że to jednak nie 12 sędziów Trybunału miało rację wydając w dniu 11 lipca 2012 roku aspołeczny wyrok. Rację miało dwóch sędziów Trybunału Andrzej Wróbel i Marek Kotlinowski, którzy wykazali się odwagą w krytycznej ocenie tego rozstrzygnięcia pamiętając także, że podstawowym celem prawa musi być jednak zawsze dobro Obywatela. Rację mieli także działkowcy dobrowolnie zrzeszeni w Polskim Związku Działkowców, którzy w tysiącach listów dokonali oceny tego wyroku.

Dzisiaj wyraźnie widać, w jaki sposób posłowie PO i SP chcą wykonać wyrok Trybunału i w aureoli prawa doprowadzić do totalnego zniszczenia ogrodnictwa działkowego w Polsce, którego tradycja liczy sobie ponad 116 lat.

Zastanawiam się także, dlaczego nie było Pana lub przedstawiciela PSL na Krajowych Dniach Działkowca, które odbyły się w Warszawie w dniu 31 sierpnia 2013 roku. Na to pytanie nie znajduję odpowiedzi biorąc pod uwagę wcześniej wypowiadane przez Pana i prominentnych przedstawicieli PSL słowa poparcia dla działkowców, naszego Związku i inicjatywy ustawodawczej.

Jeżeli kierowana przez Pana partia jest rzeczywistym koalicjantem a nie przysłowiowym kwiatkiem do kożucha to chyba już najwyższy czas, aby doprowadzić do takiego procedowania nowej ustawy, aby była ona zgodna z oczekiwaniami chociażby tego prawie miliona obywateli, którzy złożyli swoje podpisy poparcia pod obywatelskim projektem ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych.

W trakcie obrad tej podkomisji jakoś umknęło mi realne zaangażowanie posła Piotra Zgorzelskiego notabene Przewodniczącego Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w obronę praw działkowców i ich woli samoorganizowania się. Nie zauważyłem także, aby ten poseł protestował przeciwko kpiarskiemu i aroganckiemu sposobowi prowadzenia prac podkomisji przez jej przewodniczącą.

Zastanawiam się również gdzie zapodziała się realizacja hasła wyborczego, że to „Człowiek jest najważniejszy”?  Czy pojawi się ono znowu przy okazji najbliższych wyborów samorządowych i parlamentarnych, gdy politycy będą zabiegać o głosy działkowców, członków polskiego społeczeństwa? Czas szybko mija, ale warto pamiętać, że działkowcy nie gęsi i swój rozum mają decydując się przy urnach wyborczych, komu powierzyć mandat sprawowania władzy tak w swoim mieście, gminie, województwie czy w państwie!

Niniejszy list przekazuję także do:

-Wicemarszałka Sejmu RP Pana Eugeniusza Grzeszczaka,

-Przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PSL Pana Jana Bury,

-Przewodniczącego Rady Naczelnej PSL Pana Jarosława Kalinowskiego,

-Posła na Sejm RP Pana Waldemara Pawlaka

oraz przesyłam do wiadomości:

-Prezesa Polskiego Związku Działkowców  Pana Eugeniusza Kondrackiego,

-Prezesa Okręgowego Zarządu PZD w Gdańsku Pana Czesława Smoczyńskiego,

-Pełnomocników Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Projektu Ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych.

 

                        Przesyłając działkowe pozdrowienie pozostaję w wyrazami szacunku

 

                                                             Bogusław Dąbrowski


Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.