Rodzina
Zdrowie
Ekologia
Edukacja
Wypoczynek

Błąd 404 - nie znaleziono strony

Oni wiedzą jak zbierać podpisy - 25.01.2013

Pod obywatelskim projektem ustawy o ROD podpisało się już ponad 630 tys. osób. Mimo tego, że  akcja trwa nadal, wynik ten już teraz można uznać za niemały sukces. Nie byłby on jednak możliwy, gdyby nie  działania Okręgowych Zarządów, Zarządów ROD i pojedynczych działkowców, którzy wykazali się wyjątkowo dużą aktywnością. To właśnie im chcemy poświęcić cykl artykułów, które będziemy regularnie publikowali na naszej stronie internetowej. Chcemy zapytać działkowców w jaki sposób zbierali podpisy, dlaczego tak aktywnie włączyli się do akcji oraz jak oceniają aktualną zawieruchę panującą wokół ogrodów.

Działkowcy z Piły nie dali się zimie

Nasz cykl rozpoczynamy od Piły, Okręgu który już  kilkanaście dni temu zebrał 101% podpisów w stosunku do ilości użytkowanych w tym okręgu działek.

Czy było łatwo? To pytanie zadaję sekretarzowi OZ PZD w Pile Andrzejowi Kierzkowskiemu, który bez wahania odpowiada, że łatwo nie było. Okres zimy na jaki przypada cała akcja bardzo utrudnił dotarcie do działkowców. „Gdyby było ciepło prezesi wszystkich ogrodów mogliby ruszyć na działki i o wiele łatwiej zebrać podpisy. Musieliśmy zmobilizować o wiele bardziej siły i zorganizować wiele dodatkowych spotkań informacyjnych dla działkowców.  Najważniejsze jednak, że nasze działania okazały się skuteczne – dodaje Kierzkowski

Sekretarz OZ w Pile zdradza, że Okręg przygotowywał się do całej akcji z dużym wyprzedzeniem. Dzięki temu, gdy tylko Marszałek Sejmu podpisała zawiadomienie o utworzeniu Komitetu (przyp. red. od tego momentu można zbierać podpisy) już kilka dni później niemal wszyscy prezesi ogrodów mieli w swoich rękach listy do zbierania podpisów i mogli przekazywać je działkowcom.

Listy otrzymał także prezes ROD „Słonecznik” w Trzciance  Ryszard Czarny, któremu w szybkim czasie udało się zebrać wyjątkowo dużo podpisów. Jak to zrobił? „Wiedziałem, że szukanie działkowców w czasie zimy w ogrodach nie ma sensu, dlatego uruchomiłem specjalny punkt w centrum Trzcianki. Podpisy składali nie tylko działkowcy, ale również mieszkańcy miasta. Okazało się, że był to bardzo trafiony pomysł, tym bardziej, że wielu mieszkańców Trzcianki udzieliło nam poparcia” – mówi Czarny.

O podobnym stosunku mieszkańców miasta do działkowców mówi także Ryszard Pisula, prezes  ogrodu ROD „Wielatowo” w  Złotowie. „Budujące było to, że nie było nawet jednej osoby, która odmówiłaby nam złożenia podpisu” – mówi. Potwierdza to, że ogrody działkowe tak naprawdę nie przeszkadzają społeczeństwu, tylko różnego rodzaju grupom interesu, które chcą pozyskać tereny ogrodów pod różnego rodzaju inwestycje.

Skąd ta mobilizacja sił?

Wydawać by się mogło, że działkowcy z OZ Piła mogą być o wiele bardziej spokojni niż np. ich koledzy z Wrocławia czy Mazowsza. Ich ogrody – niemalże wszystkie – znajdują się na terenach, które mają uregulowaną sytuację prawną i jest na nie miejsce w planach zagospodarowania miasta. Andrzej Kierzkowski przyznaje, że jest to komfortowa sytuacja, ale nie zmienia to faktu, że jest cała masa innych zagrożeń, których obawiają się działkowcy. Jednym z nich są dodatkowe opłaty, którymi mogą niebawem zostać obciążeni. „Jak wiadomo działkowcy do zamożnych nie należą, dlatego już dziś mówią, że jeżeli zostaną nałożone na nich podatki, będą musieli zrezygnować z uprawy działki” –mówi Kierzkowski.

 Ryszard Pisula dodaje, że dodatkowe przerażenie u działkowców wywołały propozycje Platformy Obywatelskiej. „Gdy  podczas spotkań przedstawiamy im propozycje tej partii, przecierają oczy ze zdumienia. Nie potrafią zrozumieć jak można żądać od nich chociażby przebudowania altany do 20 m2, czy domagać się usunięcie przepisów będących podstawą dla zasady, że majątek na działce stanowi własność działkowca”. Działkowcy mówią, że propozycje PO przerosły ich najśmielsze oczekiwania.

A czego obawiają się działkowcy z Trzcianki? Zdaniem prezesa Zygmunta Czarnego tego samego, co ich koledzy z innych ogrodów. Jednak dodatkowo zauważa, że wśród działkowców można zaobserwować duże zmęczenie spowodowane ciągłą walką, którą muszą toczyć. Z jednej strony są już do tej ciągłej zawieruchy panującej wokół ogrodów przyzwyczajeni, z drugiej jednak strony nie potrafią zrozumieć ciągłych ataków, które nie pozwalają im na spokojne cieszenie się urokami ogrodów.

Działkowcy nie powiedzieli ostatniego słowa

Mimo tego, że wszyscy rozmówcy sytuację w jakiej znaleźli się działkowcy oceniają jako trudną i nie zawsze zrozumiałą,  zgodnie stwierdzają, że działkowcy nie zamierzają się poddawać. Deklarują, że będą zbierali podpisy do ostatniego dnia akcji i to nie będzie jeszcze  ich ostatnie słowo.

 

Kolejna relacja z akcji zbierania podpisów już w poniedziałek. Tym razem  opowiemy jak przebiegała we Wrocławiu.

(mz)

Powrót

Copyright © 2024 Polski Związek Działkowców All rights reserved.